Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia): - To był dla nas ostatni dzwonek, wręcz za trzy dwunasta i tylko zwycięstwo przedłużało nasze nadzieje na uniknięcie degradacji. Było nerwowo, ale bramka Maćka Szmatiuka utrzymała nas przy życiu. Nie będę ukrywał, że w tym spotkaniu dopisało nam w końcówce szczęście, jednak w poprzednich meczach na jego nadmiar nie mogliśmy narzekać i dzisiaj się odwróciło. Moi zawodnicy włożyli w ten mecz mnóstwo serca i walki, niemniej ważna była także konsekwentna gra do końca. Zwycięstwo z tak silnym zespołem jak GKS Bełchatów, odniesione w dodatku w dramatycznej końcówce, potwierdza, że w naszej lidze wszystko jest możliwe. Mogę przyrzec, że we wtorek i we Wrocławiu będziemy walczyć tak samo. Maćka Szmatiuka może zastąpić Darek Ulanowski, a Joela zarówno Przemek jak i Stojko, który dziś przez 10 minut pokazał kilka ciekawych zagrań.

 

Rafał Ulatowski (trener GKS Bełchatów): - Przez własne gapiostwo i brak odpowiedzialności sprawiliśmy, że Arka pozostaje w grze, a walka o utrzymanie będzie ekscytująca do ostatniej sekundy ostatniej kolejki. To niewiarygodne, jak mogliśmy stracić bramkę w takich okolicznościach, po wrzucie z autu gospodarzy, kiedy wcześniej, także w doliczonym czasie gry, mieliśmy rzut wolny na połowie rywali. Dokładnie w takich samych okolicznościach Arka wyrównała w poprzednim sezonie w Bełchatowie. W drodze powrotnej do domu o niczym innym nie będę myślał, tylko o tej feralnej dla nas sytuacji. Arka swoją walecznością i zaangażowaniem zasłużyła na zwycięstwo, niemniej dla mnie ta porażka jest wielkim upokorzeniem i jestem bardzo smutny.