10 kolejka Ekstraklasy - podsumowanie
Piast Gliwice - Ruch Chorzów 0:0 Kilkusetosobowe grupy kibiców obu ekip obejrzały w Wodzisławiu typowy mecz walki dwóch śląskich drużyn. Zarówno gospodarze jak i goście wyszli na boisko z prostym założeniem: "przede wszystkim nie stracić" i ciężko było dostrzec po którejś ze stron zdecydowaną wolę zwycięstwa. Szalę na korzyść gości mógł przechylić w drugiej połowie Ćwielong, ale spudłował z kilku metrów do pustej bramki. Końcowy wynik idealnie odzwierciedla poziom meczu, który delikatnie mówiąc, do najwyższych nie należał.
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 2:0 Jagiellonia w ostatnich tygodniach to prawdziwy kat Lechii. Najpierw wyrzuciła ją za burtę Pucharu Polski, a teraz odebrała ważne ligowe punkty. O pomstę do nieba woła zwłaszcza gra ofensywna gdańszczan. Dwie bramki w ostatnich pięciu ligowych meczach, a także czyste konto po stronie zdobyczy we wspomnianym wyżej meczu PP i wyjazdowym spotkaniu PE z Lechem - to mówi samo za siebie. Gospodarze pokazali się z niezłej strony, a uwagę zwraca zwłaszcza długo wyczekiwana bramka Ensara Arifovicia.
GKS Bełchatów - Polonia Warszawa 1:2 Przerwana została świetna passa zwycięstw bełchatowian i to na ich własne życzenie. Bo w żadnym elemencie gry nie ustępowali Polonii, a bramki tracili po fatalnych indywidualnych błędach. Kolejne trafienie zaliczył wyjątkowo ostatnio skuteczny Ivanovski, a Czarne Koszule po tym spotkaniu znów okupują sam szczyt tabeli.
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:1 Franciszek Smuda już kilkukrotnie powtarzał, że jeśli Lech chce się liczyć w walce o mistrza nie może tracić punktów w starciach z ligowymi średniakami. Tymczasem ewidentnie widać, że z piłkarzy Lecha coraz bardziej schodzi powietrze. Pierwsze symptomy można było dostrzec w meczu z Legią. Wówczas tłumaczono to zmęczeniem po spotkaniu z Austrią, lecz jak pokazały późniejsze wydarzenia przyczyn trzeba szukać znacznie głębiej. Bohaterowie wydają się być zmęczeni i przed Smudą ciężki orzech do zgryzienia. Jak sprawić, by w zbliżającym się meczu z Nancy wierni fani Kolejorza zobaczyli swoją drużynie w formie z pamiętnego meczu z Austrią... Śląsk osłabiony brakiem kilku czołowych piłkarzy zdołał wywieźć z Bułgarskiej cenny remis.
Arka Gdynia - Polonia Bytom 1:3 Wygrała drużyna bardziej zdeterminowana, a języczkiem u wagi były stałe fragmenty gry. Bytomska szarańcza dwukrotnie pokąsała siatkę w bramce Arki, a kolejne eksperymenty trenera Michniewicza okazały się fiaskiem. Gdzie ta Arka z początku sezonu, chciałoby się zapytać...
Cracovia - Odra Wodzisław 0:0 Cracovia spisuje się coraz lepiej i w tym meczu kibice Pasów liczyli nawet na efektowne zwycięstwo. Efektownych akcji mieliśmy co prawda kilka, lecz napastnicy Cracovii nadal nie potrafią przełamać swojej niemocy. Od takich zawodników jak Moskała, Witkowski czy Dudzic na pewno wymaga się czegoś więcej niż tylko samego dochodzenia do sytuacji strzeleckich, zwłaszcza gdy ostatnie 20 minut gra się z przewagą zawodnika. Mimo zdobycia punktu, Cracovia ponownie powróciła na ostatnie miejsce w tabeli.
Górnik Zabrze - Łódzki KS 2:0 Górnik poradził sobie z presją "meczu, który trzeba wygrać", podobnie jak Zahorski z presją "meczu, w którym trzeba strzelić w końcu bramkę". Widać poprawę w grze zabrzan, aczkolwiek przed trenerem Kasperczakiem ciężka zima. Poszukiwanie odpowiednich wzmocnień, wkomponowanie ich do zespołu oraz należyte przygotowanie motoryczne piłkarzy - to zadania, z którymi nie do końca poradził sobie Ryszard Wieczorek, a które staną już niebawem przed popularnym Henrim.
Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1 Hit rundy jesiennej absolutnie w niczym nie rozaczarował. Mnóstwo spięć podbramkowych, parad bramkarzy i walki o każdy metr boiska. Na pewno liczne grono menadżerów, których awizowano na ten mecz, zanotowało sobie kilka nazwisk, a ozdobą meczu były pojedynki Pawła Brożka z Janem Muchą. To już czwarte zwycięstwo Legii z Wisłą w tym roku.
Źródło: własne