Konferencję prasową rozpoczął prezes Wojciech Pertkiewicz, który podkreślił, że po dokonaniu takich wzmocnień wszystko będzie w nogach piłkarzy i głowie trenera. Arka od początku deklarowała grę o awans i zimowe transfery to potwierdziły. 

Paweł Sikora: Cieszymy się, że nowi zawodnicy są z nami. Tak jak powiedziałem, mam nowe klocki lego i powinny one do siebie pasować. Mam już w głowie plan na mecz z Tychami, a dwa ostatnie dni wykorzystam do przemyślenia pewnych aspektów. Pierwszym problemem jest już dla mnie wybór meczowej osiemnastki. Nie możemy zapominać o tym, że zawodników nie można zmieniać jak rękawiczek. Nowych piłkarzy trzeba umiejętnie wpasować do zespołu i muszą oni udowodnić swoją postawą od samego początku, że zasługują na miejsce w składzie.

Arka nie była jeszcze pod moją wodzą tak silna kadrowo. Jednak nasi rywale jak Łęczna czy Bełchatów też się solidnie wzmocnili, więc wygląda na to, że każdy rywal który ma matematyczne szanse podejmie rywalizację o ekstraklasę.

Z tego co analizowałem, Tychy są zespołem wyczekującym i liczącym głównie na stałe fragmenty gry. Dużą jakość gry dodali temu zespołowi Zganiacz i Doczekal, ale będziemy chcieli narzucić swój styl gry. Mamy swoją koncepcję gry i będziemy przy niej trwać. Mamy kreatywnych zawodników z przodu i nawet jak stracimy bramkę, to wierzę, że strzelimy o jedną więcej.

Bartosz Ślusarski: Nie przyszedłem tu pobijać rekordów. Nie patrzę przez swój pryzmat, ale przez pryzmat drużyny. Nie będę miał kompleksów, jeśli Arek Aleksander strzeli więcej bramek ode mnie. Odkąd tutaj przyszedłem, wciąż odpowiadam na pytania dotyczące mojej osoby. Wiem, że kibice wiążą z moją osobą spore nadzieje i liczę, że ich nie zawiodę.

W Lechu grałem często jako podwieszony napastnik. Zobaczymy na jakie ustawienie zdecyduje się trener, ale nie jest mi obca gra na żadnej z pozycji w formacji ataku.

Sławomir Cienciała: W szatni może tej presji jeszcze się nie wyczuwa, ale ona będzie rosła. Da się ją wyczuć nawet wychodząc na miasto. Kibice rozmawiają o awansie, wierzą w niego. 

Takie wyprawy jak moja do Bułgarii ogląda się na kanale "National Geographic". Żałuję, że nie trafiłem do Arki rok temu. Mam nadzieję, że tym razem uda się wywalczyć awans i przyłożę się do jego realizacji.

Paweł Oleksy: Mam ambicję na grę w ekstraklasie, chciałem grać w innym klubie ekstraklasy. Nie udało się jednak i była to decyzja działaczy Zagłębia, którzy nie chcieli wzmacniać konkurencji. Arka to był najlepszy wybór spośród klubów I ligi i cieszę się, że tu trafiłem. Nie chcę mówić głośno o innych propozycjach, ale Arka była najbardziej zdeterminowana.

Nie przychodzę do Arki by siedzieć na ławce. Wiem, że zawodnicy, którzy pracowali tu cały okres przygotowawczy mają pierwszeństwo, ale chcę udowodnić, że też zasługuję na miejsce w składzie.

Mateusz Cichocki: W Arce jest spora rywalizacja, ale mnie to cieszy. Propozycja z Dolcanu była konkretna, ale nie chcę się nad tym rozwodzić, bo decyzja zapadła pomiędzy klubami. 

Tomasz Kowalski: Nie udało mi się wywalczyć miejsca w Widzewie. Jestem w Arce i chciałbym grać tu jak najwięcej, pokazać się z jak najlepszej strony. Kończy mi się kontrakt z Widzewem i chciałbym po sezonie zostać w Gdyni, jeśli będzie taka możliwość.