Wczorajszy mecz udowodnił, że wyniki sondy, która od kilku dni widnieje na naszej stronie, nie są przypadkowe. Arka Petra Nemeca zmierza w dobrym kierunku i ma coś czego nie udało się wypracować poprzednim trenerom - własny styl. Kto by jeszcze trzy miesiące temu pomyślał, że przyjdzie nam zachwycać się kombinacyjną grą z pierwszej piłki pomocników, pewnymi interwencjami stoperów i skutecznością Piotra Kuklisa? Czeski trener umiał wpoić piłkarzom filozofię gry, która staje się powoli znakiem rozpoznawczym Arki. Co warte podkreślenia, styl ten nasi zawodnicy prezentują w każdym meczu. Nawet wtedy, gdy nie idzie, jak w Szczecinie, czuć, że w grze Arki nie ma przypadku. Że każdy z piłkarzy wie za co odpowiada i jaką pełni w drużynie funkcję. Problemem jest ogromna dysproporcja między punktami zdobytymi w Gdyni i na wyjeździe, ale to tylko kolejny z problemów, z którymi na pewno sobie trener poradzi.

Mecz z Sandecją Arka rozpoczęła tradycyjnie z dużym impetem, stwarzając szybko dwie groźne sytuacje bramkowe. Wyniku nie otworzyła żadna z nich, nie otworzył też stały fragment gry. Chociaż w zasadzie pod takie określenie moglibyśmy podciągnąć precyzyjne dośrodkowanie Jakuba Kowalskiego. To kolejny z wypracowanych przez Arkę schematów. Kilka wymian piłki w środku pola i rozrzucenie akcji do "Kowala", który z chirurgiczną precyzją posyła piłkę tam, gdzie chce. Każdy rywal wie, że Arka przeprowadza w meczu co najmniej kilka takich akcji, ale mało kto umie się im przeciwstawić. Drugi gol to świetne zachowanie Bartosza Flisa (to już piąta asysta!) i pewne wykończenie Mirko Ivanovskiego. Goście nie umieli odpowiedzieć w żaden sposób, o co zadbała wyjątkowo pewnie grająca para stoperów Arki.

Przed nami cztery długie miesiące oczekiwania na kolejny mecz Niepokonanej. Wiosnę rozpoczniemy od Pucharu Polski (losowanie już jutro) oraz bardzo ważnego meczu z Niecieczą. Z jednej strony: osiem punktów straty do 2. miejsca to bardzo dużo przy tak niewielu meczach, ale z drugiej: dla tak grającej Arki nie ma rzeczy niemożliwych. Zatem - oby do wiosny!

Liczba meczu:

9 - w tylu ostatnich meczach przedłużonej rundy jesiennej (wliczając PP) Arka zdobyła co najmniej jedną bramkę. Ostatnim meczem, w którym się to nie udało było ligowe spotkanie w Katowicach.

Plusy za mecz z Sandecją:

Omar Jarun - najlepszy dotychczas mecz Palestyńczyka w Arce. Nie do przejścia.

Piotr Kuklis - siódmy, bardzo ważny, bo otwierający wynik, gol w Arce.