Dariusz Wdowczyk (Piast):

Myślę, że z przebiegu ten jeden punkt nam się należał. Nawet w "10" potrafiliśmy przycisnąć Arkę, walczyliśmy do końca. Za to dziękuję zespołowi, jak również za to, że nie załamaliśmy się po stracie zawodnika. Byliśmy z piłką na połowie Arki, może nie mieliśmy wielu sytuacji, ale potrafiliśmy zdobyć bramkę. Jestem zadowolony, że nie wracamy do Gliwic z pustym kontem.

 

Leszek Ojrzyński (Arka): 

Nie jest to dla nas dobry wieczór. Mieliśmy wygraną na wyciągnięcie ręki, mieliśmy jednego zawodnika więcej, ale nie było to widoczne. Piłka jest brutalna, znów doświadczyliśmy tej brutalności. Mieliśmy wcześniej kontrę, mogliśmy wycofać piłkę i rozgrywać od tyłu. Straciliśmy piłkę, Piast zaatakował i miał rzut wolny, po którym padł gol. Nie wiem za jakie grzechy nas to spotyka. Te punkty nam uciekają.

Widowisko nie zachwyciło. Mówiłem zawodnikom, że walczymy o życie. Podawałem przykład np. Ajaxu, który w "10" zdobył dwie bramki. Nas to spotkało, że przeciwnik grający w "10" strzelił nam gola. Trzeba grać dalej.

Zmiany były tym razem inne. Weszli zawodnicy ofensywni, szukaliśmy drugiej bramki, ale jej nie znaleźliśmy. Strata tych 2 pkt. bardziej boli niż tydzień wcześniej. 

Już w pierwszej połowie nie wyglądało to dobrze fizycznie. Niektórzy zawodnicy biegali mniej niż z Wisłą Płock. Ja dopiero poznaję tę drużynę. Można było to lepiej rozegrać piłkarsko i biegowo. Chłopcy się starali, ich też to boli. Teraz gramy już we wtorek, mamy mniej odpoczynku niż inne drużyny, ale będziemy się przygotowywać do kolejnych spotkań, by Ekstraklasa została w Gdyni.