Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:0

Arka: Jakub Miszczuk - Mateusz Cichocki, Kamil Juraszek, Krzysztof Sobieraj (46' Adrian Budka), Piotr Tomasik - Tomasz Kowalski, Tomasz Jarzębowski (46' Michał Rzuchowski), Radosław Pruchnik, Paweł Wojowski - Bartosz Ślusarski (54' Mateusz Szwoch), Arkadiusz Aleksander

Zagłębie: Silvio Rodić - Bartosz Rymaniak, Jiri Bilek, Elvedin Dżinić, Djorde Cotra - Lubomir Guldan, Łukasz Piątek - David Abwo (74' Adrian Błąd), Manuel Curto (79' Sebastian Bonecki), Miłosz Przybecki - Arkadiusz Piech (68' Michal Papadopoulos)

Widzów: 3709

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Trener Paweł Sikora nie zaskoczył specjalnie składem, oszczędzając siły i zdrowie Michała Rzuchowskiego i Mateusza Szwocha. Ciekawym posunięciem było desygnowanie na prawą obronę Cichockiego, dzięki czemu nasza defensywa była znacznie szczelniejsza. Trener Orest Lenczyk swoim zwyczajem wystawił najsilniejszy możliwy skład. Gdyńska widownia mogła więc obejrzeć w akcji między innymi Piecha, Abwo czy Curto.

Zagłębie wyszło na mecz z wyraźnym postanowieniem oszczędzania sił na kluczowe mecze ligowe i skupiło się trzymaniu Arkowców w bezpiecznym dystansie od bramki. W efekcie mecz toczony był pod dyktando żółto-niebieskich, ale tempo gry nie zachwycało i rzadko dochodziło do strzałów czy spięć podbramkowych. Radości kibicom mógł przysporzyć jedynie w 14 minucie Aleksander. Niestety po dobrym zagraniu Kowalskiego przestrzelił z pola karnego. Zagłębie odpowiedziało dwoma strzałami z dystansu Przybeckiego, którym jednak daleko było do zaskoczenia broniącego momentami niepewnie Miszczuka.

Druga połowa po zmianach w Arce, a zwłaszcza wejściu Szwocha była ciekawsza. Arka prowadziła grę, konstruowała akcje ofensywne, którym jednak brakowało stempla w postaci dobrego ostatniego podania lub strzału. Relacja z meczu musi być krótka, tak jak krótka jest lista niebezpiecznych strzałów na bramkę, które dzisiaj obejrzeliśmy. Na plus chcemy odnotować bardzo dobry występ Pawła Wojowskiego. Pokłady ambicji, które drzemią w tym niewysokim zawodniku są imponujące. Z każdym meczem gra coraz lepiej, a dzisiaj wypracował praktycznie wszystkie sytuacje, które mogły spowodować delikatną nerwowość u pewnie grających defensorów Zagłębia.

mazzano