Po porażce Miedzi Legnica w Pruszkowie było jasne, że zwycięstwo w Chorzowie będzie dla Arkowców krokiem milowym w stronę Ekstraklasy. By tego dokonać, Dawid Szwarga postanowił po raz pierwszy desygnować do boju Juliena Celestine'a na środku gdyńskiej obrony. Reszta wyjściowej jedenastki żółto-niebieskich okazała się zgodna z przewidywaniami. Z kolei Dawid Szulczek zaskoczył wystawieniem w bramce Jakuba Bieleckiego zamiast Martina Turka. Pozostała część składu Niebieskich również nie zawierała niespodzianek.

Arkowcy mogli objąć prowadzenie już w 1. minucie - Gaprindaszwili świetnie znalazł podaniem wbiegającego w pole karne Petrovicia, a Bośniak uderzył w kierunku dalszego rogu, ale Bielecki interweniował nogą i uratował gospodarzy przed stratą gola. W odpowiedzi piłka została dostarczona przez Myszora na przedpole bramki żółto-niebieskich, jednak Celestine znakomicie ubiegł Novothnego. W 24. minucie znów Gaprindaszwili wygenerował duże zagrożenie pod bramką Ruchu - Gruzin kapitalnym prostopadłym podaniem wyprowadził Oliveirę sam na sam z Bieleckim, Szwajcar uciekł Karasińskiemu, ale pojedynek z golkiperem chorzowian przegrał. Tuż przed przerwą groźniej atakowali Niebiescy - najpierw z dystansu przestrzelił Barański, a potem Karasiński powtórzył koncepcję rozwiązania akcji zaprezentowaną kilkadziesiąt minut wcześniej przez Myszora i również wstrzelił futbolówkę przed bramkę Węglarza, natomiast Celestine po raz drugi wyprzedził Novothnego i fenomenalną interwencją utrzymał na tablicy wyników rezultat bezbramkowy. Chwilę później sędzia Kochanek zakończył pierwszą połowę.

Druga część meczu zaczęła się od mocnego strzału Barańskiego sprzed narożnika pola karnego w kierunku okienka bramki Arki, z którym fantastycznie poradził sobie Węglarz. Tymczasem Gaprindaszwili nie ustawał w poszukiwaniu asysty i po godzinie gry wyłożył futbolówkę na uderzenie z 25 m Celestine'owi, a Francuz niebywałą bombą obił poprzeczkę bramki Bieleckiego. W 77. minucie Navarro dośrodkował z rzutu wolnego w szesnastkę gospodarzy, gdzie najwyżej wyskoczył Marcjanik i wyśmienitym strzałem głową zapakował piłkę do sieci, strzelając swojego 5. gola w sezonie i wyprowadzając gdynian na prowadzenie na Stadionie Śląskim. Trzy minuty później Gaprindaszwili spróbował szczęścia z 17 m, ale skierował futbolówkę minimalnie obok lewego słupka. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry opłacił się pressing Arkowców, Ratajczyk odebrał piłkę Venturze i popędził w szesnastkę Ruchu, szukał dogrania przed bramkę, ale tam Szymański sfaulował Sidibe i sędzia Kochanek nie miał innego wyboru, jak tylko wskazać na wapno. Do rzutu karnego podszedł Petrović, jednak Bośniak strzelił w środek bramki i przegrał pojedynek z Bieleckim, który tym samym obronił trzecią jedenastkę w swoim drugim kolejnym występie. Do końca rywalizacji Niebiescy nie byli już w stanie zagrozić bramce Węglarza i Arka wyjechała z Chorzowa z trzema punktami po wygranej 1:0.

Podopieczni Dawida Szwargi zagrali na Śląsku bardzo dobry mecz, pokazując boiskową dojrzałość, poukładanie taktyczne i konsekwencję w pressingu. Dzięki złożeniu tych wszystkich elementów w jedną całość Arkowcy podnieśli z murawy niebywale ważne trzy punkty, przynajmniej do poniedziałku zajęli pozycję lidera I ligi (zrównując się punktami z Niecieczą, która jednak zmierzy się jeszcze na wyjeździe z Wisłą Płock) i odskoczyli trzeciej Miedzi na 6 punktów. Trzeba pochwalić żółto-niebieskich za konsekwencję w dążeniu do celu, zamienienie na gola kolejnego stałego fragmentu gry, mądrość w rozegraniu futbolówki i intensywność w pressingu. Sytuacja w kontekście walki o Ekstraklasę wygląda coraz bardziej optymistycznie, natomiast trzeba konsekwentnie pracować i robić swoje kolejka po kolejce. Za tydzień, w niedzielę 16 marca o 14:30, Arka zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.


Ruch Chorzów - Arka Gdynia 0:1

Bramka: Marcjanik 77'

Ruch: Bielecki - Konczkowski (46' Lukić), Szymański, Karasiński (90' Adkonis), Mezghrani - Kozak, Cykało, Szwoch (90' Starzyński), Barański (79' Moneta), Myszor (46' Ventura) - Novothny.

Arka: Węglarz - Navarro, Marcjanik, Celestine, Gojny - Gaprindaszwili (83' Ratajczyk), Kocaba, Petrović, Vitalucci (61' Sidibe), Oliveira (71' Kocyła) - Sobczak (83' Majchrzak).

Żółte kartki: Konczkowski, Karasiński - Marcjanik, Sidibe.

Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).

Frekwencja: 12 408.

W 90. minucie Jakub Bielecki obronił rzut karny wykonywany przez Zvonimira Petrovicia.