Pod koniec ubiegłego roku podsumowaliśmy letnie transfery Arki. Po zakończeniu całego sezonu przyszedł czas na rozliczenie obydwu okienek - aktualizację poczynań piłkarzy, którzy zasilili Arkę latem oraz podsumowanie zimowych nabytków. Tradycyjnie podzieliliśmy podsumowanie na trzy kategorie - na plus, plus/minus i minus.


+

Michał Janota - wiosną główny kozioł ofiarny porażek i słabych momentów Arki zdaniem kibiców, rzekomo niepocieszony po braku zgody na atrakcyjny zimowy transfer. Nie można jednak zapomnieć o świetnej jesieni, w trakcie której Janota, obok Pavelsa Steinborsa, był najlepszym zawodnikiem Arki, prowokując wręcz głosy domagające się jego powołania do kadry. 10 goli i 5 asyst to bardzo dobry dorobek jak na drużynę broniącą się do końca sezonu przed spadkiem. Biorąc pod uwagę cały sezon i wpływ na grę drużyny - wciąż musi się znaleźć w kategorii in plus.

Ekstraklasa
Mecze: 32 / Minuty: 2758 / Gole: 10 / Asysty: 5
Puchar Polski
Mecze: 1 / Minuty: 90 / Gole: 0 / Asysty: 0
Superpuchar:
Mecze: 1 / Minuty: 71 / Gole: 1 / Asysty: 0

Christian Maghoma - 21-latek trafił do Gdyni jako perspektywiczny zawodnik. Mimo, że zadebiutował już w pierwszym meczu sezonu (Superpuchar), na poważną szansę w lidze musiał trochę poczekać. W spotkaniach, które rozegrał na przełomie października i listopada, a następnie w grudniu, pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. W pierwszym składzie na środku obrony wychodziła jednak głównie para Marić - Helstrup. Maghoma wrócił do wyjściowej jedenastki w marcu i występował regularnie niemal do końca sezonu, aż wypadł za kartki i został zastąpiony przez Adama Dancha. Na plus warunki fizyczne, które pozwoliły mu wielokrotnie aktywnie czyścić sytuację we własnym polu karnym. Kilkukrotnie pokazał też opanowanie przy wyprowadzaniu piłki. Z drugiej strony z powodu nieco słabszej koordynacji zdarzały mu się mocno nieplanowane zagrania, w stylu wybicia piłki głową w niepożądaną stronę. Generalnie jednak pokazał się z dobrej strony i może być ważnym elementem defensywy, jeżeli zostanie w Gdyni.

Ekstraklasa
Mecze: 15 / Minuty: 1349 / Gole: 0 / Asysty: 0
Puchar Polski
Mecze: 2 / Minuty: 180 / Gole: 0 / Asysty: 0
Superpuchar:
Mecze: 1 / Minuty: 31 / Gole: 0 / Asysty: 0

Marko Vejinović - transfer, który trafił się Arce trochę jak ślepej kurze ziarno, po tym jak menedżer zaproponował go do klubu. Bo w normalnych warunkach żółto-niebiescy nie mogliby raczej mieć szansy sprowadzenia takiej klasy piłkarza. Jako, że Vejinović potrzebował jednak regularnej gry po kontuzji, a na częste występy w AZ nie miał co liczyć, skorzystała na tym Arka. Holenderski pomocnik od razu wskoczył do podstawowego składu i rozegrał wszystkie mecze do końca sezonu, schodząc z boiska przed końcem meczu jedynie dwukrotnie. Od początku też pokazał, że potrafi wnieść do gry Arki dużą piłkarską jakość. Pociągnął zespół w kluczowych dla losów utrzymania momentach, dokładając do dobrej gry 5 bramek i asystę.

Ekstraklasa
Mecze: 14 / Minuty: 1248 / Gole: 5 / Asysty: 1


+/-

Goran Cvijanović - zimą określony jako najgorszy letni transfer Arki. Z Cvijanoviciem wiązaliśmy pewne nadzieje, w końcu przychodził do Gdyni jako jeden z czołowych graczy co roku zaskakującej in plus Korony Kielce. Jesienią jednak dał się zapamiętać jako bezbarwny, i co gorsza człapiący, przechodzący obok meczu zawodnik. Co by jednak nie mówić, mimo stosunkowo niedużej liczby minut, zapuntkował w klasyfikacji kanadyjskiej, notując 4 asysty. Więcej miał tylko duet Janota - Jankowski. Może więc wciąż jest dla niego nadzieja?

