W rubrykach popularnych serwisów jak "Transfermarkt" czy "Kicker" Conrad Azong figuruje jako piłkarz rezerw Hannover 96, a jego wartość szacowana jest na około 50.000 euro. Pochodzący z Kamerunu napastnik w rundzie jesiennej znajdował się jednak poza kadrą rezerw, a dopiero po otwarciu zimowego okienka transferowego rozpoczął się dla niego pracowity okres. W środę wziął udział w sparingu SC Victorii Hamburg i był już ponoć po słowie z działaczami tego klubu, gdy pojawiła się oferta testów w Arce. Azong skorzystał z tej oferty i co było dalej wszyscy wiemy. 60 minut gry, 3 bramki, wypracowany karny i ogólnie bardzo dobre tak zwane pierwsze wrażenie. Kim zatem jest Conrad Azong?
Urodził się 24 marca 1993 roku w kameruńskiej Kumbie. W wieku 10 lat wraz z matką wyemigrował do Niemiec, gdzie podjął treningi właśnie w Victorii. Szybko zabłysnął i trafił do Niendorfer TSV, a następnie w 2010 roku do juniorów FC St. Pauli. Tam kontynuował dobrą passę i po jednym sezonie dostał ofertę z bardziej renomowanego Hannoveru 96. Początek miał wręcz piorunujący. 6 goli w 7 meczach drużyny U-19, a na rozkładzie między innymi bramkarze Wolfsburga oraz klubów z Berlina - Unionu i Herthy. Grywał też w rezerwach i wydawało się, że debiut w Bundeslidze jest tylko kwestią czasu, jednak wiosną Azong się zaciął i stracił miejsce w składzie. Przygotowania do sezonu 2012/2013 rozpoczął z rezerwami Hannoveru, ale nie zdołał wygrać rywalizacji z tak doświadczonymi piłkarzami jak Lars Fuchs czy Deniz Kadah. Dość powiedzieć, że o dwa miejsca na placu rywalizowało w tej drużynie... 7 napastników.
W przerwie zimowej otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu klubu i skorzystał z oferty Victorii, która posłużyła mu już jako trampolina po przyjeździe do Niemiec. Jeszcze w czwartek, dwa dni temu, Azong dla niemieckich mediów mówił, że jest podekscytowany szansą ponownej gry dla Victorii i chce pomóc jej w walce o utrzymanie. Trener rezerw Hannoveru, przed laty znakomity stoper, Valerien Ismael określił jakiś czas temu Azonga mianem "gigantycznego talentu". Czyżby Arce trafiła się okazja do niespodziewanego wzmocnienia newralgicznej pozycji, jaką przez całą rundę jesienną był środek ataku?