Arka na półmetku rundy zasadniczej obecnego sezonu wywalczyła 20 punktów, na co składa się po 5 zwycięstw, remisów i porażek. Choć generalnie ten dorobek nie jest zły, na pewno na ocenę całej rundy mocno rzutuje słabsza jej końcówka. A jak wyglądali poszczególni piłkarze jeżeli chodzi o statystyki i formę prezentowaną na przestrzeni ostatnich 3,5 miesiąca? Przyjrzymy się indywidualnym rekordom w poszczególnych kategoriach, każdemu piłkarzowi z osobna (wliczając średnią ocen z naszej strony), a także jedenastce najczęściej grających.


Indywidualne rekordy:


Indywidualne rekordy po 15. kolejkach (statystyki arkowcy.plEkstraStats (ekstrastats.pl)

Konrad JałochaMateusz Szwoch zanotowali najwięcej występów, ale to bramkarz Arki, jako jedyny z całej kadry, ma na swoim koncie komplet ligowych minut. Rafał Siemaszko z kolei aż 14 razy pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych, co jest najwyższym wynikiem w całej lidze. Jest też najefektywniejszy w Arce, biorąc pod uwagę strzelone gole. Przebywając na boisku przez 326 minut zdołał zdobyć 2 bramki. Marcus da Silva był kluczowym piłkarzem Arki w pierwszej połowie sezonu zasadniczego. Marcus jest najlepszy jeśli chodzi o strzelone gole i klasyfikację kanadyjską, co przełożyło się też na wysoki procentowy udział w golach zespołu (37,5%). Jest także najbardziej efektywny jeśli weźmiemy pod uwagę gole i asysty.  Mateusz Szwoch, najlepszy asystent, cały swój dorobek uzbierał w jednym spotkaniu. Mimo słabszej postawy czym bliżej końca rundy trzeba docenić liczbę kluczowych podań, a więc zagrań, które umożliwiały partnerom oddawanie strzałów. Dariusz Zjawiński figuruje na powyższej liście w mniej chlubnych kategoriach. M.in. najczęściej łapany był na spalonym. I w końcu sekcje, w których Arkowcy znajdują się na czołowych miejscach w ekstraklasie. 32 faule Antoniego Łukasiewicza to trzeci najwyższy wynik w lidze. Marcus to z kolei drugi najczęściej faulowany zawodnik ekstraklasy. Zaraz za nim jest w tej kategorii (ex aequo z Grzegorzem Piesio) Mateusz Szwoch, który był nieprzepisowo powstrzymywany 41 razy.


Źródło: arkowcy.plEkstraStats (ekstrastats.pl)


Piłkarze:

Legenda: W nawiasie obok liczby meczów mecze w wyjściowym składzie. Średnia ocena na podstawie ocen kibiców z naszej strony.

BRAMKARZ

Zrobił duży postęp. W zeszłym sezonie drżeliśmy za każdym razem gdy piłka zbliżała się w okolice pola karnego, w tej rundzie więcej niż raz wybronił zespołowi mecz. W derbach, meczu o największym napięciu, pokazał też, że potrafi wyjść z bramki i zażegnać niebezpieczeństwo. Często bronił instynktownie (ale skutecznie), popisywał się refleksem, a czasami dopisywało mu szczęście i zdarzało mu się odbić piłkę... twarzą. Siedem razy zachował czyste konto, i jest to najlepszy wynik w lidze. Trzykrotnie wybierany przez kibiców piłkarzem meczu, aż dziewięć razy otrzymał za mecz notę powyżej 7. Za mecz z Cracovią otrzymał ocenę 9,08, co jest drugim najlepszym wynikiem rundy. Wyższą notę otrzymał tylko Mateusz Szwoch za mecz z Ruchem Chorzów. Dwa razy wybierany do jedenastki kolejki ekstraklasy.

OBROŃCY

Duży talent pokazał już w pierwszej lidze, a w ekstraklasie potwierdził. Skuteczny, mądrze zachowujący się w obronie, potrafiący wyprowadzić piłkę, "elegancki" stoper - zarówno jeśli chodzi o sposób interwencji i ich czystość (zaledwie 10 fauli jedna żółta kartka). Jego dobra forma zaowocowała powołaniem i debiutem w młodzieżowej reprezentacji Polski. Pechowa końcówka rundy - operacja usunięcia wyrostka sprawiła, że musiał udać się na przymusową przerwę. Marcjan powoli wraca do treningów i liczymy na to, że będzie ważnym punktem defensywy w kolejnych spotkaniach.