Ekstraklasa
Mecze: 16 / Minuty: 399 / Gole: 0 / Asysty: 4
Puchar Polski
Mecze: 2 / Minuty: 127 / Gole: 0 / Asysty: 0
Superpuchar:
Mecze: 1 / Minuty: 45 / Gole: 0 / Asysty: 0

Adam Deja - szybko wskoczył do wyjściowego składu i od początku prezentował się co najmniej solidnie. Bywały też spotkania, w których wręcz imponował spokojem, liczbą celnych podań i dokładnymi przerzutami. Do tego dołożył dwie bramki w końcówce sezonu, w tym w meczu z Wisłą Kraków. Z drugiej strony Deja dał się poznań jako zawodnik, który w każdej chwili może wybuchnąć. Jego czerwona kartka w meczu Pucharu Polski z Jagiellonią de facto przekreśliła szanse Arki na awans do ćwierćfinału. Kolejny raz zszedł z boiska przed czasem w ostatniej kolejce i choć był to mecz o nic, końcowe rozmiary porażki ze Śląskiem powinny być dla Arkowców powodem do wstydu.

Ekstraklasa
Mecze: 27 / Minuty: 2125 / Gole: 2 / Asysty: 3
Puchar Polski
Mecze: 2 / Minuty: 160 / Gole: 0 / Asysty: 0

Marcin Staniszewski - sprowadzony jako teoretycznie drugi bramkarz, często znajdował się nawet poza osiemnastką meczową, przegrywając miejsce na ławce z Kacprem Krzepiszem. Występował głównie w rezerwach i wyglądał tam co najmniej solidnie. Nie zweryfikowany jednak na poziomie ekstraklasy. W kolejnym sezonie raczej też będzie musiał się przyzwyczaić do roli drugiego lub trzeciego bramkarza, tym bardziej, że Krzepisz będzie miał status młodzieżowca.

Bez występów w pierwszym zespole


-

Nabil Aankour - wziąwszy pod uwagę wszystkie aspekty tego transferu, w tym fakt, że byłą to transakcja gotówkowa, trzeba uznać sprowadzenie Aankoura za najgorszy ruch minionego sezonu. Jesienią pomocnik przynajmniej dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w ekstraklasie. Wiosną nie pokazywał absolutnie żadnych atutów. Mógł być postrzegany jako bardzo aktywny zawodnik, tyle, że z jego biegania zupełnie nic nie wynikało, a "chaotyczny" najlepiej określa jego boiskowe poczynania. Najlepszym podsumowaniem sezonu Marokańczyka był występ w meczu z Wisłą Kraków w 36. kolejce. Aankour wyszedł na boisko w podstawowym składzie, w ciągu 45 minut nie zanotował ani jednego dobrego zagrania i został zmieniony w przerwie. W przeliczeniu minut potrzebnych do zdobycia bramki Aankour zajął 9. miejsce, a wyprzedzili go na przykład grający znacznie mniej Marcus i Mateusz Młyński, a także chociażby Damian Zbozień. W przeliczeniu asyst na minuty było podobnie, tu lepszą skuteczność pokazali też Cvijanović czy Kolew.

Ekstraklasa
Mecze: 26 / Minuty: 1348 / Gole: 2 / Asysty: 1
Puchar Polski
Mecze: 3 / Minuty: 249 / Gole: 1 / Asysty: 0

Maksymilian Banaszewski - przychodził jako zawodnik z potencjałem, wciąż relatywnie młody, ale już ograny na poziomie pierwszej i drugiej ligi. Jako zawodnik szybki i potrafiący dryblować. Sęk w tym, że żadnego z tych atutów w Arce póki co nie pokazał. Wydawało się, że będzie wprowadzany do zespołu stopniowo, tymczasem od razu wskoczył do pierwszego składu. Po trzech meczach usiadł na ławce, a im bliżej końca sezonu, tym częściej brakowało go nawet w osiemnastce meczowej. Nie wyróżnił się zupełnie niczym.

Ekstraklasa
Mecze: 8 / Minuty: 405 / Gole: 0 / Asysty: 0

Karol Danielak - sprowadzony latem z Chrobrego obrońca lub pomocnik rozegrał 45 minut w Superpucharze Polski, 74 minuty w ekstraklasie i 180 w Pucharze Polski. Potem zesłano go do rezerw, gdzie też na początku nie grał. Ostatecznie jeszcze przed wygaśnięciem umowy, Danielak rozwiązał kontrakt z klubem. Podobnie jak w przypadku Roberta Sulewskiego, nie wiadomo w sumie po co go sprowadzono, skoro dostał tak mało szans.

