Co można zarzucić Michniewiczowi? Jego błędy wymieniałem już we wcześniejszych tekstach, choć po ostatnim meczu z Polonią Warszawa (porażka 0:1, piąta z rzędu przegrana w ekstraklasie) doszły kolejne przemyślenia. Po raz pierwszy od kilku spotkań w składzie byli razem Zbigniew Zakrzewski i Marcin Wachowicz, ale Michniewicz - chcąc wzmocnić drugą linię - zdecydował się na grę jednym napastnikiem. Szkoda, bo ustawienie z Zakrzewskim i Wachowiczem w ataku dawało mu na początku sezonu sporo punktów. Za kontuzjowanego Zakrzewskiego wszedł pomocnik Marcin Budziński. Zmiana wyniknęła co prawda w ostatniej chwili, bo miał zejść Bartosz Ława, ale jeśli Zakrzewski zgłosił konieczność opuszczenia boiska, to trzeba było szybko wycofać Budzińskiego i wpuścić napastnika (Grzegorz Niciński wszedł pięć minut później). Ława znów zszedł z boiska, a - mimo że Arka przegrywała - zostali na nim dwaj defensywni pomocnicy: Krzysztof Przytuła i Dariusz Ulanowski, którzy nie potrafili kopnąć piłki do przodu... Sport.pl (http://www.sport.pl/pilka/1,70985,5879376,Trener__ktory_nie_popelnia_bledow.html) Po piątej porażce pojawiły się głosy o kryzysie, ale Dariusz Żuraw uważa, że to zbyt przesadzone opinie. - Kryzys to jest dość duże słowo. Na pewno jest się nad czym zastanawiać, jeśli przegrywa się pięć meczów z rzędu i to na pewno robimy. Natomiast co do kryzysu - jest to fajne słowo dla dziennikarzy. My piłkarze tak tego nie nazywamy. Staramy się trenować normalnie i przygotować do następnego meczu z Ruchem. Mamy nadzieję, że odbijemy się od dna, na którym znaleźliśmy się - przyznaje obrońca Arki. SportoweFakty.pl (http://www.sportowefakty.pl/pilka/2008/11/04/zuraw-dla-sportowefaktypl-kryzys-fajne-slowo-dla-dziennikarz/) Sport uczy pokory. To powiedzenie pasuje do sytuacji piłkarzy gdyńskiej Arki. Jeszcze niedawno byli wiceliderami ekstraklasy, a teraz - po pięciu z rzędu porażkach - są na... No właśnie, wydawałoby się, że po tak fatalnej serii powinni być już na samym dole tabeli. A nie są, bo wcześniej zdobyli 13 punktów i ten dorobek ciągle powoduje, że nawet jedno zwycięstwo oznaczać może pewne miejsce w środku tabeli. Może dlatego w klubie wszyscy starają się zachować spokój. - Każda seria musi się kiedyś skończyć. Nie wykonujemy więc nerwowych ruchów z nadzieją, że ta cierpliwość zaprocentuje - przedstawia swój punkt widzenia prezes Arki Krzysztof Sampławski. - Tym bardziej, że ze strony zarządu klubu nie ma nic, co drużynie przeszkadzałoby dobrze grać. Nie ma żadnych zaległości finansowych, chociaż... NaszeMiasto.pl (http://gdynia.naszemiasto.pl/sport/917804.html ) Ciekawostka ?? Stawowy nie potrafił z Arką awansować do ekstraklasy, w drugiej lidze - gdzie jego zespół był absolutnym potentatem - miał serię sześciu meczów, z których wygrał tylko jeden (w krótkim czasie przegrał z GKS Katowice, Kmitą Zabierzów, Śląskiem Wrocław, zremisował z Pelikanem Łowicz i Wartą Poznań). Skutek był taki, że Arka wylądowała nisko w tabeli i dopiero po zwolnieniu Stawowego rzutem na taśmę zdołała wywalczyć czwarte miejsce, o dziwo - na skutek afery korupcyjnej - dające awans. Jak więc Stawowy może mówić, że nie został zwolniony na skutek wyników sportowych? Miał wygrać drugą ligę, w najgorszym wypadku zająć drugie miejsce, dostał na to 15 milionów złotych, wielokrotnie więcej niż konkurencja. I celu nie zrealizował. Weszlo.pl (http://www.weszlo.com/news/1642) Debiut zaliczył m.in. Aleksander Krauze, syn Ryszarda, wieloletniego mecenasa trójmiejskiego sportu. Trojmiasto,pl (http://sport.trojmiasto.pl/Znicz-zgaszony-w-Sopocie-Asseco-Prokom-Sopot-n30280.html)