Dokładnie 18 sierpnia 2013 roku po raz ostatni rywalizowaliśmy się z chorzowskim Ruchem, który wówczas występował w rozgrywkach ekstraklasy. My oczywiście znajdowaliśmy się na jej zapleczu, ale puchary rządzą się swoimi prawami i los chciał, że po wyeliminowaniu Pelikana Łowicz, trafiliśmy na Niebieskich. Chorzowscy w Gdyni stawili się w ponad 500 osób (w tym kilkunastu Widzewiaków) i zrobiło się o nich głośno - za sprawą udziału w bójce na plaży z... meksykańskimi marynarzami. O koperkowej aferze międzynarodowej trąbiły wszystkie stacje - na czele z TVN24. Jak było? Wiedzą zapewne sami zainteresowani. Nie nam komentować te wydarzenia. Ruch widział to tak:
Na plaży oprócz kibiców chorzowskiego Ruchu znajdowało się również kilkudziesięciu imigrantów, którzy okazali się meksykańską marynarką wojenną. Plażowanie i dobra zabawa przebiegały bez żadnych problemów aż do momentu, gdy mało odporni na polski alkohol meksykańscy marynarze w niewybredny sposób zaczęli napastować obecne na plaży i w jej pobliżu kobiety. Gdy przy nieodwzajemnionych "amorach" jeden z marynarzy uderzył kobietę, z pomocą ruszył jej sympatyk Ruchu, na którego rzucili się Meksykanie, raniąc go nożem. Widząc zaistniałą sytuację, z odsieczą przybiegli znajdujący się w pobliżu kibice Ruchu, pokazując Meksykanom, kto jest prawdziwymi "Luchadores".
Wcześniej Arkowcy trzy raz mierzyli się z Ruchem - wszystkie te spotkania miały miejsce w ekstraklasie.
Oficjalnie na sektorze w Gdyni pojawiło się 450 fanów Ruchu, w tym około 40 Widzewiaków i 6 fanów Elanowców. Pod stadionem pozostało kilkanaście osób, które z różnych powodów nie mogły zobaczyć meczu na żywo. (11.05.2011)
W sezonie 2009/10 konfrontacja z Niebieskimi odbyła się na Narodowym Stadionie Rugby i nie była dostępna dla publiczności. Natomiast siedem lat temu graliśmy z Ruchem jeszcze na starym stadionie i goście zasiedli na naszych sektorach.
Pozostałe dwa mecze od momentu naszego powrotu do poważnej piłki (ówczesna II liga), to sezony 2004/05 i 2003/04. Tak wyglądało to na zdjęciach: