Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 5:1 (Frączczak 2', 53', Delew 60', Rapa 63', Marcjanik 90' (s) - Trytko 3')

Pogoń: Jakub Słowik - David Niepsuj, Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes (83' Hubert Matynia) - Mateusz Matras, Kamil Drygas (46' Dawid Kort) - Adam Gyurcso (88' Seiya Kitano), Spas Delew, Marcin Listkowski - Adam Frączczak

Arka: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Adam Marciniak (65' Josip Barisić), Dominik Hofbauer - Dariusz Formella (65' Luka Zarandia), Mateusz Szwoch, Miroslav Bożok (87' Przemysław Stolc) - Przemysław Trytko

Żółte kartki: Listkowski, Drygas (Pogoń) - Hofbauer, Szwoch (Arka)
Widzów: 4312


Spotkanie rozpoczęło się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Już w drugiej minucie Spas Delew posłał piłkę w pole karne wprost do Adama Frączczaka, który nie miał problemów z pokonaniem Jałochy. Gol dla Pogoni oznaczał, że żółto-niebiescy notowali już 8. mecz z rzędu ze straconą bramką. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego odpowiedzieli jednak natychmiastowo. Marcin Warcholak dośrodkował z lewej strony idealnie na głowę Przemysława Trytki, który trafił do bramki gospodarzy. Do przerwy więcej bramek nie oglądaliśmy.

Na drugą połowę wyszła jednak tylko Pogoń. W 53. minucie Arka odpuściła na lewej stronie Gyurcso, który dopadł do piłki przed linią końcową i dograł do Adama Frączczaka, który pokonując głową Jałochę, zanotował drugie trafienie w meczu. Siedem minut później Nunes wstrzelił piłkę z lewej strony, ta minęła Jałochę, a akcję zamknął Spas Delew, który trafił do pustej bramki. Kolejne trzy minuty i kolejny gol dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z prawej strony głową trafił Rapa. W 81. minucie żółtą kartkę otrzymał Mateusz Szwoch, który tym samym wykluczył się z derbów z Lechią. W doliczonym czasie Marcjanik pechowo przeciął podanie jednego z portowców i zanotował trafienie samobójcze.

Arka przegrała już 5. mecz z rzędu. W ostatnich pięciu pojedynkach straciła aż 20 goli. Kryzys to mało powiedziane. To prawdopodobnie ostatni moment na zdecydowane reakcje jeżeli przygody z ekstraklasą nie chcemy zakończyć już po roku.