Jeszcze miesiąc temu działania PZPN zmierzające do wznowienia piłkarskiego sezonu w Polsce wyglądały na desperacki danse macabre i próbę szalonego ratunku umów sponsorskich poprzez grę do ostatniego żywego piłkarza. Postępujące odmrażanie życia społecznego w naszym kraju powoduje jednak, że na powrót Ekstraklasy nie patrzymy już jak na coś szalenie kontrowersyjnego. Dziwna będzie to liga – bez kibiców, bez otoczki, bez wrzącej atmosfery, dla niektórych drużyn pewnie bez większej motywacji do realizacji celów, jeśli nie są to cele z kategorii balansu na granicy życia i śmierci. Jednak Arka znajduje się właśnie w sytuacji gry o wszystko. Misja utrzymania w Ekstraklasie będzie ekstremalnie trudna, a brak bezpośredniego wsparcia kibiców będzie dla piłkarzy dodatkowym ciężarem. Ale to zadanie jest mimo wszystko wciąż możliwe do realizacji. Żółto-niebiescy wracają do walki w rzeczywistości porównywalnej z ,,Matrixem” i zaczynają od najważniejszego meczu w sezonie. I tak jak Ekstraklasa odsłoni w najbliższych tygodniach swoje oblicze ligi z nie do końca wytłumaczalnej przyszłości, która będzie stawiała na nowinki technologiczne, tak oby Arkowcy zapomnieli o historii derbów Trójmiasta na najwyższym poziomie rozgrywkowym i zaczęli nowy rozdział, w którym to oni będą rozdawać karty.

Gdynianie po 26. kolejce zajmują w tabeli Ekstraklasy 15. miejsce. Tracą punkt do wyprzedzającej ich bezpośrednio Korony Kielce, sześć do zajmującej bezpieczne miejsce Wisły Kraków, osiem do Górnika Zabrze i Zagłębia Lubin, jedenaście do Wisły Płock i Rakowa Częstochowa. Gdzie szukać pozytywów? Zaglądając w tabelę czy terminarz – nigdzie. Ale możemy je dostrzec w nowym otwarciu, jakie ma miejsce w ostatnich tygodniach w Gdyni. Klub uwolnił się od degrengolady nieudaczników z Ożarowa i trafił w ręce nowych właścicieli, Michała i Jarosława Kołakowskich. Szybko doszło do porozumienia z piłkarzami w zakresie spłaty zaległości finansowych i obniżenia zarobków z powodu pandemii. Zawodnicy podkreślają znaczną poprawę atmosfery w zespole, na treningach widać energię i przypływ nadziei na utrzymanie. Pierwszym wyraźnym ruchem, który może tchnąć nowego ducha w żółto-niebieskie serca, jest zatrudnienie Ireneusza Mamrota na stanowisku szkoleniowca gdynian. I chociaż żal Krzysztofa Sobieraja, który znów znalazł się za burtą Arki (a w derbach jego obecność w szatni byłaby niezwykle istotna), to jednak na dłuższą metę trener Mamrot może wprowadzić do drużyny dużo jakości, uporządkować zespół taktycznie i umiejętnie instalować w składzie młodych zawodników. Pierwszy sprawdzian, i to od razu kluczowy, już w niedzielę. W roli kapitana Arki zadebiutuje na boisku w Gdańsku Pavels Steinbors. W składzie zabraknie na pewno pauzujących za kartki Damiana Zbozienia i Adama Dei. Za to na szpicy prawdopodobnie spotkanie rozpocznie Oskar Zawada, który dobrze prezentował się w Fifie, będąc sterowanym przez Michała Nalepę w turnieju Canal+ na treningach. Tak czy inaczej, do zwycięstwa w niedzielę niezbędna będzie wysoka dyscyplina taktyczna połączona z energetycznym futbolem. Wyzwolenie tego ostatniego będzie bardzo trudne przy pustych trybunach. Ale to działa w dwie strony. Widać to na przykładzie casusu Bundesligi, w której od momentu wznowienia rozgrywek przy pustych trybunach goście inkasują komplet punktów czterokrotnie częściej niż gospodarze. Czekamy na wielki mecz Marko Vejinovicia, czekamy na szybkie skrzydła, czekamy na żwawą wymienność pozycji w szeregach gdynian, czekamy na skuteczność i bezlitosną egzekucję sytuacji podbramkowych, czekamy na koncert Arki w Gdańsku.

