Robert Kasperczyk (trener Sandecji):
Bardzo serdecznie gratuluję Arce. Swoim chłopakom dziękuję za walkę do końca i to że podjęli góralską walkę przez pełne 90 minut. Braki, które mieliśmy, okazały się chyba zbyt znaczące. Decydującym momentem było nasze fatalne wyjście z szatni. Ten sam zawodnik "załatwił" rzut rożny i odpuścił krycie Abbotta. Arka jest zbyt dobrym zespołem, by nie wykorzystać tego i innych naszych błędów.
Grzegorz Niciński (trener Arki):
Cieszą nas bardzo punkty i druga połowa. Do przerwy graliśmy źle, na hamulcu ręcznym. Po przerwie strzeliliśmy gola i nabraliśmy wiatru w żagle. Mogliśmy pokusić się o wyższe zwycięstwo, ale cieszy nas to, że po słabej pierwszej połowie potrafiliśmy wyszarpać to zwycięstwo.
Za mojej kadencji nie mieliśmy tak złej połowy jak ta pierwsza. W szatni działo się, ale pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Rafał Siemaszko i Michał Nalepa pociągnęli zespół i dali nam sygnał do walki. Drużyna poszła za nimi. Bardzo im dziękuję.
Miro Bożok może grać na środku, jak i na boku, ale to prawda, że do przerwy nie grał zbyt dobrze i po przerwie zrobił sporo wiatru z Marcinem Warcholakiem na boku.