Zaledwie trzy dni po bezbramkowym remisie w Chorzowie przyszedł czas na mecz z naszymi braćmi z lepszej strony Krakowa.
Cracovia w tym sezonie spisuje się fatalnie i z siedmioma punktami zamyka tabele Ekstraklasy. W ostatniej kolejce Pasy w kontrowersyjnych okolicznościach przegrały 0-3 z GKS-em Bełchatów (w 74 minucie Cracovia strzeliła prawidłową bramkę na 1-1, ale sędzia jej nie uznał). Ostatni(i jedyny w tym sezonie) mecz Cracovia wygrała...15 sierpnia w Krakowie z ŁKS-em Łódź 2-0. Dwa tygodnie temu w Cracovii nastąpiło przełomowe zdarzenie, w końcu zwolniony został trener Stefan Majewski, na co od dawna czekali kibice Pasów. Ale mimo tego Cracovia przegrała obydwa mecze od tej pory(0-2 z Jagiellonią i wspomniane wcześniej 0-3 z GKS-em Bełchatów). Mecz z Arką jest dla Cracovii bardzo ważny i niestety stanowi dla nich dużą szanse na przełamanie, biorąc pod uwagę tragiczną passe naszych piłkarzy(przed remisem w Chorzowie pięć(!) kolejnych porażek). Z drugiej strony to bilans bramkowy Cracovii jest fatalny, najmniej bramek zdobytych(5) i najwięcej straconych(18), co daję nam powody do optymizmu w jutrzejszym meczu.
W Arce sytuacja również nie prezentuje się kolorowo, do gry wraca pauzujacy za kartki Dariusz Ulanowski, ale tym razem za "żółtka" pauzować będzie Marcin Wachowicz, przez co siła ofensywna naszego zespołu, która i tak ostatnio prezentuje się bardzo słabo, może wyraźnie ucierpieć. Pewnie od początku meczu szanse dostanie Marcin Chmiest (i dosyć prawdopodobne, że jeśli jej nie wykorzysta i nie pokaże się z dobrej strony to może być to jeden z jego ostatnich meczów w Arce, biorąc pod uwagę powrót Zakrzewskiego i Wachowicza oraz zbliżające się okienko transferowe).
Jak będzie jutro? Teoretycznie dla żółto-niebieskich powinien to być łatwiejszy mecz niż sobotnie spotkanie w Chorzowie, które udało się zremisować. Więc miejmy nadzieje, że jutro około 17 przy Kałuży to Arkowcy będą się cieszyć z 3 punktów.
Źródło:własne