Na pomeczowej konferencji prasowej nie padło nic odkrywczego. Trener Michniewicz bronił swoich piłkarzy, podając za przyczynę porażki brak szczęścia. Uważa również, że Arka stworzyła wiele dogodnych sytuacji strzelekich. Cóż, my mamy nieco inny pogląd...
Wypowiedzi trenerów:
Dariusz Fornalak: Piłkarze mojej drużynie pokazali w dzisiejszym spotkaniu, że zrobią wszystko, aby utrzymać się w Ekstraklasie. Mimo optycznej przewagi drużyny Arki zdobyliśmy bramkę i wygraliśmy spotkanie, choć muszę powiedzieć, że szczęście było dzisiaj przy mojej drużynie.
Czesław Michniewicz: Pierwszy mecz na wiosnę u siebie, oczekiwania zupełnie inne były niż efekt końcowy. Nie mam pretensji do zawodników, na pewno bardzo chcieli, to było widać. Stworzyliśmy dużo sytuacji, rozegraliśmy w tym spotkaniu wiele mądrych akcji, brakowało tylko tego, co miała drużyna z Gliwic - szczęścia w decydującym momencie. Na pewno też troszeczkę umiejętności, bo sytuacji do zdobycia bramek było bardzo dużo. Po stracie bramki, między 60 a 63 minutą mieliśmy trzy wyborne sytuacje i każda kolejna minuta powodowała większą nerwowość w drużynie. Zrobiliśmy trzy zmiany, później nawet przesunęliśmy do przodu obrońców, ale niestety nie przyniosło to efektu. Jestem bardzo zawiedziony tym co się dzisiaj stało i myślę, że moi zawodnicy również, ale jestem też przekonany o tym, że jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie stać ten zespół na utrzymanie.
Wypowiedzi piłkarzy:
Bartosz Ława: Musieliśmy wygrać, ale coś się zacięło. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Nie grało mi się za dobrze, ale nie czuję na plecach oddechu Ljubenova, który zagrał dziś zdecydowanie lepiej ode mnie. Sytuacja w tabeli zrobiła się dla nas dramatyczna. Za tydzień gramy z Lechem i za wszelką cenę musimy wygrać.
Łukasz Kowalski: Piast stworzył sobie półtorej sytuacji i wygrał. Za tydzień gramy w Poznaniu z Lechem i o punkty będzie jeszcze trudniej. Gdybyśmy mieli tyle szczęścia, co goście, wygralibyśmy 4:1.
Zbigniew Zakrzewski: Nasza gra wyglądała tak, jak sobie założyliśmy przed meczem, niestety, wynik już nie. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stworzyliśmy więcej bramkowych sytuacji, ale zabrakło skuteczności. Wielka szkoda, bo przed naszymi kibicami chcieliśmy wygrać.
Damian Seweryn: W każdym meczu gramy o trzy punkty, bo potrzebujemy ich do utrzymania. Teren w Gdyni jest gorący i jeszcze niejedna drużyna zgubi tu punkty. W przerwie trener kazał nam grać tak samo i to się opłaciło. Najsłabszym ogniwem był sędzia Borski, który - odniosłem takie wrażenie - sprzyjał gospodarzom. Rozumiem, że w I lidze grają Widzew czy Zagłębie, ambitne kluby, gdzie budują ładne stadiony, ale dajcie nam trochę czasu i wiary, że potrafimy grać w piłkę na najwyższym poziomie.
Marcin Bojarski: Proszę zwrócić uwagę, że w Gdyni praktycznie graliśmy 20 mecz na wyjeździe. Nasz stadion jest w remoncie, kibice i dziennikarze nas nie doceniają, a my w każdym meczu musimy udowadniać, że Gliwice zasługują na ekstraklasę. Nie mamy w zespole wybitnych indywidualności, ale potrafimy grać w piłkę, czego najlepszym dowodem są nasze zwycięstwa nad Bełchatowem czy dziś w Gdyni.
Źródło: Arka-TV, gazeta.pl