Arka Gdynia - Puszcza Niepołomice 3:2 (Szubert 54' 63', Wojowski 60' - Budka 45' sam., Kiełtyka 58')
Arka: 13. Michał Szromnik - 6. Mateusz Cichocki, 28. Kamil Juraszek, 3. Krzysztof Sobieraj, 23. Paweł Oleksy - 16. Adrian Budka (50, 4. Robert Sulewski), 19. Michał Rzuchowski, 14. Mateusz Szwoch (38, 29. Maciej Koziara), 11. Michał Szubert, 25. Paweł Wojowski (75, 20. Marcin Radzewicz) - 18. Bartosz Ślusarski.
Puszcza: 12. Andrzej Sobieszczyk - 4. Damian Szymonik, 20. Jarosław Lizak, 17. Longinus Uwakwe, 6. Michał Mikołajczyk - 18. Michał Kiełtyka (69, 21. Mateusz Cholewiak), 9. Łukasz Staroń, 2. Paweł Strózik, 8. Dawid Kałat (69, 10. Łukasz Nowak), 7. Krzysztof Zaremba - 14. Jacek Magdziński.
żółte kartki: Koziara, Cichocki, Sobieraj - Nowak
czerwona kartka: Michał Rzuchowski (32. minuta, Arka, za brutalny faul)
Widzów: 2517
Najwierniejsi kibice, Ci którzy są na meczu bez względu na wyniki, otrzymali dzisiaj po przerwie prawdziwą piłkarską ucztę na miarę I ligi. Pokaz waleczności i charakteru, który mogą zaprezentować tylko zawodnicy, którym zależy na Arce. Z naszej strony wielkie brawa i gratulacje, bo na pewno zarówno Maciej Koziara jak i Robert Sulewski marzyli o takim debiucie w Gdyni, a Michał Szubert o takim powrocie do pierwszego składu. To zwycięstwo to sukces niemal wszystkich zawodników, którym zaufał trener Piotr Rzepka.
A wszystko wydawało się mieć scenariusz jak z najgorszego koszmaru. Arka atakowała, ale zmarnowała dwie świetne okazje, przed którymi stanęli kolejno Szubert i Ślusarski. Gdy ataki straciły nieco na impecie, nadeszło najczarniejsze pięć minut w tym sezonie, mimo że niejedno już na tym stadionie oglądaliśmy. Najpierw boisko opuścił za, wydaje się, dyskusyjną czerwoną kartkę Rzuchowski, a kilka minut później urazu doznał najlepszy piłkarz Arki, Szwoch. Obu zawodników pożegnały oklaski. Gdy wydawało się, że najgorsze za nami, nadeszła 45 minuta. Do dobrej sytuacji doszedł Magdziński, uderzył w kierunku bramki i piłka zapewne minimalnie by ją minęła, gdyby nie napotkała na swojej drodze Budki. Trener Rzepka ograniczył mocno liczebność zawodzących zawodników, ale i to nie wystarczyło by uchronić Arkę od takiej bramki.
- W szatni powiedzieliśmy sobie kilka gorzkich słów - powiedział po meczu najmłodszy na boisku Koziara. Chyba musiały podziałać, bo Arka mocno ruszyła na słabą Puszczę. W 47 minucie kibice po raz pierwszy krzyknęli "Każdy w to wierzy, że przyszłość w naszej młodzieży" i okazały się to prorocze słowa! Chwilę po tym boisko opuścił pożegnany gwizdami Budka, a w jego miejsce wszedł debiutujący Sulewski. W 54 minucie Ślusarski znakomicie wyszedł do piłki i wypatrzył wychodzącego za linię obrony Szuberta. Ten uderzył pięknie podcinką w długi róg i szybko pobiegł wyciągnąć piłkę z bramki! Niestety, już po czterech minutach to samo mógł uczynić Szromnik. Bramkarz Arki odbił pod nogi rywala uderzenie z ostrego kąta i Kiełtyka dobił piłkę do pustej bramki. Zawodnik ten pochodzi z Elbląga i musi chyba mieć poważny kompleks Arki, bo fetował bramkę na sporym ciśnieniu. W 60 minucie Koziara na linii pola karnego zakręcił kilkoma obrońcami gości, podał prostopadle do Wojowskiego, a ten swoją gorszą, prawą nogą pewnie pokonał Sobieszczyka. To pierwsza bramka w całości wypracowana przez wychowanków Arki od bardzo dawna! Młody skrzydłowy Arki walczył tak zaciekle i do upadłego, że koledzy i arbiter kilkukrotnie musieli mu pomagać przy skurczach. W 63 minucie pokazał się kolejny z debiutantów. Sulewski ruszył prawym skrzydłem, dośrodkował precyzyjnie w pole karne, a tam przy złej interwencji bramkarza gości, najprzytomniej zachował się Szubert, wpychając piłkę z kilku metrów do siatki! To na pewno odpowiedź tego zawodnika na słowa trenera Sikory, który twierdził ostatnio, że "Szubi" jest w słabej formie. W 75 minucie boisko żegnany aplauzem i pierwszym od dawna skandowaniem nazwiska piłkarza, opuścił Wojowski, a w jego miejsce pojawił się Radzewicz. Arkowcy, mimo długiej gry w osłabieniu i kilku poważnych problemów w obronie, dowieźli do końca zwycięstwo i mogli je fetować z całym stadionem!
Ta runda to jedna wielka passa przeciwności losu, które dzisiaj miały prawdziwą kumulację. Tym bardziej cieszy zwycięstwo i chociaż zapewne okaże się pyrrusowym, to stanowi dobry prognostyk na przyszły sezon. Wówczas między innymi Sobieraj, Juraszek, Szubert czy Wojowski powinni stanowić o sile Arki, a dzisiaj udowodnili, że hartu ducha i zapału do gry im nie brakuje. Warto pochwalić też rozgrywających dobre zawody Ślusarskiego i Oleksego. Obu zapewne w nowym sezonie nie ujrzymy w żółto-niebieskich barwach, ale takie zaangażowanie w meczu zawsze będzie przez kibiców docenione.