Nowy trener to zawsze nowe nadzieje, nawet w przypadku kibiców Arki. "Nawet", bo przecież u nas pomniki są burzone wyjątkowo szybko, a wielu trenerów na pracy w Arce połamało sobie zęby. Najświeższy przykład to oczywiście Petr Nemec, ale wcześniej nie dali rady między innymi Czesław Michniewicz, Dariusz Pasieka, Marek Chojnacki czy rodak Nemca - Frantiszek Straka. Próbowano już w Gdyni wszystkiego. Stery żółto-niebieskiego okrętu obejmowali i trenerzy doświadczeni, i dopiero rozpoczynający swoją przygodę z trenerką, ale tak po prawdzie jedynym, który wyszedł na plus był Robert Jończyk, asystent Wojciecha Stawowego, który objął zespół w trakcie sezonu. Nie wiemy czy działacze nominując Pawła Sikorę, mieli to w pamięci, ale ich najnowszemu wyborowi należy przyklasnąć. I to nie z wyżej wymienionego powodu (bo jaki to ma związek?), ale co najmniej kilku innych. My znaleźliśmy aż 7 powodów, dla których kibice Arki mogą być optymistami, że nowe rozdanie będzie udane.
1. Wiedza i zapał do pracy - Paweł Sikora o piłce może rozmawiać godzinami. Nie są mu obce taktyczne nowinki i aktualnie panujące trendy. Nie wiemy, na ile miał wpływ na sposób, w jaki dotychczas trenowali Arkowcy, ale jesteśmy pewni, że mając pełną kontrolę nad wszystkim, urozmaici codzienne zajęcia i sprawi, że będę one mniej monotonne. Żaden piłkarz nie lubi przyjeżdżać na treningi, wiedząc, że będzie robił to samo, co wczoraj i to samo, co tydzień wcześniej. Staż w Glasgow najlepiej świadczy o chęci rozwijania się trenera Arki.
2. Asystent - Nie jest tajemnicą, że trenerzy Sikora i Wilczyński dogadują się ze sobą bardzo dobrze. Są w podobnym wieku, obaj zaczynali od sukcesów z juniorami, zatem nominacja "Wilczka" była trenerowi Sikorze jak najbardziej na rękę. Można liczyć na to, że mający rewelacyjne rozeznanie wśród gdyńskiej młodzieży i świetny kontakt z jej trenerami "Wilczek" będzie dla trenera Sikory cennym źródłem informacji. To również dodatkowy bodziec do pracy dla wielu juniorów. Nigdy dotąd droga do pierwszego zespołu nie była tak krótka...
3. Odwaga - Nie zabierając do Łodzi dwóch najbardziej doświadczonych piłkarzy, Paweł Sikora zagrał "all in", ale Arka wygrała i otrzymał olbrzymi zwrot. Kto wie, czy nie było to ważniejsze od samego zwycięstwa, w perspektywie dalszej pracy w Arce? Dla tak młodego trenera, prowadzenie tak wielkiego klubu jak Arka to olbrzymie wyzwanie, ale trener Sikora wie, że jeżeli będzie grał pasywnie, dosłownie i w przenośni, nikt nie przedłuży z nim kończącego się w czerwcu kontraktu. Żeby się utrzymać, musi być jak Polak wyjeżdżający grać do Bundesligi - dwa razy lepszy od N(i)emca.
4. Rozeznanie w piłce młodzieżowej - Aspekt ten przewijał się już wyżej, ale trzeba go uwypuklić. Jak wszyscy wiemy, działacze klubu zaprogramowali frontalny atak młodzieży, który jesienią zakończył się sukcesem. Michał Globisz podkreślił na spotkaniu z kibicami, że z postawy naszych piłkarzy U-19 jest bardzo zadowolony, w przeciwieństwie do licznej grupy zawodników O-25. Można więc przewidywać, że wciąż pole do popisu będzie miał trener Sikora, nie tylko prowadząc, ale i wyszukując zawodników. Trzeba przypomnieć w tym miejscu, że transfery Flisa czy Rzuchowskiego to zasługa obecnego trenera Arki, a baczna obserwacja MPJS zaowocowała szybkim wprowadzeniem Formelli do dorosłej piłki. Oczywiście, trener jest świadomy tego, że nie można drużyny "przeładować" młodzieżą, dlatego nie pogardziłby wzmocnieniem w postaci doświadczonego piłkarza do linii ataku.
5. Profesjonalizm - Sam trener przyznaje, że po urlopowaniu Nemca raczej nie wierzył w to, że Arka mu zaufa, ale mimo to robił wszystko na 100%. Przygotowania zimowe - rozpisane. Ocena poszczególnych zawodników - dokonana. Wizja dalszego funkcjonowania zespołu - przedstawiona. Kluczowym czynnikiem mogło też być spotkanie z kibicami, gdy trener Sikora szczerze i ciekawie odpowiadał na liczne pytania, a wiceprezes Globisz kilkukrotnie podkreślał jego profesjonalizm, dodając, że kandydatura trenera Sikory jest poważnie rozważana przez działaczy Arki.
6. Poparcie kibiców i piłkarzy - Duet Sikora - Wilczyński to poniekąd wybór kibiców. Klub rozważał wiele innych opcji, ale wsłuchał się w głos ludu, który nie powinien być nigdy w tym temacie decydujący, ale doradczy - jak najbardziej. Oczywiście, Paweł Sikora nie był dla działaczy opcją numer 1 - wystarczyło, że Borussia Dortmund zrezygnowałaby z usług Artura Płatka i to on właśnie byłby trenerem Arki, ale szczęście jest bardzo ważnym elementem w sporcie. Mając poparcie kibiców oraz u boku człowieka wywodzącego się z naszego środowiska, powinno być trenerowi Sikorze łatwiej znieść presję. Z tego co wiemy, za dalszą współpracą z trenerem Sikorą opowiedzieli się też sami zawodnicy.
7. Życiowa szansa - Niewykluczone, że tak właśnie jest. Historia zna wiele przypadków, gdy asystent przejmował pierwszy zespół i była to decyzja trafiona. Od roli asystenta zaczynali praktycznie wszyscy, od Jose Mourinho poczynając, na naszych rodzimych trenerach kończąc, żeby wymienić tylko Mariusza Rumaka czy Artura Skowronka. Nie każdy ma dar od Boga i wiedzę, nie każdy umie wykorzystać zebrane jako "drugi" doświadczenie, ale przed Pawłem Sikorą otworzyła się ogromna szansa i od niego zależy czy ją wykorzysta i sprawdzi się jako "pierwszy".