Daniel Kajzer – 4,12. Radził sobie ze strzałami Śpiączki, Tymosiaka czy Struskiego. Przy straconych golach być może mógł zrobić więcej, ale też ciężko go o te utraty winić. Przyzwoity na tle tragicznych kolegów z pola.
Arkadiusz Kasperkiewicz – 2,67. Próbował pokazywać się z przodu, ale nie był konkretny ani tam, ani w okolicach własnej bramki.
Michał Marcjanik – 1,74. Przy drugim golu dla gospodarzy dał się ojechać Banaszakowi jak cinquecento na autostradzie. Wcześniej też łatwo przestawiany przez Śpiączkę.
Adam Danch – 2,73. Waleczny, ale zdezorientowany i mało zwrotny. Słabe zawody króla środka obrony w Arce.
Adam Marciniak – 2,53. Kapitan Arki biegał po całym boisku i chwała mu za to, jednak – analogicznie jak koledzy – miał problem z precyzją podań i ogólnym zrozumieniem swojej boiskowej misji w środowy wieczór.
Mateusz Żebrowski – 2,35. Wrócił do wyjściowego składu po przerwie wywołanej kontuzją, jednak był nie był to triumfalny powrót na białym koniu, a raczej wślizgnięcie się w dużej konspiracji.
Adam Deja – 2,59. Rozegrał tylko 35 minut, po czym zszedł z boiska z kontuzją. Wcześniej świetnie wkomponowany w obraz gry drużyny, który przypominał pastelową pracę na zaliczenie z plastyki w czwartej klasie.
Szymon Drewniak – 2,27. Kiedy miał piłkę przy nodze, to jeszcze coś tam niemrawo próbował. Kiedy jej nie miał, beztrosko korzystał z trawiastej promenady na malowniczej Lubelszczyźnie, dostojnie spacerując – niestety bez kubka herbaty w dłoni.
Juliusz Letniowski – 2,17. Anemiczny, delikatny, nie potrafiący wywalczyć sobie odrobiny przestrzeni, a do tego tracący sporo piłek.
Mateusz Młyński – 2,24. O tym, że był w tym meczu na boisku, dowiedzieliśmy się, kiedy w 83. minucie wyrósł nagle przed Gostomskim w sytuacji sam na sam i tę sytuację spartolił.
Maciej Jankowski – 2,30. Bezproduktywny jak pingwin na kursie nauki latania, kompletnie przytłoczony.
Kamil Mazek – 2,28. W poprzednich kolejkach pokazywał chociaż szybkość. W środę zrezygnował nawet z niej.
Artur Siemaszko – 1,67. Każdy jego kontakt z piłką boli kibiców wręcz fizycznie. Kolejny występ, który należy określić nieporozumieniem.
Rafał Wolsztyński – 1,66. Bardzo dobre prostopadłe podanie wyprowadzające Młyńskiego sam na sam oraz niecelne uderzenie głową w doliczonym czasie były tymi dwoma momentami, w których napastnik gdynian wychodził z jaskini. Przez pozostały okres leniwie przekładał się z boku na bok.
Łukasz Soszyński – grał za krótko, by zostać oceniony.
Średnia ocen
7,63 – Kacper Krzepisz*
6,66 – Jakub Wawszczyk
6,53 – Patryk Soboczyński*
6,17 – Damian Ślesicki*
6,10 – Daniel Kajzer
6,01 – Bartosz Kwiecień
5,95 – Dawid Markiewicz*
5,85 – Arkadiusz Kasperkiewicz
5,78 – Adam Danch
5,74 – Marcus da Silva
5,61 – Juliusz Letniowski
5,54 – Mateusz Żebrowski
5,48 – Szymon Drewniak
5,47 – Mateusz Młyński
5,28 – Kamil Mazek
5,14 – Adam Marciniak
5,11 – Maciej Jankowski
5,00 – Adam Deja
3,96 – Artur Siemaszko, Łukasz Soszyński*
3,94 – Michał Marcjanik
3,78 – Rafał Wolsztyński
3,19 – Bartosz Boniecki*
*Krzepisz, Soboczyński, Ślesicki, Markiewicz, Soszyński i Boniecki byli oceniani tylko w jednym meczu
Wybierani piłkarzem meczu
6 – Daniel Kajzer
2 – Juliusz Letniowski
1 – Adam Marciniak, Mateusz Żebrowski