Większościowi akcjonariusze Arki lubią chwalić się spłaceniem zadłużenia spółki, jakie zastali w klubie po przybyciu do Gdyni. Przywrócenie płynności finansowej w przekazie Kołakowskich często jest stawiane nawet wyżej od wyniku sportowego żółto-niebieskich. Tymczasem w ostatnich dniach narodziły się pytania o przejrzystość i transparentność właścicieli KFM na tle dokonywanych transakcji.

Wszystko zaczęło się od tekstu, który ukazał się na łamach portalu trojmiasto.pl w miniony czwartek. Z artykułu wynika, że w maju 2020 r., kiedy Michał Kołakowski przejął większościowy pakiet akcji Arki za 2,5 mln zł, zawarł z poprzednim właścicielem – Dominikiem Midakiem – umowę zakładającą rozłożenie kwoty na pięć rat, po 500 tys. zł każda. Co ważne, na mocy umowy pieniądze miały być wypłacane w sezonach, w których Arka będzie grała w Ekstraklasie.

Na spotkaniu z kibicami prezes Arki przedstawiał stanowisko, wg którego ma regularnie płacić Midakowi ,,jakieś tam kwoty" w ratach plus resztę przy awansie.

W przekazie publicznym pojawiły się więc dwie wersje scenariusza sprzedaży klubu. Posiadały one wspólny mianownik – z obu narracji wynika, że transakcja z maja 2020 r. nie została w pełni sfinalizowana i jest w trakcie realizacji w ratach.

Chcąc wyjaśnić tę sytuację, skontaktowaliśmy się w czwartek z Dominikiem Midakiem. Poprzedni posiadacz większościowego pakietu akcji Arki powiedział nam, że do tego momentu, tj. na 15 czerwca 2023 r., nie otrzymał od Kołakowskich ani złotówki. Potwierdził również doniesienia z tekstu trójmiasto.pl mówiące o zobligowaniu ludzi KFM do płacenia rat wyłącznie w przypadku awansu do Ekstraklasy. Stwierdził ponadto, że Kołakowscy nie mieli wówczas pieniędzy, by pokryć kwotę zakupu. Midak nie rozumie, dlaczego Michał Kołakowski w tej sytuacji mija się z prawdą, mówiąc o dokonywaniu wpłat na bieżąco, i co obecny prezes Arki chce w ten sposób ugrać.

W tym momencie sytuacja wygląda więc na konflikt wersji zdarzeń. Nie będziemy ferować wyroków i występować w roli sędziego, bo nie mamy ku temu legitymacji. Chcemy jednak postawić kilka pytań, na które każdy z Was może odpowiedzieć sobie we własnym zakresie.

Jaki interes w przedstawianiu mylnego obrazu rzeczywistości miałby Midak, którego w Gdyni już dawno nie ma, a funkcjonowanie Arki nie wywiera realnego wpływu na jego pozycję na ścieżce zawodowej?

Czy więcej powodów do mijania się z prawdą nie ma w tym momencie Kołakowski, który od zakończenia sezonu tkwi w ogniu pytań, na które nie udziela jednoznacznej odpowiedzi?

I przede wszystkim, czy zapis w umowie dotyczący regulowania płatności wyłącznie w przypadku gry w Ekstraklasie, w połączeniu z brakiem przejrzystości działania Kołakowskich na innych polach (poniżej załączamy linki do zagadnień, które omawialiśmy w ostatnich dniach) nie tłumaczyłby katastrofalnych końcówek ostatnich sezonów w wykonaniu żółto-niebieskich?

Dopóki sami zainteresowani nie umieszczą w przestrzeni publicznej dowodów wykonania transakcji – samej umowy oraz potwierdzeń rzekomo dokonywanych wpłat – nie będziemy mieli stuprocentowej jasności w omawianej sprawie. Brak transparentności i skala pojawiania się niedomówień w całym temacie poważnie obciążają jednak Kołakowskich i wpływają na odbiór właścicieli KFM przez gdyńską społeczność.

#ArkaRazemBezKołaków

2e903170_imggcsi97ed3821fb892c443b80e37b880a1993589a4264mpid7maxwidth1920maxheight927.png

Arkowcy.pl rozliczają

Część 1: Budowa kadry

Część 2: Zawodnicy z KFM

Część 3: Brak wizji rozwoju klubu

Część 4: Trenerzy

Część 5: Traktowanie legend

Część 6: Zaniedbania infrastruktury

Część 7: Lekceważenie młodzieży