Cracovia - Arka 1:0 (Bernhardt 90+2)

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Andraż Struna, Mateusz Żytko, Milosz Kosanović, Adam Marciniak - Marcin Budziński, Sławomir Szeliga (75' Damian Dąbrowski), Krzysztof Danielewicz (46' Edgar Bernhardt) - Rok Straus, Vladimir Boljević, Sebastian Steblecki (46' Łukasz Zejdler)

Arka: Maciej Szlaga - Julien Tadrowski, Tomasz Jarzębowski, Krzysztof Sobieraj, Piotr Tomasik - Damian Krajanowski, Radosław Pruchnik, Marcin Dettlaff, Marcin Radzewicz (65' Michał Rzuchowski) - Mateusz Szwoch (74' Marcus da Silva) - Maciej Górski (28' Bartosz Brodziński)

Żółte kartki: Danielewicz, Straus, Kosanović (Cracovia) - Tomasik, Dettlaff (Arka)

Czerwona kartka: Sobieraj (25 minuta, za uderzenie w twarz Boljevicia)

Widzów: 8630

Petr Nemec zaskoczył wyjściowym ustawieniem, cofając do obrony Tomasza Jarzębowskiego w miejsce którego na środku pomocy zagrał Marcin Dettlaff. Na lewą stronę obrony wszedł z kolei Piotr Tomasik, a parę bocznych pomocników tworzyli ponownie Damian Krajanowski i Marcin Radzewicz. Miejsce w ataku odzyskał Maciej Górski.

Pierwsze 15 minut upłynęło pod znakiem ataków z obu stron. Po sennym początku do ataku przystąpiła Arka, a blisko zdobycia bramki był po silnym strzale zza pola karnego Krzysztof Sobieraj. W odpowiedzi w 13 minucie szansę miał Vladimir Boljević, ale zdobywcę bramki w wyjazdowym meczu z Gieksą powstrzymał w ostatniej chwili Sobieraj. W 18 minucie Arka wychodziła z akcją czterech na czterech, jednak na strzał z dystansu zdecydował się Julien Tadrowski, posyłając piłkę obok bramki Krzysztofa Pilarza. Chwilę później po odegraniu Górskiego do strzału doszedł Damian Krajanowski, ale jego uderzenie wybronił bez problemu Pilarz. W 25 minucie, za uderzenie łokciem Vladimira Boljevicia czerwoną kartką ukarany został lider naszej obrony - Sobieraj. Sytuacja miała miejsce w momencie, gdy "Sobi" osłaniał wychodzącą na aut bramkowy piłkę. Trener Nemec zareagował błyskawicznie - za Górskiego wszedł Bartosz Brodziński. Mimo gry w osłabieniu Arkowcy umiejętnie bronili do końca pierwszej połowy korzystnego w tym wypadku rezultatu, nie dopuszczając piłkarzy Pasów pod bramkę Macieja Szlagi.

Niezadowolony ze słabej gry swojego zespołu Wojciech Stawowy dokonał w przerwie dwóch zmian, desygnując do gry Edgara Bernhardta i Łukasza Zejdlera. Pierwszy groźny strzał po zmianie stron oddał jednak były piłkarz Arki - Marcin Budziński, ale z jego uderzeniem na raty poradził sobie Szlaga. Gospodarze nie poszli za ciosem i mieli problemy ze stwarzaniem podbramkowych sytuacji. Kolejny raz pod bramką Szlagi zakotłowało się dopiero w 62 minucie, gdy musiał piąstkować dośrodkowanie Marciniaka. Minutę później nasz bramkarz zastopował akcję Zejdlera, do którego dogrywał z lewego skrzydła Bernhardt. W 72 minucie niewiele brakowało by Arka wyszła niespodziewanie na prowadzenie. Nikt nie przeciął dośrodkowania Mateusza Szwocha z rzutu wolnego, ale piłka nie wpadła do bramki Pilarza. Najgroźniejszą sytuację Pasy stworzyły sobie w 83 minucie, gdy po dośrodkowaniu Marciniaka w świetnej sytuacji nad bramką Arki uderzał Boljević. Minutę później piłkę meczową miał na nodze Krajanowski, ale podobnie jak w Stróżach strzelił zbyt słabo. W 87 minucie Cracovia po raz drugi stanęła przed okazją na zdobycie decydującej bramki, ale dośrodkowanie Marciniaka znów nie zostało wykorzystane. Niestety, ponownie okazało się, że do trzech razy sztuka... W 92 minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego z 18. metrów Szlagę pokonał Bernhardt i Arkowcy mimo długich minut heroicznej walki, wracają do Gdyni z południa Polski z zaledwie jednym punktem.