Sobotnim spotkaniem z Zagłębiem w Lubinie Arkowcy rozpoczną serię meczów przyjaźni – w kolejnych pojedynkach zmierzą się z Lechem i Cracovią. Mamy nadzieję, że atmosfera piłkarskiego święta udzieli się podopiecznym Jacka Zielińskiego. Tym bardziej, że z ostatnich trzech delegacji do Miedziowych wracali raz z trzema punktami i dwukrotnie z jednym. Zagłębie z pewnością jest jednym z tych przeciwników, z którymi Arka lubi grać. W sobotę na trybunach będą panowały doskonałe nastroje, oby utrzymały się również po ostatnim gwizdku sędziego!

Zagłębie nie znajduje się w najwyższej dyspozycji. Ostatni mecz w Ekstraklasie lubinianie wygrali… 26 kwietnia – 2:0 z Jagiellonią na własnym boisku. Od tego czasu podopieczni Bena van Daela pięciokrotnie remisowali i dwukrotnie przegrywali. Ten sezon rozpoczęli od remisu 1:1 z Cracovią w Lubinie, porażki 0:1 z Górnikiem w Zabrzu i kolejnego podziału punktów, 2:2 z Jagiellonią na swoim stadionie. Nie zaprezentowali w tych potyczkach wielkiej piłki, ale szarża z 0:2 na 2:2 przeciwko białostoczanom w 8 minut może rokować nadzieje na powrót do gry o wysokie cele. A potencjał Miedziowych z pewnością sięga co najmniej górnej ósemki ligi. Wielokrotnie udowadniali już swoją dużą wartość jako zespołu. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami praktycznie nie zmienili składu. Delikatnie go za to odmłodzili – od początku sezonu w pierwszej jedenastce Zagłębia występują Damian Oko czy Łukasz Poręba, a w meczu z Jagiellonią wskoczył do niej także Patryk Szysz, który rozegrał dobre spotkanie, okraszone bramką. Z kim jak z kim, ale z młodzieżowcami nie mają w Lubinie więc problemów. van Dal przesunął też Alana Czerwińskiego z linii obrony do pomocy, ale 26-latek na razie radzi sobie na nowej pozycji przyzwoicie. W ubiegłej kolejce z drobnym urazem z boiska zszedł Filip Starzyński, jednak w sobotę będzie do dyspozycji holenderskiego szkoleniowca. Gra Zagłębia mocno faluje – Miedziowi bardzo dobre fragmenty przeplatają długimi momentami, w których sprawiają wrażenie zdekoncentrowanych i mają problem z konstruowaniem składnych akcji. Kluczem do wywiezienia z Lubina punktów będzie więc dla żółto-niebieskich umiejętne wyczucie słabszych chwil w postawie gospodarzy i zaskoczenie ich szybką, energetyczną piłką. Formacja obrony podopiecznych van Daela przeżywa podobne problemy, co Arka – mimo braku poważniejszych roszad wewnątrz niej, nie wywiązuje się póki co najlepiej ze swoich zadań i w każdym pojedynku tego sezonu traci gole. Zagłębie po trzech kolejkach zajmuje 13. miejsce w tabeli, ostatnie nad strefą spadkową. Miedziowi są więc z pewnością do ugryzienia.

Tym bardziej, że gdynianie w ostatnich latach przy Skłodowskiej-Curie nie przegrywają. Po pamiętnym starciu wygranym 3:1, które dało Arce utrzymanie w Ekstraklasie, w kolejnych dwóch pojedynkach padały bezbramkowe remisy. I chociaż na boisku wiało w nich nudą, to atmosfera na trybunach rekompensowała straty związane z oglądaniem popisów piłkarzy. Tym razem Arkowcy jadą do Lubina mocno zmotywowani – wciąż zajmują ostatnie miejsce w lidze, a wygrywając w sobotę, na pewno przeskoczą w tabeli Zagłębie. Do zdrowia powoli wracają Maciej Jankowski i Santi Samanes, ale w pierwszym składzie prawdopodobnie jeszcze tym razem ich zabraknie. Gra podopiecznych Jacka Zielińskiego, po tragicznej inauguracji z Jagiellonią, wygląda nieco lepiej – w meczach z Pogonią i Koroną prezentowali oni niezłe fragmenty. Tyle, że do zainkasowania trzech punktów wciąż potrzeba dużo lepszej postawy całej formacji defensywnej, poprawy w grze Azera Busuladżicia, a przede wszystkim zwiększenia skuteczności, bo sytuacje gdynianom udaje się stwarzać – gorzej z wykończeniem. Jeżeli te elementy znajdą w sobotę realizację, a Arka zaprezentuje szybkie tempo gry, status zgodowego meczu może nie być jedynym powodem do radości dla kibiców żółto-niebieskich.

A na trybunach, jak zwykle przy okazji potyczek z Zagłębiem Lubin, zapowiada się atmosfera piłkarskiego święta. Kibice obu drużyn wspólnie będą zagrzewać do boju zawodników i mamy nadzieję, że zaprocentuje to świetnym widowiskiem. Wszyscy wybierający się do Lubina zobligowani są do gorącego dopingu przez pełne 90 minut. Już od bardzo wielu lat ta legenda rodzi się, Arka Gdynia Zagłębie!


Przewidywane składy:

Zagłębie: Forenc – Kopacz, Guldan, Oko, Balić – Czerwiński, Tosik, Poręba, Starzyński, Bohar – Szysz.

Arka: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak – Antonik, Busuladżić, Deja, Nalepa, Młyński – Serrarens.