Pod koniec września na naszych łamach pojawił się obszerny tekst, w którym stawialiśmy tezę, że Arka w coraz mniejszym stopniu korzysta ze swoich wychowanków. Potwierdzają to fakty i liczby. W rundzie jesiennej trener Grzegorz Niciński skorzystał z zaledwie 19 zawodników, żaden inny pierwszoligowy trener nie wystawił równie małej liczby piłkarzy. Jedynym wychowankiem, który doczekał się debiutu jest Damian Mosiejko, ale pełnił on najczęściej funkcję uzupełnienia meczowej "osiemnastki". Oczywiście trenera bronią wyniki, ale problem jest znacznie bardziej złożony. Podczas kadencji popularnego "Nitka" poprawiły się wyniki Arki, ale zatrzymany został przepływ zawodników między drugim a pierwszym zespołem. Zimą ta sytuacja powinna ulec zmianie, co zresztą sam trener zapowiedział już na niedawnym spotkaniu z kibicami.
Edward Klejndinst - dyrektor sportowy Arki Gdynia:
Planujemy, żeby wychowankowie Arki zaczęli nieco szerszą grupą i częściej wchodzić na te treningi. Mamy trenerów, którzy opiniują komu należy się szansa, ale też musimy robić to ostrożnie i sprawiedliwie. Chcemy uniknąć sytuacji, że ktoś potrenuje cztery czy pięć razy z „jedynką”, a potem wróci na treningi do swoich i będzie mówił „Ty, weź mi zawiąż buty”.
Dyrektor sportowy obrazowo kreśli tezę, że młody piłkarz powinien zasłużyć na szansę treningów z pierwszym zespołem. Nie może dostać nic za darmo. Taką drogę przeszli w Arce wszyscy wychowankowie - Mateusz Szwoch, który zanim podjął treningi z "jedynką" był królem strzelców IV ligi, Michał Nalepa czy Przemek Stolc. Można polemizować czy jest to słuszna droga, ale na pewno przerwa zimowa jest najlepszym momentem na sprawdzenie przydatności i wdrożenie kolejnych wychowanków. Sprawdźmy, kto może dostać szansę w zimowych sparingach. Przybliżamy kibicom sylwetki poszczególnych wychowanków.
1. Jakub Bach (16.09.97)
Wszechstronny pomocnik. W juniorach i rezerwach Arki grał już na praktycznie każdej pozycji w drugiej linii. Kibice po raz pierwszy usłyszeli o nim, gdy w wieku 16 lat i 214 dni zadebiutował w pucharowym meczu z Zagłębiem Lubin i został szóstym najmłodszym debiutantem w historii Arki. Wówczas ta szansa była zdecydowanie na wyrost, ale dzięki regularnej grze w III lidze okrzepł i trafił nawet do naszej "11" rundy. Równa, wysoka forma przyniosła mu 3 gole i 7 asyst. Styczniowe treningi rozpocznie z pierwszym zespołem.
2. Dawid Tomczak (13.06.96)
W rezerwach rozegrał już blisko 40 meczów, w których zdobył 7 bramek i zaliczył 5 asyst. Liczby może nie powalają, ale Dawid często wchodził do gry z ławki, ustępując miejsca zawodnikom schodzącym z pierwszego zespołu. To niewątpliwie nieco zahamowało jego rozwój. Ma bardzo ciekawy, szybki drybling. Nad efektowność przekłada efektywność, w meczu z Bałtykiem Koszalin kibice wstali z miejsc, gdy minął na pełnej szybkości czterech rywali. Może grać na obu skrzydłach, chociaż ostatnio próbowany częściej na prawej flance. Do poprawy gra w obronie i większa agresywność w odbiorze piłki. Właśnie te elementy mógłby podszlifować, trenując regularnie z "jedynką".
3. Jakub Wawszczyk (11.01.98)
Lewy obrońca. Ledwo co liznął III ligi, ale mógłby zostać spróbowany właśnie teraz wobec braku naturalnego dublera dla Marcina Warcholaka. Wawszczyk ma niespełna 18 lat, ale dobre warunki fizyczne i ciąg na bramkę. Jeden z najbardziej utalentowanych juniorów Arki, kilka miesięcy temu był na testach we Włoszech, które załatwiła mu jego grupa menedżerska.
4. Jakub Kłosowski (13.04.98)
W ostatnich dziesięciu latach żaden napastnik juniorów Arki nie przebił się na stałe do pierwszego zespołu. Najbliżej był Maciej Wardziński, ale wydaje się, że powinien zmienić otoczenie, aby dalej się rozwijać. Kto wie zatem czy Kłosowski to nie najbardziej utalentowany napastnik juniorów Arki od czasów... Grzegorza Nicińskiego. W meczach juniorów z Lechem i Lechią był najlepszy na boisku. Na razie wprowadzany bardzo powoli do rezerw, ale warto by trenerzy "jedynki" z bliska przyjrzeli mu się już tej zimy. Przyda mu się regularna gra w III lidze, ale jeszcze lepiej mu zrobią 2-3 tygodnie treningów z Pawłem Abbottem czy Rafałem Siemaszko.
5. Adam Wolak (07.07.97)
Jeden z ulubieńców dyrektora Edwarda Klejndinsta, który dostrzega w nim spory talent. Silny, twardo grający defensywny pomocnik. Wychowanek Zatoki Braniewo. Podobne parametry i styl gry do Antoniego Łukasiewicza. Pod jego skrzydłami mógłby sporo się nauczyć. Pod koniec rundy miał pewne miejsce w podstawowym składzie rezerw, chociaż nie w każdym meczu grał na miarę oczekiwań.