W pierwszej połowie wyglądało na to, że mecz może skończyć się 0:0, w drugiej połowie wrzuciliście drugi bieg i rozjechaliście Stomil.

To był ciężki mecz, zwłaszcza pierwsza połowa była ciężka. Piłkarze Stomilu czekali, byli taktycznie przygotowani na naszą grę i musieliśmy czekać i próbować grać swoje. W pierwszej połowie też były dobre szanse, ale skończyło się 0:0. My jednak wiedzieliśmy, że mamy jeszcze 45 minut, poczekamy na nasze szanse. W drugiej połowie byliśmy bardzo efektywni.

Właśnie, co się stało w drugiej połowie, że tak to nagle wypaliło? Jedna, druga, trzecia bramka i było właściwie po meczu.

Cały czas próbujemy, gramy spokojnie, wiemy jak mamy grać i że w końcu strzelimy gola. Mamy dobry charakter, walczymy, dużo biegamy i dlatego wygraliśmy 4:0.

Trener powtarzał, że cały czas walczycie o kolejne trzy punkty, i dziś to było widać. Wyglądaliście jakbyście jeszcze walczyli o awans. Motywacja w drużynie jest cały czas wysoka?

Oczywiście, my jesteśmy profesjonalistami. Czy wychodzimy na trening czy na mecz, reprezentujemy Arkę Gdynia i nie możemy odpuścić dlatego że mamy awans. Na boisku wszyscy zawodnicy dają sto procent i dlatego dzisiaj wygrywamy.

Walczycie o mistrzostwo pierwszej ligi, czy to jest teraz wasz cel?

Tak, czemu nie? Jesteśmy teraz liderem i ważne żeby dawać z siebie sto procent, krok po kroku, mecz po meczu. Zobaczymy co będzie na koniec sezonu, ale oczywiście jesteśmy liderem i chcemy to utrzymać.

W Miedzi strzelałeś gole z dystansu i teraz w Arce w ciągu tygodnia też odpaliłeś dwie takie bomby. Czy czujesz się już specjalistą od zdobywania pięknych bramek?

Nie wiem, mam dobrą prawą, ale też lewą nogę i cały czas próbuję. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się dzisiaj i w Katowicach. Ważne jest, że my wygraliśmy i tyle.

Rozmawiał w Olsztynie Łukasz