Historia

Pierwsze przejawy zorganizowanego kibicowania pojawiły się w Belgradzie w latach sześćdziesiątych oraz siedemdziesiątych, lecz dopiero kolejna dekada przyniosła narodziny grup, będących prekursorami obecnego ruchu kibicowskiego na serbskiej Marakanie. W 1986 roku utworzone zostały grupy: Ultras oraz Red Devils, które rok później połączono w grupę Zulu Warriors. Wówczas nawiązane zostały też pierwsze kontakty z wieloletnią zgodą fanów Crvenej Zvezdy - Olympiakosem Pireus. Obie grupy kibiców połączyły poglądy oraz te same czerwono-białe barwy. W 1988 roku na Marakanie po raz pierwszy pojawiły się bębny oraz pirotechnika, która aż po dziś dzień nie jest Serbom obca. Crvena Zvezda osiąga sukcesy na arenie międzynarodowej, a w ślad za piłkarzami zaczynają jeździć prawdzie hordy fanów, nie tylko z Belgradu, ale i innych regionów dawnej Jugosławii. Na meczu 2. rundy Pucharu Mistrzów w Mediolanie jest ponad 1000 serbskich fanów, którzy urządzają prawdziwy koncert.

Na początku 1989 roku odbywa się długo wyczekiwane spotkanie, które miało wyznaczyć dalszą drogę, którą przez lata będą podążać czerwono-białe trybuny. Liderzy Crvenej Zvezdy pragnęli zbudować coś wielkiego, zjednoczonego pod jedną nazwą, która ich rozsławi na cały świat. Ich zamysłem było to, żeby każdy fanatyk czuł tę specyficzną więź z resztą swoich braci po szalu, a nic tak nie cementuje grupy jak wspólna idea i nazwa. Wybrano: Delije - Bohaterowie! Uformowano Zarząd, wydelegowano specjalne osoby do produkcji gadżetów, kontaktu z działaczami, kontaktu z kibicami spoza Belgradu. Pełen profesjonalizm. Delije zaczęli funkcjonować jak dobrze zarządzana firma, w której każdy wie za co odpowiada. W każdy czwartek na stadionie odbywały się spotkania, na których trenowano doping, wprowadzano nowe piosenki, planowano wyjazdy i wspólnie obmyślano plany opraw na następne mecze. Delije zadebiutowało jako grupa na derbach Belgradu wiosną 1989 roku. Z tygodnia na tydzień grupa była coraz liczniejsza, aczkolwiek nadal świetnie zgrana i skonsolidowana. Każdy czuł, że również na nim spoczywa odpowiedzialność za przyszłość Delije i dawał z siebie wszystko. W sezonie 89/90 Delije zorganizowali najazdy na Wilno, Kolonię i Instabuł oraz zawiązali krótkotrwałą zgodę z fanami Buducnostu Podgorica. 13 maja 1990 roku w Zagrzebiu chłopcy spod czerwono-białego znaku rozkręcili jedną z większych awantur w historii bałkańskich stadionów, tocząc narodowościową wojnę z fanatykami Dinama. Zdemolowano całą południową część stadionu. W kolejnych latach, gdy Crvena Zvezda była na samym europejskim szczycie, fani Delije wciąż się rozwijali, otwierając m.in sklepik z gadżetami na stadionie. Najbardziej pamiętny mecz to półfinał Pucharu Mistrzów przeciwko Bayernowi. Marakana wrzała, a ozdabiały ją setki flag, rac oraz rzeka ludzi, która po meczu wezbrała i wylała się na płytę boiska, świętując największy sukces w historii. Na finał do Bari udało się 20 000 fanów, a podróżowano wszystkim czym się dało: samochodami, busami, pociągami, samolotami, a nawet łodziami. To szczyt, absolutny top w historii Delije. Zjazd zaczął się, gdy w 1991 roku wielu fanatyków poszło na wojnę walczyć za ojczyznę, wielu z nich zginęło, po niektórych pamięć w Belgradzie jest nadal żywa...

