Jess Thorup (trener FC Midtjylland):

Atmosfera na stadionie była bardzo żywiołowa i kibice gospodarzy bardzo dobrze dopingowali. Pomogli swojej drużynie. Spodziewaliśmy się, że tak będzie. Mam w składzie wielu doświadczonych piłkarzy.

Przed meczem szanse oceniałem na 50/50. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Arka grała ambitnie szukała swoich szans.

Jedynym zaskoczeniem jeśli chodzi o Arkę było to, że wyszli bez nominalnego napastnika. Reszty się spodziewaliśmy.

Nie mówiłem swoim piłkarzom w przerwie, że mają grać na utrzymanie remisu. Chcieliśmy powalczyć o zwycięstwo. W końcówce Arka wykorzystała stały fragment. Wiadomo jak to jest, wielu zawodników wbiega w pole karne i z tego padła bramka.

Wciąż oceniam szansę pół na pół. Zdobyliśmy dwie bramki na wyjeździe. Mimo wszystko czeka nas trudne spotkanie u siebie.

 

Leszek Ojrzyński (trener Arki):

Brawa dla chłopaków, to oni na nie zasłużyli.

Graliśmy z klasową drużyną, piłkarsko nas przewyższali. Nie zawsze wygrywa ten, który jest lepszy piłkarsko, tylko ten kto wie, czego chce. Nasza drużyna dziś wiedziała czego chce i to nam dało zwycięstwo. Mieliśmy też jeszcze swoje świetne sytuacje, choćby te Tadeusza Sochy i Adama Marciniaka, który gdzieś tam czołem próbował zdobyć bramkę.

Dużo dały nam zmiany, które  też sprawiły, że dzisiaj wygraliśmy.

Byliśmy skazani na to, że większość akcji prowadzić będą Duńczycy. Szukaliśmy też stałych fragmentów gry i z nich zdobyliśmy 2 bramki. Musimy ten mecz przeanalizować, wyciągnąć wnioski i idziemy dalej.

Wystawiłem Patryka Kuna z przodu, bo Duńczycy nie są przyzwyczajeni do tak niskich, szybkich zawodników na szpicy. Patryk zrobił swoje, z jego akcji strzeliliśmy drugiego gola po karnym. Po meczu wygląda jak bokser. Dzisiaj jest adrenalina, zobaczymy jak to będzie jutro wyglądało. Luka Zarandia narzeka na uraz po spotkaniu.

Myślę, że Arka zostanie jeszcze wzmocniona. Nie wiem czy będzie to jeden zawodnik czy więcej, ale mam nadzieję, że uzupełnimy kadrę. Kontuzjowani są wciąż Łukasiewicz i Kosut.