Jak można wyczytać na stronie worldreferee.com arbiter został już w 2006 roku skreślony z listy arbitrów J-League po tym jak w jednym z ważnych meczów zobaczył karnego-widmo. Sytuacja powtórzyła się dwa lata później, gdy podczas meczu o Superpuchar Japonii zrobił niezły bałagan, wyrzucając z boiska trzech piłkarzy, nie uznając dwóch prawidłowych bramek Kashimy Antlers oraz nakazując powtórkę ich przeciwnikom dwóch strzałów w serii rzutów karnych, które za pierwszym razem nie zostały strzelone.

Niestety, PZPN zamiast zapraszać sędziów najlepszych, daje szansę wykazania się arbitrom o charakterystyce zbliżonej do naszych rodzimych rozjemców. Czyli z poważnymi rysami na swoim sędziowskim życiorysie i skłonnością do tak zwanych "odważnych decyzji".