Na hit 3. kolejki I ligi Arka przyjechała z nastawieniem walki o pełną pulę, chcąc powetować sobie stratę punktów z Zagłębiem Sosnowiec. Kontuzja Kacpra Skóry spowodowała, że na prawym skrzydle Ryszard Tarasiewicz postawił od pierwszego gwizdka na Mateusza Stępnia. Natomiast uraz Martina Dobrotki z ubiegłego tygodnia nie okazał się na tyle groźny, by wyeliminować Słowaka ze starcia przy Reymonta. Jerzy Brzęczek nie zaskoczył desygnowanym przez siebie wyjściowym składem, od początku stawiając m.in. na Mateusza Młyńskiego.
Przez pierwszy kwadrans na murawie przeważała Wisła, która przeprowadzała swoje akcje głównie lewą stroną boiska z wykorzystaniem Wachowiaka, ale nie generowała sobie klarownych sytuacji. Dopiero w 23. minucie Pereira dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne, a Duda strzelił z woleja nad poprzeczką bramki Krzepisza. Dwie minuty później Aleman walczył w środku pola z Dudą, został popchnięty przez Jelicia Baltę, po czym nie wytrzymał nerwowo i oddał Chorwatowi, uderzając go obiema rękami. Sędzia Przybył pokazał Ekwadorczykowi bezpośrednią czerwoną kartkę, natomiast piłkarza Wisły, który sprowokował całe zdarzenie, ukarał żółtym kartonikiem. Grający w osłabieniu gdynianie nie zamierzali się jednak poddawać. W 29. minucie Arkowcy rozegrali świetną akcję - Gol dograł na lewą stronę do Stępnia, skrzydłowy wstrzelił futbolówkę po ziemi przed bramkę Biegańskiego, jednak Czubak minimalnie spóźnił się z zamknięciem całego zamieszania. Sześć minut później żółto-niebiescy wygenerowali sobie kolejną doskonałą okazję. Czubak znakomicie znalazł Stępnia w szesnastce GTS-u, uderzenie 20-latka zostało zablokowane przez Jarocha, a dobitka - wybita z linii bramkowej przez Colley'a. W 40. minucie Łasicki niecelnie strzelał po rzucie rożnym. Pod koniec pierwszej połowy Jelić Balta sfaulował Milewskiego pod własnym polem karnym i zasłużył na drugą żółtą kartkę, jednak sędzia Przybył ani myślał sięgnąć do kartonika. Ukarał za to ,,żółtkiem" Marcjanika za dyskusje. Ta sytuacja miała mieć bezpośrednie konsekwencje w dalszej fazie spotkania, ale po kolei. Do przerwy goli w Krakowie nie było.
Drugą połowę lepiej rozpoczęła Biała Gwiazda. W 49. minucie Pereira znakomitym podaniem uruchomił w polu karnym Dudę, ale Krzepisz świetnie zatrzymał nogą uderzenie ofensywnego pomocnika z ostrego kąta. Kilka minut później wydarzyła się sytuacja, która okazała się decydująca dla tego meczu. Młyński oddawał strzał ze skraju pola karnego, a piłka z najbliższej odległości trafiła w rękę Marcjanika. Przybył przez kilka minut analizował sytuację na VAR, ale ostatecznie zdecydował się wskazać na wapno i pokazać kapitanowi Arki drugi żółty kartonik. Przypomnijmy, że pierwszy był mocno wątpliwy. Stało się jasne, że gdynianie będą kończyć tę konfrontację w dziewiątkę. ,,Jedenastkę" spokojnie wykorzystał Żyro i dał Wiśle prowadzenie. W kolejnych minutach GTS chciał pójść za ciosem. Szczęścia próbowali Żyro i Duda, jednak z uderzeniem tego pierwszego z dystansu poradził sobie Krzepisz, a drugi po rykoszecie trafił w boczną siatkę. W 82. minucie ,,Krzepo" w jednej akcji trzykrotnie rewelacyjnie interweniował po strzałach Żyry, Gruszkowskiego i Dudy z pola karnego. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Jaroch bezpardonowo wjechał nogą w biodro Żebrowskiego, ale otrzymał od Przybyła tylko żółty kartonik, choć powinien wylecieć za to z boiska. W samej końcówce Krzepisz wyłapał jeszcze uderzenie Plewki z lewej strony pola karnego, a chwilę później Szywacz pomylił się po kontrze. Spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem krakowian.
