Górnik w Wielkich Derbach Śląska nie zachwycił i można powiedzieć, że wygrał bo Ruch był jeszcze słabszy. W porównaniu z jesienią w składzie doszło aż do pięciu zmian i wydaje się, że euforia i pozytywne nastawienie to największe atuty 14-krotnego Mistrza Polski przed piątkowym meczem.
Ostatnie pojedynki z Arką: 15.08.08r.: Arka - Górnik 1:0 19.05.07r.: Arka - Górnik 3:0 04.11.06r.: Górnik - Arka 0:2 24.04.06r.: Górnik - Arka 2:0 29.10.05r.: Arka - Górnik 3:0
Ostatni mecz ligowy: Ruch Chorzów - Górnik 0:1 (Banaś)
Prawdopodobny skład: Nowak - Gancarczyk, Banaś, Pazdan, Magiera - Gorawski, Kołodziej, Strąk, Przybylski, Pitry - Szczot
Sytuacja przedmeczowa: Fala euforii po śląskich derbach jest w Zabrzu ogromna. Z wypowiedzi działaczy, piłkarzy i kibiców można wywnioskować, że 14-krotni mistrzowie się już nikogo nie boją, a Arka jest traktowana jako kolejna przeszkoda, którą trzeba wziąć rozpędem. Wszyscy jakby zapominają o przebiegu tych derbów, w których obie drużyny grały długimi momentami wręcz usypiająco i tylko rozgrzane trybuny powodowały, że było na czym zawiesić oko. Górnik prezentował się, owszem, solidnie w tyłach, ale im bliżej bramki rywala, tym wyglądało to wszystko gorzej. W przerwie zimowej dokonano w Zabrzu kilku wysoko-gotówkowych transferów. Postawiono na wzmocnienie wszystkich formacji i tak: do obrony sprowadzono podporę jednego z największych lokalnych rywali, gliwickiego Piasta - Adama Banasia, pomoc niemal totalnie przebudowano, kupując za spore pieniądze Mariusza Przybylskiego z Polonii Bytom oraz oferując galaktyczne jak na polskie warunki kontrakty Damianowi Gorawskiego oraz Pawłowi Strąkowi. Wychowanek Ruchu wrócił z podboju Rosji na tarczy, ale ze śliczną dziewczyną, więc wypad można uznać w sumie za udany, Strąk natomiast stwierdził, że nie odpowiada mu atmosfera ligi austriackiej, w której jest za mało luzu i piłkarze zachowują się na boisku jak roboty. Listę wzmocnień zamyka Robert Szczot, za którego zapłacono Jagiellonii ponad 1,5 miliona złotych. Nad całością pieczę sprawuje Henryk Kasperczak, który w piątkowym meczu będzie miał do dyspozycji wszystkich nowych piłkarzy, zabraknie jedynie Grzegorza Bonina, pauzującego za czwartą żółtą kartkę. Na trybunach można się spodziewać kompletu widzów oraz licznej grupy na sektorze gości. Oby więc i piłkarze dostosowali się i zaprezentowali sporo ciekawych akcji, oczywiście ze wskazaniem na żółto-niebieskich.
Taktyka: Kasperczak dość poważnie zmodyfikował ustawienie Górnika. Można je zapisać jako 1-4-1-4-1, które płynnie może przechodzić w 1-4-2-3-1. Kluczowym elementem jest środek pomocy, tworzony przez silnych i dobrych w odbiorze piłki Strąka oraz Przybylskiego, a także dysponującego atomowym strzałem Kołodzieja. Celem całej trójki jest uniemożliwienie rywalowi swobodnej wymiany piłki w środku pola, a silny Strąk ma za zadanie kasować w zarodku każdy groźnie zapowiadający się kontratak. Akcenty ofensywne rozłożone są głównie pomiędzy dwójkę skrzydłowych oraz Szczota, który nie pełni roli klasycznej "dziewiątki", a raczej atakuje z głębi pola, wykorzystując swoją szybkość. W derbach przeprowadził on kilka ciekawych rajdów, ale widać było, że nie czuje się dobrze w roli napastnika, bo brakowało mu pomysłu na ich wykończenie i najczęściej gubił piłkę lub wycofywał do nadbiegających pomocników. Na lewym skrzydle Kasperczak ustawił Pitrego, a to daje zawsze możliwość płynnej zamiany pozycji ze Szczotem. Widocznym problemem jest jednak zgranie przednich formacji, zwłaszcza z uwagi na Gorawskiego, który w derbach nie przeprowadził ani jednej kombinacyjnej akcji. W defensywie bardzo solidne wrażenie sprawia Banaś, którego mimo krótkiego stażu w Górniku, można nazwać liderem tej formacji. Przy nim nawet Pazdan nie popełniał większych błędów, chociaż trudno wyciągać wnioski po jednym meczu. Bramki strzeże kolejny były piłkarz Ruchu - Sebastian Nowak, któremu jednak daleko umiejętnościami do Norberta Witkowskiego.
Najmocniejszy punkt: Środek pomocy - Strąk, Przybylski i Kołodziej nie są piłkarzami, przed którymi arkowcom ugną się kolana, ale ustawieni w swoistym trójkącie w środku pola mogą stanowić o dużej przewadze Górnika w posiadaniu piłki. Od początku meczu w Białymstoku nasi piłkarze oddali rywalowi inicjatywę i nic nie zapowiada by tym razem było inaczej.
Najsłabszy punkt: Boki obrony - Gancarczyk i Magiera to znane nazwiska w polskim futbolu, ale nie w połączeniu z imieniem Mariusz. Brak Bonina na prawej obronie może być bardzo odczuwalny, warto więc wystawić z tej strony szybkiego i silnego Wachowicza. Skrzydła i szybkie kontrataki to jedna z niewielu możliwości na skaleczenie zabrzan w tym meczu.
Źródło: własne