Zaczął sezon na ławce i wydawało się, że może pozostać na niej do końca rundy. Wyszedł w podstawowym składzie w meczu z Górnikiem Łęczna i sprawił, że Grzegorz Niciński może mieć problem z zestawieniem środka obrony, gdy do gry wróci Michał Marcjanik. Sobi wykorzystuje swoje doświadczenie i dobrze się ustawia. Zaliczył kilka znakomitych interwencji i zasłużenie zbiera wysokie noty. Został wybrany najlepszym piłkarzem derbów z Lechią.

Rozpoczął sezon w pierwszym składzie i przestał grać gdy w kadrze pojawił się Damian Zbozień. Trudno dziwić się tej decyzji gdyż Zbozień zbiera zwykle wysokie noty za swoje występy, a Socha miał okazję zaprezentować się ostatnio w meczu pucharowym z Bytovią i wypadł blado. Może mieć spory problem z odzyskaniem miejsca w składzie.

Fakt, że Arka wyciągnęła od innego ekstraklasowego zespołu podstawowego obrońcę i jednocześnie kapitana, mógł robić wrażenie. Na boisku Sołdecki klasy jednak nie potwierdził. Często zdarzają mu się niefortunne interwencje, jest o wiele bardziej "nerwowy" od Marcjanika. Fatalny występ zanotował w Białymstoku, choć strzelił tam również gola, jako jedyny z obrońców w kadrze Arki (nie wliczamy tu Adama Marciniaka, który większość czasu spędził w środku pola). Z drugiej strony miał kilka lepszych momentów, jak w derbach, kiedy popracował przy golu Błąda, blokując rywala i pozwalając koledze na oddanie strzału. Arka powinna się rozglądać za środkowym obrońcą, który zwiększyłby rywalizację i zmobilizował "Sołdka".

W pierwszej lidze nie wyobrażaliśmy sobie podstawowej jedenastki Arki bez Warchoła w składzie. Na początku obecnych rozgrywek było podobnie. Marcin w swoim stylu pracował na całej długości boiska, zanotował dwie asysty. Im bliżej końca rundy, tym było gorzej, a lewy obrońca żółto-niebieskich gasł w oczach. W końcu stracił miejsce w składzie na rzecz wracającego na swoją nominalną pozycję Adama Marciniaka. W meczu z Pogonią Szczecin po raz pierwszy w historii swoich występów w Arce wszedł na boisko z ławki rezerwowych w meczu ligowym. Na ostatnie dwa spotkania wrócił już do podstawowego składu. Potrafi przyśpieszyć, prostym sposobem minąć rywala, ale ma notorycznie problem z dokładnym dośrodkowaniem. Jeśli tego elementu nie poprawi, ciężko mu będzie o miano klasowego lewego obrońcy.

Pojawił się w Gdyni i od razu zameldował w pierwszej jedenastce, dając większą jakość w grze od Tadeusza Sochy. Tylko dwukrotnie otrzymał na naszej stronie notę poniżej 6. Aktywny z przodu, choć brakuje mu może punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, solidny w obronie. Transfer jak najbardziej na plus.

POMOCNICY:

Z pewnością liczył na więcej minut. Do września miał ich na koncie ledwo nieco ponad pięćdziesiąt. Wyszedł w pierwszym składzie w meczu z Koroną w Kielcach, a po słabym występie (zmieniony w przerwie), stracił miejsce w kadrze meczowej. Z dobrej strony pokazał się w rezerwach, gdzie m.in. zdobył 3 bramki w meczu z Kaszubią. Powrót miał najlepszy z możliwych. Wszedł z ławki w derbach i zdobył bramkę na wagę remisu. Z powodu absencji Marcusa zagrał od początku w meczu z Wisłą Płock. Na pewno nie dał tyle, ile oczekiwano, ale wciąż ma szansę się rozkręcić.

Kapitan żółto-niebieskich dobrze zaczął sezon. W ciągu niespełna miesiąca (koniec lipca - koniec sierpnia), strzelił dwa gole i zanotował asystę. Był jednym z najlepszych zawodników Arki, napędzał grę na lewym skrzydle. Potrafił też pomóc w obronie - do głowy przychodzi wspaniały powrót przez całe boisko i interwencja w meczu z Lechem w Poznaniu. W drugiej części rundy podobnie jak reszta zespołu - w dużo słabszej formie. Wykartkował się na derby. W ostatniej rundzie na zapleczu ekstraklasy stracił miejsce w składzie na rzecz Formelli. Teraz pokazuje, że może być ważnym ogniwem formacji ofensywnej, ale musi też ustabilizować formę.

