2 maja 2018 o godzinie 16:00 Arka Gdynia po raz trzeci w historii zagra w finale Pucharu Polski. Poprzednie dwa finałowe pojedynki kończyły się dla nas zwycięsko. Po pierwszym triumfie w 1979 roku na stadionie w Lublinie kibicom Arki przyszło czekać 38 lat na ponowne sięgniecie po trofeum. 2 maja 2017 roku żółto-niebiescy pokonali Lecha Poznań po dogrywce. 365 dni po tym wydarzeniu naprzeciw Arki stanie Legia Warszawa.
9 maja 1979, Lublin
Arka Gdynia - Wisła Kraków 2:1 (Kupcewicz 50', Krystyniak 59' k - Kmiecik 18')
Arka: Włodzimierz Żemojtel - Jacek Pietrzykowski, Zbigniew Bieliński, Franciszek Bochentyn, Adam Musiał, Andrzej Dybicz, Janusz Kupcewicz, Ryszard Kurzepa, Wiesław Kwiatkowski, Jerzy Zawiślan (35' Tadeusz Krystyniak), Andrzej Bikiewicz (85' Marian Nowacki)
Trener: Czesław Boguszewicz
Pierwszy, historyczny triumf w krajowym Pucharze przyszedł w 1979 roku. Przed pojedynkiem na stadionie Motoru w Lublinie, Arkowcy musieli przebrnąć przez cztery rundy. W 1/16 zmierzyli się z Piastem Nowa Ruda, pokonując rywali na wyjeździe 1:0. W 1/8 na żółto-niebieskich czekała Warta Sieradz. Arka znów pokonała rywala jedną bramką, tym razem wygrywając 2:1. W ćwierćfinale doszło do zaciętego pojedynku z Lechem Poznań. Rywale prowadzili 1:0, ale jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Andrzej Bikiewicz. Wynikiem 1:1 zakończyła się regulaminowa część meczu. W dogrywce Arkowcy wyszli na prowadzenie za sprawą Tadeusza Krystyniaka, który wykorzystał rzut karny. Lech odpowiedział trafieniem Marka Skurczyńskiego w 113. minucie. W rzutach karnych lepsza była Arka, wygrywając 7:6. Na ostatnim etapie przed finałem dwa gole Janusza Kupcewicza i bramka Tomasza Korynta dały zwycięstwo 3:0 z Szombierkami Bytom.
W finale Arka zmierzyła się z Wisłą Kraków, w której składzie występowali m.in. Adam Nawałka i Orest Lenczyk. 15000 widzów do przerwy zobaczyło bramkę Kazimierza Kmiecika dla Wisły. Na początku drugiej połowy wyrównał Janusz Kupcewicz, a w 59. minucie prowadzenie żółto-niebieskim dał Tadeusz Krystyniak. Wynik 2:1 utrzymał się do końca meczu. Arka zdobyła pierwszy w swojej historii Puchar Polski. W europejskich pucharach Arka zagrała dwumecz z bułgarskim Beroe Stara Zagora.
Droga Arki do finału:
1/16: Piast Nowa Ruda 1:0 (Zawiślan)
1/8: Warta Sieradz 2:1 (Kaczmarek, Kurzepa)
1/4: Lech Poznań 2:2 pd., karne 7:6 (Bikiewicz, Krystyniak)
1/2: Szombierki Bytom 3:0 (Kupcewicz 2, Korynt)
2 maja 2017, Warszawa
Lech Poznań - Arka Gdynia 1:2 pd. (Trałka 119' - Siemaszko 107', Zarandia 111')
Arka: Pāvels Šteinbors - Tadeusz Socha, Michał Marcjanik, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Marcus da Silva (55' Rafał Siemaszko), Antoni Łukasiewicz, Adam Marciniak, Mateusz Szwoch, Miroslav Božok (83' Dominik Hofbauer) - Przemysław Trytko (71' Luka Zarandia)
Trener: Leszek Ojrzyński
Historia wciąż bardzo świeża, wyraźnie obecna w pamięci wszystkich kibiców Arki. Przygoda prowadząca po drugi w historii Puchar Polski rozpoczęła się w małej Gołdapi, gdzie Arka rozpoczęła zmagania od pierwszej rundy, pokonując tamtejszą Romintę 4:1. W 1/16 Arkowcy trafili na drugoligową Olimpię Zambrów. Na boisku rywala do 90. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. W doliczonym czasie meczu sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Marcus da Silva. Wygrana w Zambrowie była przepustką do 1/8, gdzie żółto-niebiescy zaliczyli trzeci wyjazd. Tym razem w Ostrowcu Świętokrzyskim zagrali z KSZO. Zwycięstwo 2:1 dały gole Pawła Abbotta i Tadeusza Sochy. W ćwierćfinale rozgrywano już dwumecz, a w pierwszym spotkaniu Arka udała się do Bytowa by zmierzyć się z Bytovią. Paweł Abbott zdobył w końcówce bramkę ustalającą wynik na 2:1 dla gospodarzy i jednocześnie dającą nadzieję Arce na pozytywny wynik w rewanżu. Awans do ćwierćfinału udało się wywalczyć w Gdyni. Arka potrzebowała przynajmniej zwycięstwa 1:0 i taki rezultat osiągnęła za sprawą Dominika Hofbauera. W półfinale czekał kolejny rywal z zaplecza ekstraklasy - Wigry Suwałki. Po zwycięstwie 3:0 w Suwałkach Arkowcy, wydawałoby się, pewni swego przystępowali do rewanżu w Gdyni. W atmosferze niczym z horroru "Mgła" Stephena Kinga, omal nie doszło do sensacji. Wigry wygrały 4:2, ale to Arka awansowała do finału.
Mecz finałowy to wydarzenie, które dziś, dzień przed jego rocznicą, wciąż mamy w pamięci. Fantastyczna atmosfera na Stadionie Narodowym w Warszawie i Arka, której nie dawano dużych szans w starciu z faworyzowanym Lechem. A jednak. Prowadzeni przez Leszka Ojrzyńskiego żółto-niebiescy przetrwali napór Kolejorza, w dużej mierze dzięki fantastycznej postawie w bramce Pavelsa Steinborsa. W dogrywce zaaplikowali rywalom dwa wspaniałe gole, a zwłaszcza zwycięskie trafienie Luki Zarandii zapisze się w historii jako jedna z najpiękniejszych akcji i goli Pucharu Polski. Przed końcem bramkę dla Lecha zdobył Łukasz Trałka, ale było to jedynie trafienie na otarcie łez. Po 38 latach Arka znów okazała się zwycięska. Krzysztof Sobieraj i Miroslav Bożok wznieśli w górę Puchar Polski.
Droga Arki do finału:
I runda: Rominta Gołdap 4:1 (Marciniak, Lewicki, Siemaszko, Stolc)
1/16: Olimpia Zambrów 1:0 (Marcus)
1/8: KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1 (Abbott, Socha)
1/4: Bytovia Bytów 1:2 (Abbott), Bytovia Bytów 1:0 (Hofbauer)
1/2: Wigry Suwałki 3:0 (Szwoch, Siemaszko, Formella), Wigry Suwałki 2:4 (Szwoch, Hofbauer)