Za niecałe dwie doby będziemy wiedzieć czy nadal liczymy się w walce o utrzymanie czy można zacząć przeglądać tabele obecnej I i II ligi. W podobnej sytuacji do Arki są Cracovia i Górnik Zabrze, które w następnej kolejce spotkają się ze sobą w "meczu o wszystko". Zapraszamy na zapowiedź 28 kolejki ekstraklasy.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk (piątek, 20.00): Lechia po zwycięstwie z Jagą złapała lekki oddech i swój najważniejszy mecz rozegra w ostatniej kolejce w Gliwicach. Każda zdobycz punktowa z Lechem i Wisłą będzie traktowana jako niespodzianka. Kolejorz musi w piątek wygrać, co nie powinno być specjalnie trudne zważywszy na fatalny bilans wyjazdowy Lechii, i czekać na dalszy przebieg wydarzeń.
Jagiellonia Białystok - Polonia Warszawa (sobota, 14.45): Wielu spodziewało się, że Jaga, mimo że z Podlasia, a nie z gór, będzie bawić się pod koniec sezonu w Janosika i faktycznie taka sytuacja ma miejsce. Najpierw oddane punkty Odrze, potem Lechii, nikt się nie zdziwi jak w sobotę ulegnie walczącej o 4 miejsce (być może premiowane awansem do europejskich pucharów) Polonii Warszawa. Inna sprawa, że Czarne Koszule by wyjechać z 3 punktami, muszą zagrać o klasę lepiej niż w poprzednich meczach.
Górnik Zabrze - Odra Wodzisław (sobota, 17.00): Kluczowy mecz dla układu dolnych rejonów tabeli. Górnik to największy wróg kibiców Odry, lecz czy piłkarze tej drużyny będą w stanie to zrozumieć i, mając praktycznie w kieszeni utrzymanie, wyjdą na boisko przy Roosevelta jak na wojnę? Wątpliwe, biorąc pod uwagę śląskie koneksje i układy. W każdym bądź razie jak Górnik nie wygra to w następnej kolejce pojedzie do Cracova z toporem na gardle.
Legia Warszawa - Polonia Bytom (sobota, 17.45): Legia jest w dołku i nad Janem Urbanem zbierają się ciemne chmury. Najpierw przegrany w fatalnym stylu dwumecz półfinałowy Pucharu Polski z Ruchem, potem porażka, również po bardzo słabej grze, w kluczowym meczu z Wisłą i Legia spadła na najniższe miejsce ligowego podium. Sytuację uratować mogą tylko potknięcia Wisły i Lecha oraz niesamowite szczęście, któremu Legia musi dopomóc, chcąc mieć jakiekolwiek nadzieje, wygrywając w sobotę z pewną już utrzymania bytomską Polonią.
Cracovia Kraków - GKS Bełchatów (sobota, 19.15): Zwycięstwo przed kluczowym meczem z Górnikiem by się Pasom bardzo przydało i wprowadziło na pewno dużo potrzebnego w grze luzu. GKS jednak sprawy nie ułatwi, bo po niespodziewanej serii wygranych nadal się liczy w walce o czwarte miejsce i zapewne zechce przez tą uchyloną furtkę do pucharów się przedrzeć. Z korzyścią także dla Arki byłoby, jakby Cracovia już w sobotę wybiła bełchatowianom te plany z głowy.
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław (niedziela, 14.45): Podopieczni Tarasiewicza właśnie zgarnęli sporą premię za zdobycie Pucharu Ekstraklasy i wątpliwe by specjalnie wysilali się w meczu z nadal walczącym o utrzymanie Piastem. Dobrą robotę wykonuje w Gliwicach Dariusz Fornalak, który najpierw wprowadził do ekstraklasy Polonię Bytom, teraz ratuję ligę Piastowi i zapowiada się na naprawdę klasowego trenera, o ile już takim nie jest. Wypada mu pogratulować dobrej pozycji w lidze, szkoda tylko, że osiągniętej m.in kosztem Arki.
Łódzki KS - Wisła Kraków (niedziela, 17.00): Tego czego dokonał w rundzie wiosennej ŁKS nie da się na trzeźwo zrozumieć. Drużyna nie przygotowywała się do ligi w słonecznej Turcji, nie miała premii za zwycięstwo rzędu 100tyś złotych, nie dysponowała choćby przyzwoitymi warunkami do treningu, a mimo to utrzymanie ma już w kieszeni i rozdaje w lidze karty. Ostatnio utrudniła poważnie sprawę Górnikowi, czy teraz pozbawi Wisłę szans na mistrzostwo?
Źródło: własne