Jak wiemy, klub od jakiegoś czasu intensywnie szuka nowego szkoleniowca. Po zwolnieniu Dariusza Dźwigały okazało się jednak, że nie ma żadnego planu B. Prowadzone były intensywne rozmowy z Radosławem Mroczkowskim, ale ten temat upadł już definitywnie, mimo że były trener Widzewa Łódź wraz z Andrzejem Woźniakiem obserwował z trybun niedzielny mecz Arki. W mediach pojawiły się również kandydatury Tomasza Hajto i Macieja Bartoszka, ale były to kaczki dziennikarskie. Pierwszy z tej dwójki jest bliski porozumienia z innym trójmiejskim klubem, a drugi to taki dyżurny kandydat, o którym media zawsze pamiętają, gdy omawiamy jest temat Arki. Szansa na ich zatrudnienie w Gdyni była nikła, nawet jeśli ich CV dotarły na skrzynkę mailową prezesa Wojciecha Pertkiewicza.

Kandydatura popularnego "Bebeto" dziwi z kilku powodów. Po pierwsze, to trener raczej na krzywej opadającej, który ostatnio został zwolniony z Floty Świnoujście i był przymierzany do roli dyrektora sportowego klubu z wyspy Uznam. Po drugie, to ewidentnie opcja tymczasowa, nastawiona na szybki efekt. Efekt nowej miotły. Arka potrzebuje aktualnie szkoleniowca, który rozpocznie długotrwały proces budowy silnej drużyny na sezon 2015/2016. Temat ten poruszył ostatnio w rozmowie z nami wiceprezes Michał Globisz, który podkreślił, że już zimą trzeba zacząć ten proces, by nie zaprzepaścić kolejnych miesięcy. Owszem, z trenerem Baniakiem będzie wesoło, zabawnie, filmiki z konferencji prasowych będą mieć rekordy popularności, ale czy to jest cel nadrzędny Arki w obecnej sytuacji? Dodajmy, że trener miał poważne problemy zdrowotne, które przeszkadzały mu w intensywnej pracy chociażby w Warcie czy Motorze. Jak wiemy w Gdyni presja jest nieporównywalnie większa i choćby pod tym kątem proponowanie mu tutaj pracy to olbrzymie ryzyko.

W aktualnej sytuacji naszym zdaniem są dwa wyjścia. Dwie opcje godne rozważenia. Opcja numer 1 - uznany, renomowany trener z górnej półki. Ambitny, głodny sukcesów. Skoro znaleźli się chętni by pomagać w utrzymaniu takiego zawodnika jak Bartosz Ślusarski, to czemu klub nie mógłby poszukać wsparcia finansowego dla trenera z podobnej półki? Opcja numer 2 - trener związany z Arką (Niciński, Witt). Cała reszta to półśrodki, opcje doraźne, tymczasowe.