Legia Warszawa - Arka Gdynia 1:3 (Hamalainen 62' - Marcus 5', Marciniak 16', 59')
Legia: Arkadiusz Malarz - Jakub Rzeźniczak (46' Guilherme), Maciej Dąbrowski, Mateusz Wieteska - Michał Kopczyński, Stojan Vranjes (46' Vadis Odjidja-Ofoe), Michaił Aleksandrow, Kasper Hamalainen, Tomasz Brzyski - Jarosław Niezgoda (74' Sebastian Szymański), Aleksandar Prijović
Arka: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Dawid Sołdecki, Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz, Adam Marciniak - Marcus da Silva (85' Adrian Błąd), Mateusz Szwoch, Miroslav Bożok (89' Rashid Yussuff) - Dariusz Zjawiński (46' Rafał Siemaszko)
Żółte kartki: Kopczyński (Legia)
Widzów: 16529
Arkowcy, podobnie jak poprzednie wyjazdowe mecze, zaczęli bardzo nerwowo. Już w początkowych minutach interweniować musiał Konrad Jałocha, a po kolejnej akcji Dawid Sołdecki był bliski bramki samobójczej po nieudanej interwencji. Na szczęście nasz obrońca trafił piłką w Jałochę. Arkowcy obudzili się jednak w porę. Po dużym zamieszaniu w polu karnym i fatalnej interwencji Rzeźniczaka piłkę przepuścił Antek Łukasiewcz, dopadł do niej Marcus i potężnym strzałem nie dał szans Malarzowi! Po chwili Arka miała kolejną świetną okazję. Marcus po długim podaniu i przy biernej postawie Rzeźniczaka dopadł do piłki w polu karnym Legii i próbował głową lobować bramkarza. Niestety przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gospodarze próbowali zagrozić bramce Jałochy w 14 minucie gdy Vranjes nie trafił czysto w piłkę tuż przed bramką po zgraniu Prijovicia. W 18. minucie Arka poszła za ciosem i wyszła na dwubramkowe prowadzenie! Prawym skrzydłem popędził Marcus, wstrzelił piłkę w pole karne, Zjawiński odegrał przed szesnastkę, a tam był Adam Marciniak, który soczystym uderzeniem zdobył drugą bramkę. Potem groźniej zaatakowała Legia. Jedno dogranie w pole karne obrońcy wybili poza szesnastkę, kolejne Jałocha przeniósł nad bramką. Po chwili kolejny raz szansę wykazać się miał Jałocha i tym razem wyłapał piłkę. W 33 minucie Sołdecki przepuścił na Niezgodę, który wpadł w pole karne, ale znakomitą interwencją popisał się Konrad Jałocha, który wygarnął piłkę spod nóg napastnika Legii. W odpowiedzi prawą stroną popędził Marcus, którego płaskie uderzenie wybronił Malarz. W 38 minucie Legia miała rzut wolny 25 metrów od bramki Arki. Vranjes uderzył obok słupka. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy Arka rozegrała ładną akcję. Zjawiński zastawił się i odegrał do Marciniaka, ten wypuścił Bożoka, a strzał kapitana Arki obronił Malarz. Do przerwy Arkowcy absolutnie zasłużenie prowadzili dwoma bramkami. Po początkowych nerwowych minutach nastąpiło przebudzenie, czego efektem dwa gole. Potem skutecznie broniliśmy i wyprowadzaliśmy kolejne ataki. Piłkarzy Legii przy zejściu na przerwę żegnały ogłuszające gwizdy.
Drugą połowę od ataku zaczęli gospodarze. Warcholak wybił piłkę, która trafiła... w choragiewkę i została w polu. Dośrodkowanie trafiło jednak w ręce Konrada Jałochy. W odpowiedzi dośrodkowanie Zjawińskiego pewnie wyłapał Malarz. Minutę później Arka miała rzut rożny, a po centrze Marcusa Sołdecki dobrze nabiegł na pierwszy słupek i uderzył tuż obok bramki. Po chwili dobrze wygarnęliśmy piłkę przed własną szesnastką i wychodziliśmy do kontry w przewadze. Złą decyzję podjął Zjawiński, który wyrzucił Warcholaka do linii bocznej. W 53. minucie Legia miała rzut wolny niemal z narożnika pola karnego Arki. Strzał Brzyskiego był jednak niecelny. W kolejnej akcji Arki Marcus wypatrzył Zbozienia na prawej stronie, a dośrodkowanie prawego obrońcy odbił Brzyski. Z narożnika dośrodkował Marcus, a Adam Marciniak po raz drugi wpisał się na listę strzelców, pakując głową piłkę do bramki. W kolejnej akcji odpowiedziała Legia. Dośrodkowywał Guilherme, a Hamalainen trafił do siatki po strzale głową. W 70 minucie Mateusz Szwoch lewą nogą dośrodkował w pole karne, po wybiciu przez obrońców do futbolówki dopadł Bożok, który trafił... sędziego. Po chwili Prijović dobrze uderzył głową i piłka o centymetry minęła słupek bramki Jałochy. W 79. minucie ambitnie w pole karne wpadł Siemaszko, nie sięgnął górnej piłki, a przy okazji Malarza znokautował jeden z kolegów z obrony. Arkowcy bardzo mądrze rozgrywali ostatnie minuty meczu, nie pozwalając Legii zbliżyć się do pola karnego. W 88. minucie Arka miał rzut wolny blisko pola karnego gospodarzy. Bożok uderzał, a piłka po odbiciu od muru spadła na górną siatkę. Legioniści nie byli w stanie absolutnie nic więcej zrobić. Arka zasłużenie zwyciężyła przy Łazienkowskiej, odnosząc historyczne zwycięstwo! To był wielki wieczór żółto-niebieskich na boisku i trybunach, bo bardzo liczna grupa kibiców Arki przez cały mecz bardzo głośno dopingowała drużynę. Ta zostawiła na boisku serce, wątrobę i płuca, udowadniając po raz wtóry, że doczekaliśmy się być może najlepszego zespołu od kilkudziesięciu lat. Arka po sześciu kolejkach została liderem ekstraklasy, a przed trenerami wyzwanie, żeby nie skończyło się tak, jak wówczas gdy po raz ostatni pokazywaliśmy całej ekstraklasie plecy...