Dolcan Ząbki - Arka Gdynia 1:0 (Zjawiński 46')
Dolcan: Rafał Leszczyński - Mateusz Długołęcki M (54' Kamil Mazek M), Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak - Damian Świerblewski, Piotr Bazler (73' Łukasz Matuszczyk), Szymon Matuszek, Bartosz Osoliński (55' Rafał Zembrowski), Bartosz Wiśniewski - Grzegorz Piesio - Dariusz Zjawiński
Arka: Michał Szromnik M - Dawid Kubowicz (55' Glauber), Michał Marcjanik M, Krzysztof Sobieraj, Piotr Tomasik - Marcus da Silva (78' Tomoki Fujikawa), Radosław Pruchnik, Tomasz Jarzębowski, Marcin Radzewicz - Łukasz Jamróz - Michał Szubert (55' Arkadiusz Aleksander)
Żółte kartki: Wiśniewski (Dolcan) - Radzewicz (Arka)
Zgodnie z zapowiedziami, które nastąpiły po fatalnym meczu z ROW-em Rybnik, w składzie Arki nastąpiły dwie kluczowe zmiany. Po pierwsze, na ławkę rezerwowych usiadł Arkadiusz Aleksander, który ostatnio wyraźnie obniżył loty. Po drugie natomiast, do linii pomocy przesunięty został Tomasz Jarzębowski, którego zadaniem było poprawienie rozegrania piłki. Zmiana ta szykowana była już na mecz z ROW-em, niestety uniemożliwiła ją choroba Krzysztofa Sobieraja. Popularny "Sobi" i tym razem nie jest w pełni sił, nie trenował przez większą część tygodnia, ale dzisiaj obowiązywało hasło "wszystkie nogi na pokład". Trener Robert Podoliński desygnował do gry byłego piłkarza Arki Piotra Bazlera, który wraz z Szymonem Matuszkiem odpowiadał za rozbijanie ataków naszego zespołu. Z przodu najlepszy strzelec I ligi Dariusz Zjawiński wspierany kreatywnym i nieszablonowym Grzegorzem Piesio.
Na pierwszą składną akcję musieliśmy poczekać do 6 minuty. Radzewicz rozegrał piłkę z Tomasikiem, który zagrał do Jamroza. Wypożyczony z Korony Kielce napastnik zdecydował się na strzał z 30. metrów, ale piłka poleciała wysoko nad bramką. Dobrze ustawiona i grająca agresywnie Arka nie pozwalała w pierwszych fragmentach meczu gospodarzom na zbyt wiele, sama jednak też nie stwarzając wyraźnego zagrożenia. Szesnasta minuta przyniosła stuprocentową sytuację dla Arki! Tomasik otworzył akcję podaniem do Jamroza, ten znakomicie wypatrzył w polu karnym Szuberta, który jednak w ostatniej chwili przegrał pojedynek z Leszczyńskim. Szkoda, że młody napastnik nie zabrał się lepiej z piłką, bo podanie Jamroza było naprawdę pierwszej klasy. Trzy minuty później "Jamro" doszedł do dośrodkowania Tomasika z rzutu wolnego, ale nie zdołał z trudnej pozycji oddać groźnego strzału. W 22 minucie dobrze grająca na początku Arka przeprowadziła znów akcję lewą stroną, ale nikt nie przeciął mocnego dośrodkowania Radzewicza. W 28 minucie najlepszy dziś w Arce Jamróz wywalczył kolejny rzut wolny. Piłkę dorzucał Pruchnik, ale w ostatniej chwili strącił ją na rzut rożny Wiśniewski. W grze żółto-niebieskich widać było pomysł w postaci grania rozciągających piłek na dwójkę aktywnych napastników. Żółto-niebiescy od początku meczu znakomicie grali w defensywie. Najlepsza ofensywa I ligi nie była w stanie oddać nawet strzału z dystansu na bramkę Szromnika. W 39 minucie ładnie z piłką urwał się Szubert, ale fatalny błąd popełnił sędzia liniowy, który uznał, że piłka przekroczyła linię boczną. W 40 minucie znów dośrodkowywał z rogu Pruchnik, ale uderzenie Jarzębowskiego minęło o metr lewy słupek. Do końca I połowy Arkowcy kontrolowali przebieg meczu, ale nie potrafili stworzyć sobie dogodnych okazji i zeszli na przerwę z wynikiem bezbramkowym.
Druga połowa rozpoczęła się dla Arki najgorzej jak tylko mogła. Dolcan pokazał Arce jak się wykonuje rzuty rożne. Mocno bita piłka na 5. metr dotarła do Zjawińskiego, a ten wpakował ją głową do bramki. Wydaje się, że błąd popełnił tym razem Szromnik, który mógł wyjść do lecącej blisko pola bramkowego piłki, a także Kubowicz, który w ostatnich meczach prezentuje poziom IV ligi, a tutaj nie chciało mu się ruszyć za wbiegającym Zjawińskim. Dolcan rozpoczął drugą połowę w zupełnie innym tempie, bo już dwie minuty później główkował Piesio, na szczęście lekko w ręce Szromnika. W 51 minucie Arka oddała pierwszy strzał po przerwie, ale Leszczyński nie miał problemów z uderzeniem Jarzębowskiego. W 54 minucie Dolcan powinien podwyższyć na 2:0. Po świetnej akcji Piesia do piłki doszedł Zjawiński, ale źle w nią trafił i nie zdołał pokonać Szromnika po raz drugi. W 59 minucie ambitnie walczący Jamróz przejął źle podaną przez Zembrowskiego piłkę, ale czujny Leszczyński zablokował go na przedpolu. Chwilę później po rzucie rożnym strzelał Marcus, jednak prosto w Matuszka. 64 minuta przyniosła kolejną świetną okazję dla gospodarzy. Zjawiński urwał się Marcjanikowi, uprzedził Szromnika, ale wracający Marcjanik zdążył przed linią bramkową zatrzymać piłkę. Arka odpowiedziała świetną okazją, ale po zagraniu z lewego skrzydła wprost w bramkarza uderzył Aleksander. Kolejna akcja przyniosła najlepszą po przerwie sytuację. Jamróz zgrał z powietrza do "Aleksa", ktory jednak źle trafił w piłkę i uderzył niecelnie. W 72 minucie znów zagroził Arce Dolcan. Fatalny błąd w komunikacji Glaubera i Szromnika mógł wykorzystać Wiśniewski, ale źle trafił głową w piłkę. Arkowcy próbowali odpowiedzieć, ale niedokładność naszych zawodników pod polem karnym rywala jest od kilku meczów wręcz zatrważająca. Brakuje dobrej decyzji o strzale, kluczowym podaniu, dryblingu. Do końca meczu nasz zespół nie stworzył już ani jednej dobrej sytuacji i przegrał w Ząbkach ważny mecz.
W pomeczowym wywiadzie Tomasz Jarzębowski przyznał, że przyczyną porażki jest brak realizacji założeń taktycznych. To mocne słowa i chyba kilku zawodników powinno wziąć sobie je do serca. Kibice Arki znów mają popsutą niedzielę i za kilka dni nikt nie będzie pamiętał, że zagraliśmy dobrą pierwszą połowę. Liczy się wynik, a ten jest znów fatalny. Arka znalazła się o punkt nad strefą spadkową!