Ekstraklasa
Mecze: 4 / Minuty: 74 / Gole: 0 / Asysty: 0
Puchar Polski
Mecze: 2 / Minuty: 180 / Gole: 0 / Asysty: 1
Superpuchar:
Mecze: 1 / Minuty: 45 / Gole: 0 / Asysty: 0

Aleksandyr Kolew - napastnik, którego częściej widywaliśmy w okolicach linii środkowej niż pola karnego. Nie można odmówić mu ambicji, bo gdy wychodził na boisko, mocno pracował dla drużyny. Natomiast napastnik, który zdobywa jedną bramkę w sezonie, nie może zostać oceniony inaczej niż na minus. Jego sytuacji nie pomogły na pewno problemy zdrowotne, które wykluczyły go z gry na przełomie run i na koniec sezonu.

Ekstraklasa
Mecze: 17 / Minuty: 1416 / Gole: 1 / Asysty: 3
Superpuchar:
Mecze: 1 / Minuty: 90 / Gole: 0 / Asysty: 0

Luka Marić - kukułcze jajo Zbigniewa Smółki. Ściągnięty i zachwalany przez byłego trenera Arki jako lider defensywy zawodnik długo miał pewne miejsce na środku defensywy. Ten sezon mocno go jednak zweryfikował. Kończył rozgrywki jako środkowy obrońca numer cztery, za Helstrupem, Maghomą i Danchem. Zapamiętamy go głównie za samobója w meczu z Cracovią i duże pretensje do kolegów przy traconych bramkach. Duża liczba minut na boisko miała swoje drugie dno. Kontrakt Chorwata automatycznie się przedłużył i teraz trzeba będzie popracować nad warunkami rozstania.

Ekstraklasa
Mecze: 23 / Minuty: 2021 / Gole: 0 / Asysty: 0
Puchar Polski
Mecze: 1 / Minuty: 86 / Gole: 0 / Asysty: 0
Superpuchar:
Mecze: 1 / Minuty: 59 / Gole: 0 / Asysty: 0

Michael Olczyk - do Arki trafił zawodnik, który niczym się nie wyróżniał w spadkowiczu z pierwszej ligi, a dodatkowo wcześniej ostatni raz pojawił się na boisku w kwietniu 2018 roku. Zawodnik, który należy do tej samej agencji co sprowadzony w tym samym okienku Maksymilian Banaszewski. Ale ok, takie sytuacje się w piłce zdarzają. Jednak Olczyk czterokrotnie pojawiał się na boisku w wyjściowym składzie, próbując łatać ubytki na obu bokach obrony i na skrzydle. Arka w tych meczach ugrała punkt, a urodzony w Niemczech piłkarz udowodnił, że ekstraklasa to dla niego za wysokie progi. Jego obecność w kadrze pokazała też jak niezdrowe dla klubu było zatrudnienie Zbigniewa Smółki i jego relacje z właścicielem.

Ekstraklasa
Mecze: 5 / Minuty: 317 / Gole: 0 / Asysty: 0

Robert Sulewski - wychowanek Arki latem miał kilka ofert, ale trudno się dziwić, że wybrał swój macierzysty klub, tym bardziej, że do powrotu do Gdyni mocno namawiał go Zbigniew Smółka. Ten sam szkoleniowiec po 65 minutach Sulewskiego w lidze i 108 w Pucharze Polski oddelegował go do rezerw, gdzie Robert pozostał do końca sezonu. Pozostaje żałować, że prawy obrońca nie dostał więcej szans do pokazania się, tym bardziej, że brakowało realnej alternatywy dla Damiana Zbozienia.

Ekstraklasa
Mecze: 2 / Minuty: 65 / Gole: 0 / Asysty: 0
Puchar Polski
Mecze: 2 / Minuty: 108 / Gole: 0 / Asysty: 0


Podkreślmy, że niniejszy ranking to w dużej mierze podsumowanie działań działaczy Arki i ocena ich decyzji. I o ile latem, mimo większej liczby nietrafionych decyzji, do Gdyni trafili jednak zawodnicy którzy mieli swój wkład w dorobek punktowy w trakcie sezonu, o tyle zimowe okienko ocenilibyśmy jako tragiczne, gdyby nie przyjście Marko Vejinovicia. W ciągu dwóch ostatnich okienek nie udało się sprowadzić skutecznego napastnika, a z tego co już wiemy o nadchodzącym okienku, sprowadzenie snajpera znów będzie jednym z priorytetów działaczy. Przede wszystkim jednak trzeba będzie odpowiednio zareagować na liczbę zawodników odchodzących z klubu i ich wagę dla drużyny. Kadrowa rewolucja rzadko kiedy przynosi wymarzone efekty i chyba jej zwolennikiem nie jest też trener Jacek Zieliński. Jeżeli Arka ma spędzić kolejny sezon bez strachu o ligowy byt, przed prezesem, dyrektorami i doradcami teraz bardzo ważny moment nadchodzącego sezonu.