GKS Tychy uniknął w przerwie letniej gruntownej przebudowy, ale nie sposób odnieść wrażenia, że stracił kilku bardzo ważnych, by nie rzec - kluczowych piłkarzy. Jaworzno (bo tam wciąż rozgrywa swoje domowe mecze GKS) na Stróże zamienił mentalny lider Piotr Rocki, a z wypożyczeń odpowiednio do Chorzowa i Bielska wrócili Bartłomiej Babiarz oraz Mateusz Kupczak, tworzący jeden z lepszych w I lidze duetów środkowych pomocników. Na dodatek zmiana nastąpiła na stołku trenerskim, gdzie Piotra Mandrysza zluzował Tomasz Fornalik, który spróbuje odbudować swoje nazwisko po nieudanej przygodzie z Ruchem.

Tyszanie przez ostatnie lata słynęli jako zespół ogrywający utalentowanych piłkarzy Ruchu i Górnika, ale dziś rolę młodzieżowców pełnią wypożyczony z Legii pomocnik Marcel Gąsior, sprowadzony z Elbląga Szymon Sadowski i napastnik Dawid Dzięgielewski. Dzięki kadrowym osłabieniom miejsce w podstawowym składzie zyskali kolejny 20-latek Adam Imiela oraz nieco starszy Łukasz Małkowski, ale główną siłą zespołu pozostała znakomicie zorganizowana i bardzo twarda formacja obronna. Idealnie powinien wpasować się w nią znany bardzo dobrze w Gdyni Damian Krajanowski, bo wszyscy defensorzy "tyskich" to twardzi, nie odpuszczający w żadnym starciu piłkarze ukształtowani na Górnym Śląsku. Za odbiór piłki odpowiada chorwacki wieżowiec - mierzący 195 cm wzrostu Ivica Żunić. Jego dodatkowym atutem jest przydatność przy stałych fragmentach gry - podczas bronienia rzutów rożnych przeważnie opiekuje się najgroźniejszym w powietrzu zawodnikiem rywala. Nową gwiazdą tyszan może stać się łączony w czerwcu z Arką Paweł Smółka, który strzelił nam bramkę w zeszłym sezonie w barwach Okocimskiego Brzesko. Każde dośrodkowanie w pole karne Arki powinno uruchamiać alarm i zdwojoną czujność przy tym skutecznym napastniku.

GKS Tychy ma w tym sezonie podobne cele co w poprzednich rozgrywkach. Jak najszybciej się utrzymać, a potem cieszyć się grą i starać się zachować miejsce w górnej połówce. Czy po tak ogromnych stratach będzie to możliwe? Miejmy nadzieję, że Arka potwierdzi w sobotnim meczu, że różnica w potencjale obu zespołów jest bardzo duża. Na korzyść żółto-niebieskich rzecz jasna.

Przewidywany skład:

Misztal - Krajanowski, Kopczyk, Balul, Chomiuk - Żunić - Małkowski (Mąka), Gąsior, Imiela, Szczęsny - Smółka

Najsilniejszy punkt:

Gra w obronie - Defensywa tyszan wsparta solidnym bramkarzem to formacja, która należy do czołowych w I lidze. Potwierdził to pierwszy mecz, gdy Górnik Łęczna rzadko dochodził do sytuacji strzeleckich, a że kilka razy zaspał pod własnym polem karnym to wyjechał z Jaworzna bez punktów. Arkowcy wiosną długo bili w mur, na szczęście wynik otworzył kontrowersyjny rzut karny.

Najsłabszy punkt:

Nowa linia pomocy - Tutaj powinien być widoczny brak zgrania. Trener Fornalik od początku meczu może desygnować do gry piłkarzy, którzy wiosną byli zaledwie rezerwowymi, jak Małkowski, Imiela czy Szczęsny. Do dyspozycji powinni być także były piłkarz Arki - Flis oraz łączony niedawno z Gdynią - Mąka. Tak czy inaczej, po odejściu Kupczaka, Babiarza i Rockiego sporo piwa w tyskim browarze się przeleje nim uda się zgrać tę formację.

mazzano