13 sierpnia Arka, rozpędzona zwycięstwami u siebie z Wisłą i Ruchem oraz przejściem 2 rund Pucharu Polski, pokonała Śląsk 2:0 po golach Marcusa i Siemaszki. Początek sezonu był dla Arkowców bardzo obiecujący, potem jak wiemy przyszedł trudniejszy okres. Wydaje się jednak, że żółto-niebiescy na koniec roku wracają do lepszej dyspozycji, czego dowodem były ostatnie mecze. Zwycięstwa z Bytovią i Ruchem oraz niezasłużona porażka z Jagiellonią pokazały, że Arka może przypomnieć kibicom właśnie ten pozytywny początek rozgrywek.
Okres ostatnich dwóch tygodni związany jest też ze zmianami w składzie. W ostatnim meczu w kadrze zabrakło m.in. Dariusza Zjawińskiego, który dołączył do odpoczywających także wcześniej, m.in. Warcholaka i Sołdeckiego. Szansę otrzymał Rafał Siemaszko, już trzecia opcja w ataku po Zjawińskim i Pawle Abbocie. Siema ją wykorzystał. Co najważniejsze zdobył bramkę, miał jeszcze dwie dobre okazje, poszarpał z przodu. Kosztowało go to sporo sił. Jego zejście pokazało, że gorzej wygląda sprawa zastępstwa. Przez pewien czas Arka grała bez nominalnego napastnika, a wejście Mateusza Szwocha nie wniosło nic pozytywnego do gry żółto-niebieskich. Siemaszko powinien wyjść w podstawowym składzie także we Wrocławiu, bo choć wystawianie go na szpicy to nie idealne rozwiązanie, zasłużył sobie na trochę więcej minut na boisku.
W Arce po raz ostatni za czerwoną kartkę zabraknie Miroslava Bożoka. W Śląsku za tę samą karę pauzuje Felipe Goncalves. Jeśli chodzi o Arkę, na pewno mocno liczymy na będącego w dobrej dyspozycji Dominika Hofbauera, którego współpraca z Siemaszką i Marcusem może zadziałać na korzyść żółto-niebieskich w jutrzejszym meczu. Pewności powinien nabrać dostający więcej szans Paweł Wojowski. Poprawiła się skuteczność - 5 ostatnich meczów (licząc też Puchar Polski) Arkowcy kończyli z przynajmniej jednym strzelonym golem. Liczymy na kontynuację serii jutro. Skoro o seriach mowa, Śląsk nie wygrał czterech ostatnich meczów, i zdobył w nich zaledwie jedną bramkę. Jest najgorzej grającym u siebie zespołem w ekstraklasie, z zaledwie jednym wygranym spotkaniem.
Dużym problemem wrocławian jest także koszmarna frekwencja. Standardowa w tym sezonie liczba osób przychodzących na tak duży stadion sprawia, że mecze Śląska wyglądają jak sparingi, a po trybunach hula wiatr. Wyjątkiem był mecz z Legią na którym pojawiło ponad 20 tysięcy osób. Na kolejnym, z Pogonią, już oficjalnie ledwo 4 tysiące. To sprawia, że piłkarze Arki mogą jutro mocno odczuć obecność fanatyków z Gdyni, którzy wybiorą się do Wrocławia w dobrej liczbie. Po trzech meczach wyjazdowej pauzy na pewno będą jutro mocno zmobilizowani by jak najmocniej zagrzewać do boju Niepokonaną.
Stawką meczu będzie utrzymanie kontaktu z górną połową tabeli i gorąco wierzymy, że Arka będzie w stanie tego dokonać.
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia
18.12.2016 (niedziela), 15:30
Transmisja: Canal +
Przewidywane składy:
Śląsk: Kamenar - Dankowski, Celeban, Dwali, Grajciar - Kokoszka, Stjepanović - Engels, Morioka, Alvarinho - Biliński
Arka: Šteinbors - Socha, Marcjanik, Sobieraj, Marciniak - Łukasiewicz, Sambea - Marcus, Hofbauer, Wojowski - Siemaszko