Sandecja Nowy Sącz to outsider 1. ligi z zaledwie jednym punktem na koncie, ale też z wywalczonym niedawno awansem w Pucharze Polski i nowym trenerem. Poprzedni opiekun biało-czarnych zasłynął głównie bójką z jednym ze swoich piłkarzy, natomiast nowy trener - Ryszard Kuźma znany jest kibicom głównie z czasów pracy w Lechu jako asystent trenera Jacka Zielińskiego. Teraz nadszedł czas pracy na własne konto. Początki nie są łatwe. Po niespodziewanym awansie do dalszej fazy Pucharu Polski, Sandecja pojechała na ligowy mecz do Łęcznej i dostała tam solidny wycisk, co trener Kuźma skomentował w klasyczny sposób: - O wszystkim, co działo się w tym meczu zadecydowała pierwsza bramka. Kiedy zaczęliśmy łapać właściwy rytm gry, straciliśmy gola. Lokalne media spekulują, że nadszedł czas na poważne zmiany w składzie Sandecji i faktycznie można spodziewać się kilku roszad. Dotknąć one powinny każdej formacji, ale najbardziej o miejsce w składzie mogą się niepokoić obrońcy i nieskuteczny Piotr Giel. Na domiar złego, po odejściu Pawła Nowaka i kontuzji Piotra Kosiorowskiego, brak jest doświadczonego lidera, który weźmie na siebie ciężar gry i pokaże którędy droga. Takim piłkarzem może zostać Matej Nather, ale póki co jest chyba w klubie zbyt krótko.

W Nowym Sączu grali już tego lata Okocimski i Miedź Legnica. Lepiej poradzili sobie "Piwosze", wygrywając 2:0 i pokazując, że stadion przy Kilińskiego dawno stracił status tak zwanego trudnego terenu. Skoro bramki mogli tam zdobywać Piotr Darmochwał i Wojciech Wojcieszyński, to czemu nie mieliby tego zrobić Marcus da Silva i Arkadiusz Aleksander, który zna na pamięć niemal każdą kępkę trawy? Snajper Arki spędził w rodzinnym mieście 3,5 sezonu, a dla kibiców Sandecji stał się lokalnym bohaterem i gwiazdą pierwszej wielkości. Wiosną godnym następcą Arka stał się Patryk Tuszyński, ale jego wypożyczenie dobiegło końca i Sandecja znów nie ma kim postraszyć. Efektem złych wyników jest słabnąca frekwencja (w tym sezonie nie przekroczyła 1500 widzów) oraz nikłe zainteresowanie klubem lokalnych mediów.

Trener Kuźma próbuje znaleźć wyjście z sytuacji, ale potencjał piłkarski Sandecji w porównaniu do sezonu 2012/2013 jest dużo niższy, a przecież już wówczas drużyna broniła się przed spadkiem. Czy Arkowcy wykorzystają sytuację, w jakiej znalazł się rywal i po raz pierwszy w tym sezonie zwyciężą na wyjeździe? Zwycięstwa u siebie są bardzo ważne, ale punktować trzeba też poza Gdynią.

Przewidywany skład:

Cabaj - Makuch, Szarek, Czarnecki, Mójta - Petran - Certik, Grzeszczyk, Nather, Bębenek - Giel

Najmocniejszy punkt:

Adam Mójta - Lewy obrońca Sandecji jest w tym sezonie najrówniej grającym zawodnikiem Sandecji. Gra ofensywnie, dużo strzela, a jego najgroźniejszą bronią są uderzenia z rzutów wolnych. Mecz życia rozegrał w Pucharze Polski przeciwko Flocie.

Najsłabszy punkt:

Atak pozycyjny - Przyjście Grzeszczyka nie okazało się spodziewanym wzmocnieniem, a klub odczuł mocno odejście Tuszyńskiego i Nowaka. Sandecja nie potrafi długo utrzymywać się przy piłce, kreować akcji ofensywnych i po stracie pierwszego gola nie jest w stanie cierpliwie budować ataku pozycyjnego. Lekiem na całe zło ma być przyjście Nathera.

mazzano