Trenerska kariera Roberta Wilczyńskiego nabiera tempa. Po złotym medalu Mistrzostw Polski Juniorów Starszych poprzeczka idzie w górę i czas na zmierzenie się z III ligą. Arka II rozpoczęła od remisu w Słupsku, a już jutro podejmie o godzinie 17:00 na Narodowym Stadionie Rugby Gwardię Koszalin. W przeddzień meczu rozmawialiśmy z "Wilczkiem" o jego nadziejach związanych z tym sezonem i zespole rezerw.
Podstawowe pytanie, na kogo z kadry pierwszego zespołu możesz liczyć jutro?
Zagrają z nami Darek Formella, który ostatnio długo nie grał i musi wrócić do rytmu meczowego, Patryk Jędrzejowski oraz tak jak w Słupsku Patryk Kamola, Piotr Robakowski i Paweł Czoska.
Od meczu w Słupsku minęło kilka dni. Jakieś nowe przemyślenia?
Uczucia mam ciągle mieszane. Pierwsza połowa była bardzo słaba, ale druga już zdecydowanie lepsza. Zresztą, widać to było po reakcji tamtejszych kibiców, można powiedzieć, że dobrą grą ich rozzłościliśmy (śmiech). Zagraliśmy po przerwie ofensywnie, utrzymywaliśmy się na połowie Gryfa i to jest właśnie piłka, którą chcemy grać w tej lidze. Dla nas każdy mecz to jest nowe doświadczenie oraz nowe wyzwanie.
Czujesz, że Twoi zawodnicy rozumieją, że najbliższy rok, dwa będą kluczowe być może dla ich całych karier?
Wszyscy widzą te perspektywy, jakie wytworzyły się w Arce. Szwoch, Brzuzy czy Formella dali przykład, że dzięki dobrym występom i ciężkiej pracy można się przebić do pierwszej drużyny. Kibice Arki na pewno wiedzą, że jeszcze kilka lat temu takiej szansy by nie mieli. Wówczas klub raczej ściągał zawodników z zewnątrz, niż z drużyn juniorskich, a teraz sytuacja się odwróciła i furtka jest szeroko otwarta. "Bieda przyjacielem młodzieży" - tak to można podsumować.
Wydaje się, że Was ta bieda jednak nie dotyka. Warunki do treningu macie bardzo dobre, a kilku Twoich podopiecznych podpisało ostatnio kontrakty. To słuszny ruch?
Szczerze to sam już nie wiem... Z młodymi piłkarzami często jest tak, że po otrzymaniu pierwszych wypłat spoczywają na laurach, że zadowala ich ten mały kontrakt i to jest początek końca takiego zawodnika... Póki co nie narzekam jednak, widzę nadal ich zaangażowanie, chęć pracy i to jest najważniejsze.
W Gryfie i Gwardii, z którą mierzycie się jutro, też gra sporo młodych, a Arka stawia na piłkarzy z szeroko rozumianego regionu. Czy to oznacza, że razem z "Ulim" jesteście też w Arce na etacie skautów?
Zwracamy na to uwagę. Nasza rola jest też w tym, żeby stale szukać uzdolnionych chłopaków, czy to pod kątem mojego zespołu czy nawet drużyny seniorów. Także na pewno, jeśli pojawi się jakaś perełka to poinformujemy działaczy.
Jak wyglądają Wasze przygotowania bezpośrednio przed meczem z Gwardią?
Aktualnie ćwiczymy raz dziennie, zeszliśmy już z tych największych obciążeń, a w trakcie sezonu wrócimy do indywidualnych treningów z poszczególnymi zawodnikami. Tego typu dodatkowe zajęcia praktykowaliśmy już w zeszłym sezonie, gdy zdarzało się nam spotykać nawet wieczorami i trenować poszczególne elementy pod daną pozycję.
Jak wyglądają Twoje ustalenia z trenerem Nemcem co do gry danych zawodników?
Myślę, że dobrze się dogadujemy i jesteśmy zgodni co do tego, że zawodnik, który do nas "schodzi" z pierwszej drużyny musi dać nam coś więcej, coś ekstra. Nie może być tak, że taki zawodnik się obija i traktuję grę w rezerwach jako karę. On musi w meczu III ligi pokazać wszystkim dookoła, że trener zrobił błąd, nie zabierając go na mecz pierwszego zespołu. U mnie zasada jest prosta - jak ktoś wychodzi na boisko to ma harować, bez względu czy zagra 10 minut czy cały mecz.
Słyszeliśmy, że za cel stawiacie sobie miejsce w pierwszej piątce.
To prawda, cele trzeba stawiać sobie ambitne i spróbujemy zadomowić się w czołówce tabeli. Poprzeczka wisi wysoko, ale ja nie lubię minimalizmu. Oczywiście cel nadrzędny to przekazywanie do pierwszego zespołu jak największej liczby zawodników, którzy pójdą śladem Mateusza Szwocha i się w nim zadomowią.
Życzymy zatem zwycięstwa i samych sukcesów.
Dzięki, zapraszam przy okazji wszystkich kibiców na mecz z Gwardią!
Rozmawiał: mazzano