Petr Nemec od początku deklarował się jako zwolennik ustawienia 4-4-2, z jednym środkowym pomocnikiem odpowiedzialnym za grę defensywną, a drugim za kreowanie gry i ofensywę. Podobnie sytuacja miała przedstawiać się w ataku, gdzie Ensar Arifović miał pełnić funkcję łącznika z linią pomocy, natomiast Janusz Surdykowski - klasycznej "dziewiątki". Niestety współpraca piłkarzy ofensywnych pozostawia bardzo wiele do życzenia, a wszystko co złe w grze Arki bierze się przede wszystkim z przegranego środka pola, zarówno w meczu z Wartą jak i Piastem. Zwłaszcza pierwsze 30 minut drugiego ze spotkań uwidoczniło jak słabymi środkowymi pomocnikami dysponuje Arka. Na szczęście Petr Nemec to mądry trener i nie czekał długo ze zmianą beznadziejnego w piątek Piotra Kuklisa, wypuszczając w bój Pawła Czoskę. Zawodnik z Wejherowa wykorzystał swoją szansę, rozruszał grę Arki i potrafił nadać akcjom Arki dynamiki. Można w ciemno obstawiać, że to właśnie on rozpocznie mecz w Nowym Sączu i kto wie czy to nie będzie mecz o jego przyszłość w Arce. Rywali do gry ma dużo niższej klasy niż Bożok czy Burkhardt, tak więc jeśli nie teraz to kiedy? Trener Nemec już na pomeczowej konferencji zapowiedział, że dwa mecze wystarczyły mu do podjęcia decyzji o zmianach w wyjściowym składzie i należy spodziewać się około 3-4 roszad na mecz z Sandecją.

Plus za dwa pierwsze mecze:

Jakub Kowalski - na koncie już ma pierwszą asystę, a w pierwszych dwóch meczach wykazywał najwięcej chęci do gry i ambicji. Raz po raz nagradzany brawami za walkę do końca i próby dynamicznych szarż. Przyćmił dużo bardziej doświadczonego Marcina Radzewicza, na którego "odpalenie" kibice cały czas czekają.

Damian Krajanowski - boczny obrońca pozyskany latem z Floty ma cechy, które najbardziej się ceni u piłkarzy grających na tej pozycji. Ogromny zapas sił, ambicja i sporo przerwanych akcji. Na razie z jego strony brakuje trochę wejść ofensywnych, ale o nie ciężko jeśli zespół jest przez większą część meczu w defensywie.

Mirko Ivanovski - dwie świetne zmiany, z Wartą poprzeczka i dojście do groźnej sytuacji, a z Piastem szybko wywalczony karny i kilka strzałów na bramkę. Bardzo dużo ochoty do gry i świetne przygotowanie szybkościowe.

Marcin Juszczyk - w porównaniu do Moretto ostoja spokoju i prawdziwy fachowiec. Nie ustrzegł się dwóch drobnych błędów, ale kilkoma świetnymi interwencjami utrzymał nadzieje na punkty z Piastem.

Minus za dwa pierwsze mecze:

Krzysztof Łągiewka - piłkarz nazywany przez kibiców Arki Wiedźminem, Gienkiem Loską czy też Jezusem w meczu z Piastem zagrał wręcz dramatycznie. Fani szybko zatęsknili za Maćkiem Szmatiukiem i wysoką formą Mateusza Sieberta. Już na pomeczowej konferencji trener dał do zrozumienia, że na tej pozycji będą roszady i liczy już w najbliższym czasie na Jaruna lub Sieberta.

Piotr Kuklis - doprawdy ciężko zrozumieć jak można było go ocenić wyżej od Filipa Burkhardta. Szybka zmiana w przerwie to najlepszy komentarz do jego gry. Miejmy nadzieję, że dojście do formy nie zabierze mu tyle czasu ile spędził w rezerwach Widzewa.

Janusz Surdykowski, Ensar Arifović - pewne jest jedno, bez Ivanovskiego Arka ma najbardziej statyczny duet napastników w lidze. Paradoksalnie, obaj zdobyli po bramce, ale poza tym nie błysnęli zupełnie niczym. Surdykowski poza grą głową wydaje się nie mieć żadnych atutów, natomiast "Ari" wielkim strzelcem nie był nigdy, ale Arce nie daje tego, na co liczył u niego Nemec, czyli wsparcia dla linii pomocy. Nie potrafi przetrzymać piłki, rozegrać jej z pomocnikami, stworzyć przewagi na 30-40 metrze od bramki przeciwnika.

Radosław Strzelecki - niestety, ale pozycja młodzieżowca to nasza ogromna bolączka. Pisaliśmy o tym przed sezonem, teraz warto to powtórzyć. W odwodzie jest tylko Damian Rysiewski oraz niezakontraktowany jeszcze Bartosz Flis, bo ciężko uwierzyć w to, że w Nowym Sączu zagra Michał Szromnik. Alternatyw Peter Nemec ma więc wyjątkowo mało.

Trudno liczyć na to, że Arka w meczu z Sandecją od początku zaatakuje, skoro nie zrobiła tego w piątek, zatem rozsądnym wydaje się desygnowanie do gry od początku Ivanovskiego i Czoski. Mirko dysponuje lepszą szybkością od Surdykowskiego, natomiast "Czocha" wiosną kilka razy udowodnił, że dobrze czuje się przy szybkim rozegraniu piłki. Trzeciej roszady należy spodziewać się na środku obrony, gdzie Łągiewkę powinien zastąpić ktoś z dwójki Jarun-Siebert. Kibice też spodziewają się, że szansę gry dostanie najlepszy wiosną piłkarz Olimpii Elbląg, bardzo szybki Krzysztof Bułka. Jego problemem jest dobra forma Kowalskiego, ale wielu kibiców ciekawi jak sprawdziłby się w duecie napastników z Mirko Ivanovskim.