Na Stadion Orła Białego w Legnicy Arka jechała z wielką ochotą na ponowne zgarnięcie trzech punktów po dwóch ligowych remisach z rzędu. Apetyty podopiecznych Wojciecha Łobodzińskiego mogły być tym bardziej wyostrzone, że przeciwko drużynie z Dolnego Śląska żółto-niebiescy grali już w tym sezonie dwukrotnie i dwukrotnie wychodzili z tych pojedynków zwycięsko. Wczoraj kontrakt z klubem podpisał hiszpański prawy obrońca Marc Navarro, jednak w Wielką Sobotę zabrakło go jeszcze w kadrze meczowej. W wyjściowej jedenastce gdynian pojawił się za to Alassane Sidibe, który zastąpił w podstawowym zestawieniu Huberta Adamczyka. Radosław Bella dziurę w środku pola po pauzującym za kartki Ibanie Salvadorze zdecydował się zapełnić Damianem Trontem. Poza tą wymuszoną roszadą postawił od pierwszej minuty na swoich sprawdzonych żołnierzy.

Jako pierwsza groźniej zaatakowała Arka. W 9. minucie Gojny dośrodkowywał z prawej strony, ale wrzucił piłkę tak głęboko, że ta omal nie przelobowała Mądrzyka i golkiper gospodarzy musiał ratować się przerzuceniem futbolówki nad poprzeczką w ostatniej chwili. Po rzucie rożnym sprzed pola karnego z woleja strzelał Skóra, jednak piłka przeleciała trzy metry nad bramką. Na zakończenie pierwszego kwadransa Arka rozegrała ładną akcję w trójkącie Czubak - Milewski - Kobacki, ten ostatni wbiegł w szesnastkę Miedzi i płasko uderzył w kierunku bramki, natomiast futbolówka zeszła mu z buta i powędrowała metr obok prawego słupka Mądrzyka. Dziesięć minut później Gojny centrował z rzutu wolnego z prawej strony, a Mansfeld interweniował głową tak niefortunnie, że omal nie zaliczył trafienia samobójczego - piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki. W 42. minucie Gojny rozegrał futbolówkę na lewej flance z Kobackim, ten drugi wpadł w szesnastkę legniczan, ograł Tronta w pojedynku 1 na 1, poszedł do linii końcowej i wstrzelił piłkę przed bramkę, Niewulis próbował interweniować, ale w praktyce idealnie wystawił futbolówkę na nogę Czubaka, którym pewnym strzałem zapakował ją do sieci i wyprowadził żółto-niebieskich na prowadzenie, zdobywając swoją 13. bramkę w tym sezonie. Miedź próbowała jeszcze doprowadzić do wyrównania przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Podopieczni Radosława Belli po faulu Stolca mieli rzut wolny 17 m od bramki, ale uderzenie Antonika nie sprawiło problemów Lenarcikowi i na przerwę gdynianie schodzili z korzystnym rezultatem.

Od początku drugiej połowy kolejne klarowne sytuacje generowali sobie Arkowcy. W 56. minucie fenomenalne długie podanie Gojnego z własnej połowy wyprowadziło Sidibe sam na sam z Mądrzykiem, Iworyjczyk zdecydował się lobować golkipera gospodarzy i niewiele się pomylił, bo piłka zakończyła swój lot na poprzeczce. Dwie minuty później kapitalny przechwyt na połowie Miedzi zanotował Gol, błyskawicznie uruchomił Czubaka, ten popędził w kierunku bramki legniczan z Lehaire na plecach, wpadł w szesnastkę miejscowych i wyszedł sam na sam z Mądrzykiem, natomiast z tego pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz ekipy z Dolnego Śląska. W odpowiedzi Antonik próbował zawinąć rogala przy dalszym słupku bramki Lenarcika, ale bramkarz Arki zachował czujność. W 77. minucie gdynianie wyprowadzali kontrę, Gaprindaszwili świetnym podaniem w tempo otworzył Czubakowi drogę do bramki w szesnastce legniczan, jednak snajper żółto-niebieskich po raz drugi dał się zastopować Mądrzykowi i zmarnował stuprocentową sytuację. Naprawdę gorąco pod bramką Lenarcika zrobiło się dopiero w 87. minucie - Zalewski przepchnął Gojnego na prawej stronie pola karnego, poszedł do linii końcowej, dośrodkował na przedpole, tam Bogacz ubiegł Marcjanika, ale na szczęście nie zdołał skierować piłki w światło bramki. W kolejnej akcji Agbor trafił w boczną siatkę. Do końca spotkania żadna z drużyn nie zdołała już stworzyć sobie czystych okazji, a Arkowcy w doliczonym czasie umiejętnie trzymali grę na połowie Miedzi. Podopieczni Łobodzińskiego zgarnęli kolejne trzy punkty.

W Wielką Sobotę Arkowcy zagrali kolejne bardzo dobre spotkanie, prezentując wysoki poziom organizacji gry defensywnej i w zasadzie nie dopuszczając Miedzi do stuprocentowych sytuacji. Do tego doszło wyrachowanie w generowaniu sobie okazji pod bramką przeciwnika. Dziś jedną z nich wykorzystał Karol Czubak, dzięki czemu gdynianie mogą w odniesieniu do trenera gospodarzy użyć tytułu popularnej piosenki ,,Bella Ciao", bo legniczanom odskoczyli w tabeli już na 12 punktów. Najlepszy strzelec żółto-niebieskich musi pracować nad skutecznością, bo dziś poza zdobyciem bramki zmarnował też dwie doskonałe sytuacje do zamknięcia meczu, natomiast z pewnością trzeba pochwalić 24-latka za 13. gola w sezonie i pracę wykonaną w walce wręcz z Nemanją Mijuskoviciem. W Legnicy Arka pokazała mądrość w rozegraniu, umiejętne rozłożenie akcentów w poszczególnych fazach rywalizacji, a swoje zrobiły też indywidualności, jak choćby dryblujący Olaf Kobacki. Dzięki tym wszystkim czynnikom podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego spędzą Święta Zmartwychwstania Pańskiego w fotelu lidera I ligi - mają obecnie na koncie 48 punktów i o jedno oczko wyprzedzają Lechię, która swój mecz rozegra dopiero we wtorkowy wieczór. Kolejne spotkanie czeka Arkowców w najbliższy piątek o 20:30 - wówczas na Stadionie Miejskim w Gdyni podejmą Chrobrego Głogów.


Miedź Legnica - Arka Gdynia 0:1

Bramka: Czubak 42'

Miedź: Mądrzyk - Kostka, Mijusković, Niewulis, Carolina - Michalik (80' Agbor), Tront (80' Pierzak), Aguado, Lehaire (66' Kaczmarski), Antonik (66' Zalewski) - Mansfeld (60' Bogacz).

Arka: Lenarcik - Stolc, Marcjanik, Dobrotka, Gojny - Skóra (72' Lipkowski), Gol, Milewski (72' Borecki), Sidibe (72' Gaprindaszwili), Kobacki (80' Adamczyk) - Czubak.

Żółte kartki: Mijusković - Stolc.

Sędzia: Leszek Lewandowski (Gliwice).