Przerwa na reprezentację nie dotyczy zaplecza Ekstraklasy. W najlepszej lidze świata w 17. kolejce sześć zespołów spośród najlepszej siódemki tabeli zagra między sobą (choć jeden z tych pojedynków został przełożony na inny termin). Do smakowicie zapowiadających się konfrontacji należy niewątpliwie starcie piątej z szóstą drużyną ligowej stawki. Zarówno ,,polscy bianconerri”, jak i gdynianie celują w trzypunktową zdobycz, która może poważnie pomóc w korzystnym rozstawieniu w grupie pościgowej za Widzewem i Miedzią. Na zakończenie nominalnej rundy jesiennej w niedzielę o 15:00 Sandecja Nowy Sącz podejmuje w Niepołomicach Arkę.
Znakomita druga część poprzedniego sezonu w wykonaniu Sączersów (licząc od przejęcia zespołu przez Dariusza Dudka) przed startem kolejnych rozgrywek zaostrzyła apetyty w ekipie z Małopolski – tym razem celem była więc już nie gra o środek tabeli, a co najmniej zawalczenie o czołową szóstkę. W tym kierunku zadziałali też włodarze klubu z ul. Kilińskiego, przeprowadzając zupełnie niezłe transfery – obyło się może bez głośnych nazwisk, ale sześciu piłkarzy z miejsca wskoczyło do podstawowej jedenastki, więc z pewnością działacze mieli dobre rozeznanie, w którym kierunku szukać wzmocnień. Zresztą o celności tych wyborów świadczy fakt, że Bartłomiej Kasprzak, który w poprzednim sezonie był najważniejszym człowiekiem dla środka pola sądeczan, teraz w ogóle nie mieści się w wyjściowym składzie. Cały zespół funkcjonuje w tym sezonie skutecznie – na inaugurację przegrał co prawda z Widzewem 0:3, ale potem wziął się już za wygrywanie. Sandecja ma na koncie pięć porażek, ale cztery z nich zostały poniesione z czołówką tabeli – tej prawidłowości wymyka się jedynie wpadka z Chrobrym przed tygodniem. W rezultacie podopieczni Dudka okupują 6. lokatę w tabeli, ale mają na swoim koncie tyle samo punktów, co wyprzedzająca ich Arka, a w zanadrzu jeszcze zaległe spotkanie ze Skrą. Do tego z racji instalowania podgrzewanej murawy przy ul. Kilińskiego wszystkie dotychczasowe mecze Sączersi rozgrywali na obcych stadionach. Trzy z nich odbywały się ze statusem gospodarzy po stronie Sandecji, ale pozostałe stanowiły wyjazdy nominalne, co oznacza perspektywę długiej serii potyczek na własnym boisku w rundzie rewanżowej. Konfrontacja z Arką zostanie stoczona w Niepołomicach i jest to pierwszy przypadek, by sądeczanie rywalizowali na boisku neutralnym, a nie u przeciwnika. Dla żółto-niebieskich to oczywiście pewna korzyść, bo biało-czarni będą pozbawieni wsparcia swoich kibiców, a ponadto podróż skróci się gdynianom o 80 km – teoretycznie nie jest to specjalnie znaczący fakt, ale zawsze warto taki plusik docenić. Dariusz Dudek przykłada dużą wagę do przygotowania mentalnego i taktycznego. Widać zresztą tego efekty, bo pewnym wyznacznikiem dojrzałości strategicznej w piłce nożnej jest funkcjonowanie defensywy, a tę ,,polscy bianconerri” poprawili w porównaniu z minioną kampanią – stracili jak dotąd tylko 14 goli, a to czwarty najlepszy wynik w lidze. Najważniejszą postacią dla ofensywy sądeczan jest Damir Sovsić (chorwacki rozgrywający zanotował w tym sezonie trzy bramki i trzy asysty), któremu w środku pola sekundują Robert Janicki i Maissa Fall. W dobrej formie znajduje się ostatnio prawoskrzydłowy Damian Chmiel. Po przeciwległej stronie boiska biega młodzieżowiec Jakub Zych. W ataku natomiast znajdziemy Swietosława Dikowa, który jak do tej pory stanowi największe rozczarowanie transferowe w Nowym Sączu. Bułgar zapowiadał się niezwykle interesująco (23 gole w poprzednich rozgrywkach w macierzystej drugiej lidze, 25 trafień trzy lata wcześniej), ale na razie rozczarowuje na całej linii – w 15 występach nie znalazł jeszcze drogi do siatki. Trzeba za to pochwalić linię obrony Sandecji, która funkcjonuje bardzo przyzwoicie. Dostępu do bramki strzeże Dawid Pietrzkiewicz, a przed nim operują Sebastian Rudol, Michal Piter-Pucko, Kornel Osyra (ewentualnie Tomasz Boczek) i Kamil Słaby. Podczas niedzielnej rywalizacji będziemy mogli obserwować interesujące porównanie młodych skrzydłowych w obu zespołach – w Arce będzie to Olaf Kobacki lub Mateusz Stępień na prawej flance, u gospodarzy Zych na lewej. Mamy nadzieję, że Dikow nie odblokuje się, stając naprzeciwko Daniela Kajzera, który doskonale zna bułgarskie klimaty. W kadrze Sandecji znajduje się też były piłkarz Arki Jakub Wawszczyk, ale on akurat zagrał w lidze dotąd tylko trzykrotnie. Do zdrowia po urazie wraca ważna postać ekipy Dudka, Michał Walski – z meczu na mecz defensywny pomocnik otrzymuje coraz więcej minut od swojego trenera, więc być może w niedzielę dostanie szansę w pierwszym składzie. Pozostali zawodnicy z ul. Kilińskiego nie mają większych perypetii zdrowotnych.
