Wyruszamy z placu spod urzędu miasta w nocy 2-3 , nie wiem nie pamiętam. 2-3 autokary naprawdę "fajnej" ekipy. Jeszcze przed wyjazdem kierowcy jednego autokaru coś nie pasuje wiec szybka zrzuta i "dopłata", jedziemy. W drodze jak zwykle gdzieniegdzie oczywiście promocje i jedziemy dalej. Z tego powodu jeden z autokarów ma problemy z milicja i stajemy na trasie i czekamy na nich. A był to autokar ten najbardziej "sportowy", chociaż w sumie wszystkie autokary były ”sportowe”. Ogólnie podróż minęła spokojnie. Dojeżdżamy do Bytomia tam wysiadamy i udajemy się na rynek na którym czeka już Lech i Cracovia baaaardzo konkretne ekipy. Tam mała cola i hamburger i ruszamy na tramwaje. Na ten mecz juz większość ekip w kraju oficjalnie zapowiedziała, że się nie pojawi ze względu na bardzo wysoką cenę biletu, rzeczywiście tak było. Ja sam bilet zakupiłem dopiero w tramwaju od chłopaka z Lecha, który miał ich chyba tyle co pani w kasie a sprzedawał je za 1/10 ceny Jesteśmy w Zabrzu. Tam milicja prowadzi nas podobno w całkiem innym kierunku niż stadion wiec ruszamy w stronę stadionu i się zaczęło - milicja na nas - i hasło pasów HEJ HEJ CRACOVIA ostre starcie na ulicy niestety dociskają nas pod bloki i ostre palowanie - oj ostre. Jakoś ustało i ruszamy na stadion, sektor i jesteśmy. Na stadionie poza nami razem L+A+C 300-400 osób tylko Górnik Zabrze był w większej ilości. Małe grupki Pogoni, Zagłebia Sosn, Legii kilku. Na stadionie pojawiają się szwabki w ponoć dobrej bandzie (podobno kilka stówek) większość łysi skini. Na meczu palą Polską flagę, przez co ciśnienie wzrasta, zamieszanie wykorzystuje bodajże Pogoń i kroi szwabkom ich flagę, wkracza milicja i niestety do starcia nie dochodzi. W czasie meczu kilku 4-5 L+A+C przeganiają pod stadionem 15-20 osób z Legii i Pogoni. Tego dnia nic szczególnego się już nie wydarzyło. Na stadionie zasiedliśmy na sektorze dla gości, Górnik siedział za druga bramka, a szwabki na prostej obok Pogoni. W tamtych latach mecze reprezentacji przynosiły naprawdę dużo „PRO-emocji” wiec było ciekawie.

Cygan