Wisła nie grała dziś dobrego meczu i trzy punkty jak najbardziej leżały w zasięgu żółto-niebieskich. Tyle, że gospodarze otrzymali wydatne wsparcie ze strony pajaca z gwizdkiem, który tego wieczoru biegał przy Reymonta. Już przy zdarzeniu z czerwoną kartką dla Christiana Alemana zdziwić mógł fakt, że z boiska nie wyleciał również Ivan Jelić Balta, który jako pierwszy popchnął Ekwadorczyka. Z tej sytuacji Przybył jeszcze się wybroni, bo agresja, z jaką Chorwatowi zrewanżował się pomocnik Arki, była większa od pierwszego przewinienia. Z dalszych pomyłek arbiter nie ma jednak już prawa wyjść obronną ręką. Kiedy w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Jelić Balta sfaulował Sebastiana Milewskiego pod własną szesnastką, rozjemca zawodów po prostu musiał pokazać Chorwatowi drugą żółtą kartkę. Nie zrobił tego, co spowodowało dyskusje prowadzone przez kapitana drużyny Michała Marcjanika. Kluczborczanin nie zamierzał słuchać, zamiast tego napomniał środkowego obrońcę. Miało to swoje bezpośrednie następstwa po pierwszym kwadransie drugiej odsłony, kiedy Marcjanik otrzymał czerwony kartonik, choć ,,żółtko", które zobaczył po akcji, z której Wisła uzyskała rzut karny, powinno być dla niego pierwszym napomnieniem tego dnia. To wszystko wypaczyło wynik meczu. Nie wspominamy tu już o masie drobnych korzyści, jakie GTS dostawał w prezencie od Przybyła - jak brak czerwonej kartki dla Bartosza Jarocha za faul na Mateuszu Żebrowskim w doliczonym czasie gry czy pokazanie Milewskiemu kartki za odkopnięcie piłki po gwizdku, podczas gdy Jelić Balta po analogicznym czynie w oczach sędziego był święty. Nazwisko Przybyła zapamiętamy. Dodajmy, że w wozie VAR siedział Tomasz Wajda. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Wisła po prostu miała ten mecz wygrać i zostało to ustalone jeszcze przed początkiem rywalizacji. W takich okolicznościach nie zamierzamy ganić Arkowców, którzy w drugiej połowie walczyli jak lwy i do ostatniego gwizdka Wisła nie mogła czuć się pewna trzech punktów. Żółto-niebiescy pokazali ambicję, pazury do walki i należą im się słowa otuchy. Wyraźmy je głośnym dopingiem - w piątek o 18:00 Arka gra na Stadionie Miejskim z Sandecją Nowy Sącz.
Wisła Kraków - Arka Gdynia 1:0
Bramka: Żyro 60' (k)
Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Colley (51' Mehremić), Wachowiak - Pereira (69' Gruszkowski), Basha (46' Plewka), Jelić Balta, Duda (84' Szywacz), Młyński - Żyro (84' Sobol).
Arka: Krzepisz - Rymaniak, Marcjanik, Dobrotka, Stolc - Stępień (61' Ziemann), Milewski (88' Żebrowski), Gol, Aleman, Adamczyk - Czubak (69' Kuzimski).
Żółte kartki: Jelić Balta, Basha, Wachowiak, Szywacz, Jaroch, Sobol - Marcjanik x2, Stępień, Stolc, Rymaniak, Milewski, Dobrotka.
Czerwone kartki: Aleman, Marcjanik.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Frekwencja: 15 176.