Arka Gdynia 3:2 Dolcan Ząbki

Bramki: Nalepa 43', Łukasiewicz 59', Siemaszko 81' (Arka Gdynia) - Krzywicki 13', Krzywicki 24' (Dolcan Ząbki)

Arka Gdynia: Konrad Jałocha , Tadeusz Socha , Marcin Warcholak , Michał Marcjanik , Alan Fialho , Antoni Łukasiewicz , Michał Renusz (46' - Rafał Siemaszko) , Marcus da Silva , Michał Nalepa , Rashid Yussuff , Miroslav Božok (60' - Rashid Yussuff) , Paweł Abbott (90' - Damian Mosiejko) , Rafał Siemaszko

Dolcan Ząbki: Mateusz Kryczka , Piotr Klepczarek , Damian Jakubik , Daniel Feruga (61' - Damian Kądzior) , Michał Bajdur (57' - Damian Świerblewski) , Igor Sapała , Damian Kądzior , Antonio Calderon , Piotr Petasz , Szymon Matuszek , Damian Świerblewski , Szymon Sawala , Paweł Tarnowski , Marcin Krzywicki (84' - Antonio Calderon)

Żółte kartki: Socha , Abbott (Arka Gdynia) - Klepczarek , Jakubik , Sawala (Dolcan Ząbki)

Widzów: 3173

"Tak grającą Arkę chce się oglądać, bo charakter, ambicja i wiara to najważniejsze cechy sportowca. Kolejny raz podnosimy się, kolejny raz wygrywamy, gdy nie wszystko idzie jak po maśle." - to cytat z naszej relacji po poniedziałkowym meczu w Chojnicach. Trudno było wówczas chwalić Arkę za grę, ale cechy wolicjonalne przykryły wszelkie sportowe niedostatki. Dziś było już wszystko. To był wieczór pełen futbolowej magii. Kino akcji najwyższej próby. Efektowny pościg, ostra strzelanina i sceny walki. Jeśli ktoś wybrał dziś inną premierę albo wieczór w domowym zaciszu, ma czego żałować! Takie emocje można przeżyć jedynie na stadionie.

Nim doszło do tych spektakularnych scen, zostaliśmy wystawieni na sporą próbę. Do miana bohatera pierwszoplanowego aspirował Marcin Krzywicki. W 12 minucie wykorzystał ładne wycofanie piłki Daniela Ferugi i strzałem z dość sporej odległości w długi róg zaskoczył Konrada Jałochę. Minęło kilkanaście minut i Arka drugi raz otrzymała siarczysty cios. Wyprowadził go Michał Bajdur, który kapitalnie urwał się prawym skrzydłem i dośrodkował prosto na nogę Krzywickiego, któremu nie pozostało nic innego jak podwyższyć wynik. Rosły napastnik, znany z przeważnie czerstwych żartów na Twitterze, powinien kilka minut później zamknąć temat. Tym razem jednak przekombinował i trafił prosto w Jałochę. Arce tlen podał Michał Nalepa, który jako pierwszy zdecydował się na strzał z dystansu. I podobnie jak w Chojnicach, już pierwsza próba okazała się skuteczna. Kryczka źle interweniował i przepuścił mocno nasiąkniętą piłkę do bramki. Już po chwili powinno być 2:2. Dośrodkowanie z prawego skrzydła trafiło idealnie na głowę Abbotta, ale Paweł uderzył po koźle i piłka wylądowała na poprzeczce. Szkoda, bo to była sytuacja z gatunku stuprocentowych.

"Przegramy 1:4 albo wygramy 3:2" mówił swoim zawodnikom w przerwie trener Grzegorz Niciński. Kolejny raz nasz szkoleniowiec popisał się trenerskim nosem. Wprowadzony w przerwie Rafał Siemaszko dał Arce dziś bardzo dużo jakości i, jak się później okazało, został bohaterem meczu. Arka ruszyła wściekle na rywala od pierwszych minut po przerwie. Piłka raz po raz lądowała w okolicach pola karnego gości, ale brakowało trochę szczęścia i precyzji. Aż nadeszła 59 minuta. Rzut rożny wywalczył Tadeusz Socha, piłkę zacentrował Marcus, a kapitalnie powalczył o nią Antek Łukasiewicz. Kryczka próbował jeszcze ratować sytuację, ale wygarnął piłkę zza linii. Od tego momentu na boisku swój koncert grała Arka. To był spektakl najwyższych lotów. Kibice w Gdyni nie byli w ostatnich latach specjalnie rozpieszczani i stawiamy tezę, że to było najlepsze 45 minut Arki na tym stadionie. W 73 minucie Arka zagrała akcję rodem ze stadionów, na których gra się we wtorki i środy o 20:45. Abbott cudownie przerzucił piłkę nad obrońcami do Marcusa, ten strącił do Siemaszki, a strzał Rafała wybronił z trudem Kryczka. Warto dodać, że z każdą minutą na sile przybierał doping kibiców, którzy zdecydowali się dziś pomóc Arkowcom. Wszystko współgrało i każdy gdzieś podskórnie czuł, że zaraz może wydarzyć się coś pięknego. Dolcan, mówiąc żargonem piłkarskim, "siedział tyłkiem" we własnym polu karnym i czekał na decydujący cios Arki. W 79 minucie zadał go Siemaszko, dochodząc do pięknego, prostopadłego podania Sochy. Rafał zabrał się z piłką w pole karne, nie kombinował i prostym strzałem pokonał Kryczkę. Kolejna akcja z gatunku "stadiony świata", ale tego dnia można by takie akcje wymieniać i wymieniać. Bo przecież na uwagę zasługuje jeszcze piękna kombinacja zakończona 100% sytuacją Rashida Yussuffa oraz kilka innych.

Ten wieczór zapamiętamy na długo. 6 listopada 2015 roku. Arka - Dolcan 3:2. Pierwszoligowy Oscar za sceny walki i efekty specjalne. Czapki z głów, panowie!