W 1992 roku na półfinale Pucharu Mistrzów w Sofii znów zawitało 20 tys. kibiców Crvenej Zvezdy, niestety ich drużyna przegrała. Znów zaczęły powstawać mniejsze grupki: Herosi, Ultras Fontana czy Ultra Boys. W 1994 roku czerwono-biali zawitali do Aten na finałowy mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Milanem, a Barceloną. Przybysze z Zachodu byli w szoku widząc fanatyczną grupą 50 kibiców z Belgradu śpiewającą cały dzień bez wytchnienia. Do tego na meczu z Vojvodiną przed przebudową Marakany zasiadło 80 tys. kibiców, Crvena Zvezda znów miała się dobrze, zostając mistrzem, a Delije znów zademontostrowali swoją siłę. W listopadzie 1994 roku zorganizowano towarzyski mecz z Olympiakosem, którego powitało hasło: "Welcome Orthodox Brothers". Zgoda trwała w najlepsze. Niestety kolejne lata to koniec epoki wielkiego klubu i wielkiego zastępu fanów - Delije już nigdy nie było tak liczne i silne jak na początku lat 90-tych, chociaż nawet dziś każdy fanatyk wymieni ich w gronie dziesięciu najlepszych europejskich ekip.

Wielkie Derby z Partizanem

Mecze derbowe pomiędzy CZ a Partizanem są uważane za najbardziej znaczące na świecie. Nie bez przyczyny, było na nich zawsze gorąco, a nienawiść wobec rywala jest niewyobrażalnie wielka. Na pierwsze derby pod nazwą Delije fani szykowali się miesiąc. Przed derbami z maja 1989 roku kupiono 40 (!) nowych bębnów i tony pirotechniki z Włoch. Na trybunach zawisła też wielometrowa fana skrojona kibicom Partizana. Na derbach w kwietniu 1991 roku doszło do bezpośredniego starcia, gdy atak przypuściło 150 kibiców Delije. W 1995 roku do derbów szykowano się kilka miesięcy - były to 100. jubileuszowe derby. Delije przygotowali na nie swoją pierwszą skomplikowaną kartoniadę. W 2001 miały miejsce najlepsze dla fanów Delije derby w historii. 2000 flag na kijach, 50 rac i niesamowity wulkan energii tryskający z trybun. W 2003 roku miała miejsce kolejna świetna kartoniada z hasłem: "Wszystko przemija - Gwiazda trwa".

Motto grupy:

Gwiazda to życie, reszta to drobiazgi

Zgody: Olympiakos Pireus, Spartak Moskwa

Crvena Zvezda w Polsce

20 września 2007 roku fani Crvenej Zvezdy zawitali do Polski, grając w Pucharze UEFA przeciwko Dyskobolii Grodzisk. Zajęli cały sektor za bramką i głośno dopingowali cały mecz.

Pożegnanie Zelji

18 listopada 2010 roku w mieście Vrčin został pochowany Branislav Zeljković - Zelja (44). Zmarł po długiej chorobie, a na ostatnią drogę odprowadziły go tłumy, w tym rodzina, sąsiedzi, przyjaciele i liczni oficjele i kibice Crvenej Zvezdy Belgrad. Na pogrzebie pojawili się m.in Vladan Lukić, prezes Crvenej Zvezdy, generalny sekretarz Andrija Kleut, trener Aleksandar Kristić, piłkarz Slavoljub Đorđević i inni. Zelja był jednym z założycieli kibicowskiej grupy Delije, wcześniej był dobrze znany w środowisku jako jeden z członków Red Devils. W latach 80-tych był jednym z niewielu kibiców jeżdżących na wszystkie wyjazdy Crvenej Zvezdy. Do tej pory funkcjonuje przypowiastka-anegdotka z wyjazdu do Prištiny, kiedy to miał sam wraz z jednym kompanem wejść na stadion i  otwarcie kibicować swojemu klubowi. Podczas wojny w Jugosławii Zelja brał udział w ochotniczych oddziałach Željka Ražnatovića Arkana. “Organizowaliśmy się, szliśmy się bić za Serbię, nie za Jugosławię” - mawiał Zelja. Uczestniczył w walkach w Bośni i Hercegowinie. Motywował to nie chęcia walki z Chorwatami, a z ustaszami.