Żółto-niebiescy w poprzedniej kolejce wygrali z Podbeskidziem po bardzo trudnym meczu. Gdynianie mieli w tym spotkaniu swoje problemy, ale najważniejsze, że za sprawą niezawodnego Huberta Adamczyka udało się ukłuć w kluczowym momencie. W tej lidze nie liczy się styl, liczą się punkty. Po starciu z bielszczanami Arkowcy mieli trochę więcej czasu na odpoczynek i regenerację, bo ich występy w 16. i 17. kolejce dzieli aż 9 dni. Przed tygodniem w składzie brakowało Olafa Kobackiego, ale tym razem prawoskrzydłowy powinien już być do dyspozycji Ryszarda Tarasiewicza. Zabraknie za to pauzującego za kartki Martina Dobrotki – prawdopodobnie w jego miejsce w podstawowej jedenastce pojawi się Haris Memić. Arka ma świetny bilans spotkań z Sandecją, bo wynosi on 9 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki. W poprzednich trzech konfrontacjach obu zespołów żółto-niebiescy strzelili aż 13 goli. W ostatnim pojedynku, rozgrywanym w maju w Gdyni, Arkowcy triumfowali 3:0 po hat-tricku Macieja Rosołka. Tym razem taki scenariusz ciężko sobie wyobrazić – po pierwsze ,,Rossi” dołączy do zespołu prosto ze zgrupowania reprezentacji Polski U-20 i nie wiadomo, czy będzie w stanie wybiec na murawę w podstawowym składzie, po drugie 20-latek jest obecnie pod formą, a po trzecie w niedzielę należy spodziewać się raczej ciężkiej rywalizacji na styku. Potyczką w Niepołomicach drużyna Tarasiewicza rozpoczyna serię trzech delegacji z rzędu. To sytuacja trudna, ale trzeba się zmobilizować – tym bardziej, że sądeczanie są na papierze najtrudniejszym rywalem z całej trójki wyjazdowych przeciwników, a w kolejnych tygodniach powinno być nieco łatwiej (choć oczywiście to tylko dywagacje, które nie muszą mieć wiele wspólnego z rzeczywistością). W tej kolejce można wiele wygrać, bo Podbeskidzie podejmuje Widzew, a Korona – GKS Tychy (choć ten drugi mecz został przełożony na inny termin), więc czołówka tabeli potraci punkty między sobą.
Około miesiąca będzie dzielić starcia Arki toczone w Gdyni z Podbeskidziem i Zagłębiem Lubin w Pucharze Polski. W tym czasie piłkarzom Tarasiewicza przyjdzie rozegrać aż trzy delegacje z rzędu. Żółto-niebiescy zamieniają się w tym momencie w prawdziwych globetrotterów. Ważne jednak, by podczas tej serii punktować za trzy, a jeśli uda się zrealizować optymalny plan, zysk w tabeli będzie stanowił dla Arkowców bardzo konkretną korzyść przed rundą wiosenną. Potyczka w Niepołomicach z pewnością będzie szalenie trudnym wyzwaniem, Sandecja to solidny i poukładany zespół, ale zwycięstwo jest w zasięgu gdynian. Trzymamy kciuki, by potwierdzili na murawie swoją jakość piłkarską. Arka to my, fanatycy, MZKS po życia kres!