Paszporty, wizy, mróz, zawrotne ceny i ponad doba podróży. Z tym muszą zmierzyć się fanatycy Lecha jutrzejszego, a właściwie dzisiejszego i jutrzejszego dnia. Wszystkie te poświecenia są jednak warte swojej ceny i czasu. Moskwa - piękne miasto-legenda, którego próżno szukać nie tylko w Polsce, ale i w wielu innych państwach. Jest to dwunastomilionowa metropolia z 13 liniami metra położonymi pod prawie całym miastem. Całkowita długość wszystkich linii metra to niewiele mniej niz odległość z Gdyni do Warszawy. W Moskwie mnogość zabytków historii i kultury wręcz poraża. Jednocześnie z owymi zabytkami przeplatają się nowoczesne hotele i biurowce, co tworzy bardzo ciekawy obraz miasta. To wszystko będą mogli zobaczyć lechici, którzy na pewno zaplanują sobie więcej czasu na pobyt w Rosji, niż tylko wizyta na Łużnikach. Łużniki są bardzo nowoczesnym stadionem, mogącym pomieścić 83 tysiące widzów. Stadion ten do ostatniego miejsca zapełnia się rzadko, głównie za sprawą meczów rosyjskiej reprezentacji. Na co dzień stadionem tym dzielą się Spartak, CSKA a czasem też Torpedo czy Dinamo. Podczas zwykłych meczów ligowych z udziałem Spartaka i CSKA liczba widzów oscyluje około 10-15 tysięcy, co na tak ogromnym stadionie wygląda dość komicznie. Jeszcze "ciekawiej" jest na meczach Torpedo, które jest takim moskiewskim Bałtykiem Gdynia, czyli zespołem z, powiedzmy, ograniczoną liczbą kibiców ;). Mimo znacznie niższych cen biletów w porównaniu z moskiewskimi potęgami, frekwencja rzędu 300 osób na derbach Torpedo - Dinamo nie jest niczym dziwnym. Trudno spodziewać się jutro kompletu widzów. Lech nie jest na europejskim rynku drużyna powodującą jakieś niebywałe emocje, jednak dodatkowego smaczku meczowi dodaje antagonizm pomiędzy... Spartakiem i CSKA, porównywalny do tego z naszej trójmiejskiej metropolii, i zgoda tych pierwszych z Kolejorzem. Chociaż w Rosji jest nieco inaczej niż w Polsce i awantury na stadionach należą do rzadkości, ciekawie na pewno będzie. Rywal Lecha, CSKA, to jeden z bardziej utytuowanych rosyjskich (radzieckich) klubów. Miniony sezon zakończyli na drugim miejscu, za Rubinem Kazan, co jest dla nich porażką. Niekwestionawaną gwiazdą rosyjskiego zespołu jest Vagner Love, król strzelców minionego sezonu, który skutecznie rywalizuje o miejsce w składzie z Dawidem Janczykiem. Sam Love wart jest więcej niż cała drużyna Lecha. Kolejną gwiazdą zespołu jest bramkarz reprezentacji Rosji - Igor Akinfeev. Pewny punkt zespołu, którego mogą im zazdrościc lechici. Nie jest to jedyny reprezentant naszych wschodnich sąsiadów. Nie sposób nie wspomnieć o Wasilim Bieriezuckim, bardzo uniwersalnym defensorze. Prawdziwym liderem i ikoną zespołu jest natomiast Jurij Zirkov, gwiazdor linii pomocy. Można go nazwać nieco lepszym i droższym Stiliciem. Wymieniac by tak można jeszcze naprawdę długo. Wymieniać i udowadniać, że CSKA na każdej pozycji ma lepszego zawodnika niż Polacy. Na szczęście jednak pieniądze nie grają, choć nie ma co ukrywać, że remis wywalczony w Moskwie byłby o wiele cenniejszy niż ten z meczu z Nancy. Historia polsko-rosyjskich spotkań w europejskich pucharach nie jest zbyt rozległa, jednak nie ma co ukrywać... Bilans ten nie jest dla nas zbyt korzystny. Historia meczów Lecha z rosyjskimi zespołami: Sezon 1993/1994: Lech Poznań – Spartak Moskwa 1:5 (1:3). Bramka dla Lecha: 44.Jerzy Podbrożny, widzów: 12000 Spartak Moskwa – Lech Poznań 2:1 (1:0). Bramka dla Lecha: 29.Dembinski, widzów: 8000 (stadion Łużniki) Sezon 2004/2005: Terek Grozny – Lech Poznań 1:0 (0:0) widzów: 3000 (stadion Łużniki) Lech Poznań – Terek Grozny 0:1 (0:0) widzów: 12000 Historia meczów innych polskich zespołów: 1982/83 - Śląsk Wrocław - Dynamo Moskwa 2:2, 1:0 1995/96 - Spartak Moskwa - Legia Warszawa 2:1, 1:0 1997/98 - Rotor Wołgograd - Odra Wodzisław Śląski 2:0, 4:3 1998/99 - Polonia Warszawa - Dynamo Moskwa 0:1, 0:1 2000/01 - Ałanija Władykaukaz - Amica Wronki 0:3, 0:2 2008/09 - Legia Warszawa - FK Moskwa 1:2, 0:2 Jak już pisałem, ogólny bilans nie jest zbyt ciekawy dla Polaków: Zwycięstwa: 3 Remisy: 1 Porażki: 12 Jak widać, nie tylko dziś poziom polskiej piłki "nieco" odstaje od rosyjskiej :) Faworytem bukmacherów oczywiście CSKA, co nie może dziwić. Za ich zwycięstwo buki płacą średnią zaledwie 1,35. Za każda złotówkę postawioną na Lecha można wyciągnąć 9... No cóż, wypada życzyć...szczęscia! Do boju Kolejorz! Źródło: kkslech.com, własne