Leszek Ojrzyński (trener Arki):
Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Pierwsza bramka - coś takiego nie może się zdarzyć. Powinniśmy być przy tym zawodniku, można przegrać głowę, ale on praktycznie był sam. Przy takich błędach z taką drużyną w meczu o taką stawkę... Przy drugiej bramce mogliśmy wybić piłkę, ale się nie udało.
Mieliśmy założenie wyjść wyżej, agresywniej, przyjechaliśmy też po to, żeby sprawić niespodziankę. Nasze wyjścia były zbyt wolne, apatyczne, nie czuło się tej iskierki. Mieliśmy swoje stałe fragmenty, strzały celne i niecelnie i tak się skończyło.
Druga połowa zaczęła się o wiele inaczej. Tak mielismy wyjść, agresywnie, szukać rozwiązań po przejęciu piłki. Kilka razy niewiele zabrakło, było dobre podanie do Siemaszki. Potem czerwona kartka Grześka sprawiła, że gdzieś ochłonęliśmy. Legia grała rozważnie. Walczyliśmy do końca. Chwała chłopakom że zagraliśmy do końca, oprócz tej czerwonej kartki.
Trzeba pogratulować legionistom, wygrali. Bramki z pierwszej połowy sprawiły, że mogli spokojnie rozgrywać piłkę.
Przegraliśmy ostatnio 4 mecze i graliśmy w Pucharze, więc nic dziwnego, że robiłem zmiany w składzie. Rotacje spowodowane są też dyspozycją zawodników. Warcholak zagrał słabszy mecz w Niecieczy, Marciniak zagrał z Piastem, gdzie przegraliśmy. Przy pierwszej bramce Warcholak miał indywidualnie kryć Pazdana, strzelił Niezgoda, więc ciężko tu winić Marcina. Przy drugim golu mieliśmy piłkę na nodze, bliski wybicia był Frederik Helstrup. Czy uważam, że przed tym spotkaniem Warcholak byłw lepszej formie niż Marciniak? Tak. Zastanawiałem się na wystawienie Warcholaka i Marciniaka na jednej stronie żeby powstrzymać Vesovicia lub Jędrzejczyka, bo nie wiedzieliśmy kto zagra.
Wygrywamy jako drużyna i przegrywamy jako drużyna. Przed nami jeszcze 4 kolejki. Gramy dalej żeby utrzymać ekstraklasę dla Gdyni. W sobotę gramy w Szczecinie, to trudny wyjazd. Zrobimy wszystko żeby zdobyć punky, wtedy będzie radość. Utrzymanie jest głównym celem, Puchar Polski był dodatkiem. Na pewno podejdziemy do kolejnych meczów ambitnie, nie chcemy liczyć na dobry bieg okoliczności. Na pewno będą zmiany w składzie, bo zawodnicy zostawili dużo zdrowia, a czeka nas jeszcze podróż do Gdyni i potem podróż do Szczecina. Mecze pucharowe mają to do siebie że dużo się o nich myśli, analizuje. Zawodnicy pewnie dziś nie zasną.
Rozmawiałem na gorąco z Grzegorzem Piesio, przeprosił za swoje zachowanie. Na boisku jest walka, ale nie powinno się tak grać - dbamy o zdrowie, ale takie decyzje czasem podejmuje się na boisku. Chciał ambitnie, a wyszło, jak wyszło..
Dean Klafurić (trener Legii):
Gratulacje dla zawodników. Dzisiaj zasłużyli na wygraną. Duże gratulacje dla wszystkich kibiców. Jest pięknie grać w takiej atmosferze, mam nadzieję, że w trakcie kolejnych spotkań też będzie taka atmosfera. To naprawdę było święto piłki nożnej. Gratulacje dla naszego rywala, Arki.
Straciliśmy bramkę w ostatniej minucie. Nie było żadnej nerwowości w naszych szeregach. Arka nie miała wcześniej żadnych szans, a my mieliśmy kilka okazji do strzelenia bramki.
Puchar Polski to rozgrywki nieprzewidywalne, gdzie każdy może dojść do finału. Arka jest na pewno dobrym zespołem, w Polsce jest dużo lepszych, ale to Arce się udało, dlatego im gratuluje. Jakość indywidualnych zawodników jest jednak po naszej stronie.
Chwała Bogu, że Szymańskiemu się nic nie stało. To czego nie lubię w polskiej lidze to tego typu brutalne faule. Ta sytuacja nie powinna się wydarzyć.
Będziemy dziś lekko świętować w wąskim gronie zawodników i trenerów. W niedzielę czeka nas kolejny krok. Wielkiego świętowania nie będzie, będzie tylko symboliczne.