Długo łudziliśmy się, że ten zespół ma potencjał, że Petr Nemec to solidny trener i że będzie od początku do końca emocjonująca walka o awans. Nie będzie. Każdy kolejny mecz uwidacznia coraz bardziej, że Michał Szromnik to bramkarski junior, który broni jak junior i powinien bronic w juniorach. Że Omar Jarun i Krzysztof Łągiewka to najbardziej drewniany duet stoperów w lidze, który mimo swojego wzrostu dopuszcza w każdym meczu do kilku groźnych strzałów głową i nie umie wyprowadzic piłki. Że Marcinowi Budzińskiemu i Mateuszowi Siebertowi się najzwyczajniej w świecie nie chce. Że Petr Nemec nie umie ocenic umiejętności piłkarzy, najpierw aprobując transfery słabiutkich Piotra Kuklisa i Janusza Surdykowskiego, a później jeszcze wystawiając ich w pierwszym składzie.

Na ławce w tym czasie siedzi solidny Marcin Juszczyk, obok niego waleczny Kuba Kowalski i dwóch utalentowanych młodzieżowców. W rezerwach pogrywają Krzysztof Bułka i Paweł Czoska, który Kuklisa w każdym elemencie nakrywa czapką. Na konferencji trener nie ma nic na swoją obronę, dobijany kolejnymi pytaniami przyznaje się do kolejnych błędów, tłumaczy, że piłkarze go zawiedli. Skoro zawiedli - to do rezerw z nimi! Nie na jeden mecz, ale na kilka! Szwoch czy Słowiński na pewno dadzą z siebie dziesięc razy więcej niż złożony z kilkudziesięciu pudełek zapałek Surdykowski (gdańszczanin, kibic Lechii). Przykre jest to jak kolejna grupa piłkarskich beztalenci nas kompromituje, a Filip Burkhardt w debiucie w Sandecji strzela bramkę i zalicza dwie asysty!

Na palcach jednej ręki wymienimy graczy, którym się naprawdę chce: Krajanowski, Wilczyński, momentami Radzewicz, momentami Kowalski. Do reszty krótki apel - obudźcie się, póki nie będzie za późno. Po wczorajszym meczu mamy dla Was tylko ten filmik. Ale za tydzień też jest mecz, więc idźcie na piwo, kręgle, gdziekolwiek i pogadajcie we własnym gronie co tu, kurwa, nie gra, bo tego dłużej oglądac się nie da.