Arka II Gdynia 1:2 Znicz Pruszków (Regulski 63' - Danilczyk 22', 57')

Arka II: Arkadiusz Moczadło - Jakub Izdebski, Daniel Lisowski, Błażej Niciński (46' Mateusz Skrzypczak), Jakub Wawszczyk - Jakub Stepnowski (46' Arkadiusz Foks), Patryk Regulski - Maciej Wardziński (46' Konrad Kupczyk), Jakub Bach, Jakub Kłosowski (46' Mateusz Czapłygin) - Mateusz Węsierski

Znicz Pruszków: Michał Bigajski (64' Dominik Kalinowski) - Maciej Pieczyński, Grzegorz Janiszewski, Andrzej Niewulis, Michał Kucharski - Michał Danilczyk, Kacper Skibko (58' Przemysław Dwórzyński), Maksymilian Banaszewski (64' Adrian Grabowski), Karol Grudniewski (64' Adrian Zieliński), Mateusz Stryjewski - Wiktor Płaneta

W sobotę ze Zniczem zmierzy się pierwsza drużyna Arki, tymczasem w środku tygodnia sparing z drużyną z Pruszkowa rozegrały nasze rezerwy.

W 2. minucie meczu pierwszą okazję stworzyli goście. Dośrodkowanie z lewej strony przecięli jednak obrońcy rezerw Arki. Przez kolejne kilka minut gra toczyła się w środku pola. Próbę dogrania za plecy obrońców Arki wyłapał Moczadło. W 12. minucie z dystansu uderzał Płaneta, piłka minęła jednak słupek. Po chwili rezerwy miały pierwszy rzut rożny, piłkę przejął Wardziński, dograł na lewo, ale zrobił to bardzo niedokładnie. W odpowiedzi niezłą sytuację stworzył Znicz. Dośrodkowanie z prawej strony nie dotarło jednak do żadnego z ofensywnych piłkarzy z Pruszkowa. Niepowodzeniem zakończyła się próba kontrataku po tym jak Bach dostał za mocne podanie na wolne pole. Kilka minut później lewym skrzydłem przedarł się Wardziński, ale piłkę po dograniu z lewej strony wyłapał Bigajski. W 22. minucie Znicz objął prowadzenie. Dośrodkowanie z prawej strony po nogach obrońców dotarło do Michała Danilczyka, który przyjął piłkę i huknął z 14 metra. Zasłonięty Moczadło był bez szans. W 31. minucie Danilczyk dograł do Płanety, którego strzał minął bramkę Arki w niewielkiej odległości. Cztery minuty później dobrą piłkę w pole karne dostał Węsierski, próbował obrócić się z obrońcą na plecach, ale został zablokowany. Z rzutu rożnego nic nie wynikło. Po chwili Wawszczyk dobrym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo z prawej strony pola karnego rezerw. Akcja przeniosła się na drugą stronę. Wardziński dostał podanie z lewej strony i umieścił piłkę w siatce, sędzia wcześniej odgwizdał jednak przewinienie jednego z Arkowców. Po chwili świetne podanie za plecy obrońców otrzymał Banaszewski, ale po przyjęciu oddał niecelny strzał. Do przerwy Arka II przegrywała ze Zniczem 0:1.

Po krótkiej przerwie rozpoczęła się druga część spotkania. Po strzale gości problem z interwencją miał Moczadło, któremu pomogli obrońcy, wybijając piłkę. Przez kolejnych kilka minut gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 57' minucie goście wykonywali rzut rożny, piłka została wycofana przed pole karne, a dośrodkowanie trafiło na głowę Danilczyka, który skierował piłkę do siatki. Słuszne pretensje miał do swoich obrońców trener Wilczyński, gdyż Arkowcy wyraźnie przysnęli przy tym dośrodkowaniu. Niedługo potem, po jednej z nieudanych akcji rezerw, z kontrą wyszli goście. Lisowski dobrym wślizgiem zablokował jednego z rywali. W 63. minucie kontaktową bramkę zdobyły rezerwy Arki. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka trafiła do Regulskiego, który ładnym, technicznym strzałem pokonał Bigajskiego. Po chwili ładnie lewym skrzydłem popędził Bach, jednak jego dogranie zatrzymało się na obrońcach Znicza. W kolejnych minutach po obu stronach brakowało dokładności, a co za tym idzie, klarownych szans do zdobycia gola. W 77. minucie faulowany był Płaneta. Dośrodkowanie trafiło w pole karne, gdzie Moczadło łatwo wyłapał strzał jednego z gości. Dwie minuty później ponownie faulowany był Płaneta, tym razem bliżej linii pola karnego. Bezpośredni strzał poszybował jednak wysoko nad bramką Arki. W 85. minucie rywale odzyskali piłkę w środku, ta trafiła w pole karne, gdzie dobrze interweniował Moczadło. Po chwili kolejna łatwa strata z lewej strony sprawiła, że Znicz przedarł się w pole karne i znów nie wykorzystał dobrej okazji. Po minucie po raz kolejny goście przedostali się zbyt łatwo w pole karne rezerw. Moczadło odbił strzał wprost pod nogi jednego z zawodników Znicza, a ten fatalnie spudłował. W ostatniej akcji meczu Bach dostał piłkę przed polem karnym, uderzył z powietrza, niestety nad bramką.