Też to czujecie? Takie przygnębienie, smutek. Jakaś nostalgia w powietrzu… Nadszedł czas przemyśleń i rozważań dla nas wszystkich. W takich momentach zadajemy sobie pytanie „gdzie właściwie zmierzamy?”, „co dalej?”. Zwłaszcza gdy dobrzy kumple potrafią odejść w głupi sposób i przez tchórzliwych ludzi. Nie muszę podawać przykładów, wiecie o co mi chodzi. Jesteśmy trochę zmieszani i rozbici w środku. „Przecież to dobry chłopak był” – myśli wielu. Inni mówią, że na każdego przyjdzie czas, tak już to wszystko funkcjonuje. A ja się pytam po co jest życie, skoro to tylko chwila, która kończy się śmiercią ?! Chyba starczy tej mojej pokrętnej filozofii. Dziś gdy wracałem z Gdyni zauważyłem jakąś pustkę. Ludzi jak na lekarstwo. W kościołach i na cmentarzach spore tłumy, ale wszyscy przybici. Zresztą, ciężko być radosnym w takie dni. O ile w naszym mieście można było jeszcze kogoś dostrzec o tyle w mniejszych miastach nie było już prawie nikogo. Wszystkie sklepy pozamykane. Na pomazanych ławkach brak żywej duszy. Jakby ktoś wziął całą chęć życia i wyrzucił do kosza… Zanim jednak wyjechałem z Gdyni, wybrałem się na Oksywie, na cmentarz. Co prawda, nie mam tam żadnej rodziny, ale chciałem zapalić chociaż ten symboliczny znicz na grobie Mariusza. Widziałem z daleka jakiegoś mężczyznę, który stoi w tym miejscu z żółto – niebieskim szalikiem. Zamyślony. Podszedłem, klęknąłem i pomodliłem się w ciszy. Mężczyzna ten tylko na mnie spojrzał. Nie powiedział słowa. W momencie, gdy zapalałem znicz spytałem się go: - Rodzina? Westchnął dosyć głęboko, ale odpowiedział: - Nie, ale znałem chłopaka. Gdybym wiedział, że ten wyjazd będzie jego ostatnim, zrobiłbym wszystko aby nie jechał… Po tych słowach oddalił się od grobu i poszedł przed siebie. Chciałem go jeszcze zatrzymać i porozmawiać, ale czułem, że jest to nieodpowiedni moment... Pamiętajmy, że modlitwa za naszych braci powinna mieć miejsce nie tylko w tych szczególnych dniach. Oni są w naszej pamięci codziennie. Postarajmy się jeszcze przez ten weekend przemyśleć parę rzeczy, zastanówmy się nad sobą i nad tymi których już nie ma. Przypomina mi się cytat, który powinien być w głowie każdego z nas – „Nie bójmy się śmierci, bo póki żyjemy śmierci nie ma. A gdy ona przyjdzie – nie ma nas” ZA TYCH , CO ODESZLI, GŁOŚNE „ARKA GDYNIA!!!” źródło: własne