Tymczasem w szeregach gospodarzy nie działo się w ubiegłych tygodniach tyle, co w Gdyni. Główne wydarzenia w Gdańsku w ostatnim czasie to rozwiązanie kontraktu ze Sławomirem Peszką, przedłużenie umów z Kristersem Tobersem i Zlatanem Alomeroviciem oraz… produkcja tekturowych kibiców. Sympatycy lokalnego zespołu mogą za odpowiednią opłatą wydrukować swoje zdjęcia, które zostaną zainstalowane na trybunach stadionu. Trzeba przyznać, że dzięki temu zabiegowi piłkarze nie powinni poczuć wyraźnej różnicy w porównaniu do stanu sprzed pandemii. Tak czy inaczej, Lechia pozostaje – nomen omen – papierowym faworytem niedzielnych derbów. Popularne ,,betony” zajmują 7. miejsce w tabeli, pozostają w grze o górną ósemkę ligi. Ekipa Stokowca nie jest tak mocna jak w poprzednim sezonie, ale to wciąż zdyscyplinowana taktycznie, poukładana drużyna. Do pojedynku z Arką przystąpi zresztą w zestawieniu bliskim optymalnemu (z wyjątkiem pauzującego za 12 żółtych kartek Filipa Mladenovicia). Co prawda Flavio Paixao podczas kwarantanny doznał urazu stawu skokowego (nie, to nie żart), ale w niedzielę prawdopodobnie wybiegnie w pierwszej jedenastce. Na to w każdym razie powinien się nastawiać trener Mamrot, kompletując newralgiczną wobec absencji Zbozienia linię defensywy Arki. Tyle, że przy wszystkich przedmeczowych rozważaniach należy pamiętać, że sezon zaczyna się niejako od nowa, a dyspozycja poszczególnych zespołów jest jedną wielką niewiadomą.

Karuzela znów zaczyna się kręcić. Żetonem uruchamiającym mechanizm będzie najważniejszy mecz dla całej społeczności Trójmiasta. Żeby wrócić z Gdańska z trzema punktami, a to jest dla podopiecznych Mamrota najważniejszym celem, Arkowcy muszą zaprezentować wysoki poziom piłkarski i jeszcze więcej dołożyć w zakresie cech wolicjonalnych. Jeden musi zasuwać za drugiego. Do 90 minut na gdańskim boisku należy podejść i z agresją, i z rozsądkiem. Tak czy inaczej – jeśli liga może funkcjonować w irracjonalnej rzeczywistości bez kibiców, to żółto-niebiescy tym bardziej mogą rozpocząć passę zwycięstw nad rywalem zza Sopotu. I oby ten powrót okazał się dla nas wszystkich powrotem nie tylko do piłkarskich emocji, ale też do nowego porządku w Trójmieście – tym razem z Arką jako triumfatorem derbów. Psy szczekają, żółto-niebieska karawana jedzie dalej. Nawet forma zła nie zatrzyma nas, my was wspieramy, głośno śpiewamy, jazda z kurwami!


Przewidywane składy:

Lechia: Kuciak – Fila, Nalepa II, Maloca, Pietrzak – Mihalik, Tobers, Makowski, Lipski, Conrado – Paixao.

Arka: Steinbors – Bergqvist, Helstrup, Marić, Marciniak – Młyński, Kopczyński, Vejinović, Nalepa, Jankowski – Zawada.