Tydzień temu na naszym portalu pojawił się duży tekst o niewypałach transferowych Arki w ostatnich latach. Udowadnialiśmy, że co drugi transfer dokonywany przez Arkę jest nietrafiony. Jest też ciąg dalszy tej listy pomyłek. To zawodnicy, których w Arce nie chciano lub których odesłano z testów, a dziś grają znacznie wyżej niż Arka. Każdego z tych piłkarzy można było w Gdyni zatrzymać. Niestety, z różnych przyczyn tak się nie stało. Pomijamy oczywiście zawodników, którzy tu zostać nie chcieli oraz takich, którzy po prostu się nie sprawdzili, a następnie "odpalili" gdzie indziej.

Gostomski

Mokwa      Kalkowski      Jurkowski      Frączczak

Kowalski    Burkhardt     Budziński     Marcelo Sarvas

   Trytko       Piątkowski


MACIEJ GOSTOMSKI

Pochodzi z Kartuz.  W sezonach 11/12 i 12/13 był pewnym punktem Bytovii, zbierał dobre recenzje. Zanim tam trafił, sprawdzaliśmy go aż dwukrotnie. Najpierw w czerwcu 2010 roku, ale ostatecznie nie udało się osiągnąć porozumienia z Legią. Następnie po niecałym roku, gdy grał w Bałtyku. Okazji by pozyskać podstawowego dziś zawodnika Lecha Poznań było kilka. Nie skorzystaliśmy z ani jednej, mimo że bramkarz głośno deklarował chęć gry w Arce.

TOMASZ MOKWA

W sezonie 10/11 podstawowy zawodnik zespołu Młodej Ekstraklasy Arki. Dobrze zapowiadający się prawy obrońca. Szybki, dobry strzał z dystansu. Niechciany w Gdyni odszedł do drugoligowej Calisii, gdzie rozegrał dobry sezon 12/13. Skauting w niższej lidze lepiej rozwinięty od nas ma jednak Flota Świnoujście, która szybko pozyskała piłkarza z rocznika 1993. Tomek stał się mocnym punktem zespołu, grając w miarę potrzeb na prawej obronie lub pomocy. Dziś coraz mocniej puka do pierwszego składu Piasta Gliwice.

ADRIAN JURKOWSKI

Testowany w Arce w czerwcu 2010 roku przez trenera Dariusza Pasiekę. Pokazał się z dobrej strony na treningach i sparingach, ale via ŁKS trafił do Katowic. Dziś przez wielu uznawany za jednego z najlepszych stoperów I ligi. Arka nie poznała się na jego talencie i mimo, że miała mu się przyglądać to nigdy później nie ponowiliśmy testów.

MARCIN KALKOWSKI

W Arce grał wyjątkowo krótko, bo zaledwie pół roku. Zrezygnowaliśmy z niego na rzecz Jezioraka Iława. Odbudował się i trafił do Łęcznej. Tam początki też miał trudne, strzelił nawet gola samobójczego w meczu... z Arką w Gdyni. Rozwinął się jednak u boku świetnie nam znanego Macieja Szmatiuka i zdołał rozegrać już 8 meczów w tym sezonie ekstraklasy. Cały czas perspektywiczny, dobre warunki fizyczne.

ADAM FRĄCZCZAK

Testowany w czerwcu 2010 roku razem z Gostomskim (zdjęcie poniżej). Grał wówczas w Kotwicy Kołobrzeg, jednak zamiast do Arki trafił nieco później do innego klubu z Pomorza - Pogoni Szczecin. Nie znalazł uznania w oczach Dariusza Pasieki. W poprzednim sezonie czołowy zawodnik "Portowców". Wypatrzony przez Czesława Boguszewicza w Kotwicy Kołobrzeg. Mógł kosztować Arkę zaledwie 10 tysięcy złotych.

JAKUB KOWALSKI

Nie ze wszystkimi w Gdyni było mu po drodze. To najlepszy skrzydłowy ostatnich kilku lat w Arce, ale i trenerzy i działacze nie byli zdeterminowani, żeby go zatrzymać. Po nieudanym epizodzie w Widzewie odbudował się w Okocimskim. Bez problemu można było ściągnąć go z powrotem. Ostatecznie wyszło mu na dobre, bo z Ruchem Chorzów zagrał udane mecze w europejskich pucharach. A Arka od ponad dwóch lat nie ma klasowego prawoskrzydłowego. Twierdził, że "prezes Arki ma jego numer telefonu, wystarczyło zadzwonić".

MARCIN BUDZIŃSKI

Podobnie jak Kuba, to też efekt uboczny współpracy z Arką trenera Petra Nemca. Czeski szkoleniowiec nie mógł się z nim dogadać, a może po prostu nie chciał? Dziś Budziński to czołowy zawodnik ekstraklasy.

FILIP BURKHARDT

W niedawnym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" dokładnie opisał przyczyny odejścia z Gdyni. Jego akurat skreślił śp. Andrzej Czyżniewski, mimo że piłkarz deklarował chęć pozostania w Arce po spadku. Dobrze prezentował się w Sandecji, ale zamiast wrócić do Gdyni poszedł do Płocka. Dziś czołowy zawodnik Górnika Łęczna.

MARCELO SARVAS

Do Gdyni miał przenieść się w przerwie zimowej sezonu 10/11. Chwilę wcześniej został odstawiony na boczny tor w Polonii Warszawa. Ostatecznie trener Pasieka uznał, że jest za słaby na Arkę: - Życzę mu powodzenia w dalszej karierze, ale nas nie przekonał przez ten okres na tyle, abyśmy w tej chwili chcieli go w Arce zatrzymać. Dziś Marcelo może się tylko śmiać z tych słów. Jest gwiazdą Major Soccer League. Grał w drużynie ze słynnymi Davidem Beckhamem czy Robbiem Keanem.

 

PRZEMYSŁAW TRYTKO

Chyba najświeższy temat. Zakochany w Gdyni, ma tu wielu przyjaciół. Mógł wrócić nad morze w sierpniu 2012 roku. Arce brakowało i nadal brakuje nam napastnika o jego parametrach. Zgody nie wyrazili działacze Arki, argumentując to wynikami badań. Przemek zlecił badania innemu lekarzowi i wyszły one pomyślnie. Wyjechał aż do niemieckiej Jeny, strzelił tam 7 goli i wrócił, ale do Korony Kielce. Tam gra regularnie, w minionym sezonie ustrzelił 8 goli, w tym nieco słabiej. W I lidze gwarantowałby jakość, której nie dał nam Abbott.

MATEUSZ PIĄTKOWSKI

Testowany w czerwcu 2011 przez trenera Nemca. Na Dolnym Śląsku miał opinię niezłego napastnika, jednak nie znalazł uznania u Czecha. Po roku trafił do Dolcana, a następnie Jagiellonii Białystok, w barwach której jest dziś liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy.


Możemy skonstruować także drugi, wcale nie gorszy duet napastników z Emila Drozdowicza (transfer zablokowany przez A. Czyżniewskiego) oraz Tomasza Mikołajczaka, którego z kolei A. Czyżniewski mocno polecał do Arki, ale nie znalazł uznania w oczach trenerów. Dziś są to najlepsi napastnicy I ligi.