Austriak zaliczył obiecujące wejście do zespołu. Widać, że ma dobrą technikę i przegląd pola. Był bliski zapunktowania w meczu z Piastem Gliwice, ale jego świetnego podania nie wykorzystał Paweł Abbott. Ma braki kondycyjne, ale po odpowiednim przepracowaniu przerwy zimowej może być wzmocnieniem kadry pierwszego zespołu.

Ostoja środka pola w Arce. W trakcie rundy było słychać, że to jeden z najbardziej niedocenianych zawodników ligi. Zabrakło może jedynie jakiegoś punktu w klasyfikacji kanadyjskiej. W ubiegłym sezonie Antoni zanotował gola i cztery asysty. Pechowa końcówka rundy. Kontuzja na razie wyklucza go z występów, ale już rozpoczął treningi indywidualne i mamy nadzieję, że szybko wróci do gry. Po powrotach Yannicka Sambei i Michała Nalepy oraz przyjściu Dominika Hofbauera, w środku pola zrobiło się tłoczno, ale Admirał raczej powinien zachować miejsce w składzie.

Grzegorz Niciński od razu wstawił Marciniaka do środka pola. Był bohaterem wygranego 3:1 meczu z Legią w Warszawie, brylował także w tym czasie w mediach. Jednak od wspomnianego meczu miną za chwilę 3 miesiące, a od tamtego czasu próżno szukać pozytywów w jego grze. Marciniak wrócił nawet na lewą obronę, ale ostatnio dał się zapamiętać głównie ze sprezentowania gola Adamowi Frączczakowi z Pogoni Szczecin. Nie dziwią więc słabe noty za ostatnie kilka spotkań (w ostatnich pięciu meczach poniżej szóstki). Czas na powrót do lepszej dyspozycji.

Dużo zostało napisane powyżej. Kluczowy zawodnik Arki w pierwszej części sezonu. Najlepszy strzelec (w dorobku 3 gole z karnych) i zawodnik, który stwarzał największe zagrożenie pod bramką przeciwnika. Oddał najwięcej strzałów z całego zespołu, miał największy procentowy udział w bramkach drużyny. Trudno wyobrazić sobie skład bez niego. Po pauzie za kartki wraca na najbliższy mecz i oby pokazał klasę na koniec roku.

Symboliczny występ w derbach po powrocie po długiej przerwie. Oprócz tego Michał zanotował kilka występów w rezerwach. Liczymy, że powalczy o miejsce w składzie w rundzie wiosennej, choć miał też zapytania z klubów, które chciałyby go wypożyczyć.

Przychodząc do Arki pod koniec ubiegłego roku pokazał, że może być dużym wzmocnieniem. Miał dobry początek obecnego sezonu, strzelił gola przeciwko Wiśle Kraków, a potem niestety doznał kontuzji, która go trochę wyhamowała. Można powiedzieć, że wciąż wraca do składu, nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji, ale ma umiejętności, które predysponują go do występów w pierwszym składzie. Czekamy niecierpliwe aż odpali kolejną bombę z dystansu.

Znakomite spotkanie przeciwko Ruchowi Chorzów, które zakończył z dorobkiem trzech asyst. W pozostałych czternastu meczach zero bramek i zero ostatnich podań. Statystyki - jak na ofensywnego pomocnika - dramatyczne. Tym bardziej dziwi, że wciąż utrzymuje miejsce w podstawowym składzie. W większości meczów wolny, robiący niepotrzebne kółka i irytujący grą. Ma duże umiejętności, co już niejednokrotnie udowadniał, ale chyba najwyższy czas na odpoczynek.

Nie dał żadnych argumentów żeby napisać o nim coś pozytywnego. Odstaje od kolegów pod względem determinacji i woli walki, nie broni się także piłkarsko. W pierwszej lidze zdobył dwie ważne bramki, w tej rundzie głównie statystował. Najsłabsza średnia ocen z całego zespołu.

NAPASTNICY

Na początku września powrócił po długiej przerwie. Z Koroną wszedł z ławki na kilkanaście minut, z Lechem rozegrał prawie 90, ale w Poznaniu Arka się głównie broniła. Swoje konto powinien otworzyć w meczu z Piastem, gdzie nie wykorzystał kilku bardzo dobrych sytuacji. Nie można odmówić mu ambicji, dużo daje drużynie w ofensywie pod kątem fizycznej walki i przytrzymania piłki, gorzej na razie ze skutecznością.

Prawdopodobnie najbardziej cierpliwy człowiek w Arce. 14 występów, wszystkie z ławki rezerwowych (najwięcej w lidze). I dwa gole, co sprawia, że jest najefektywniejszym piłkarzem w statystyce strzelonych goli. Naładowany energią, gdy pojawia się na boisku, wiadomo, że nie odpuści. Czasami brakuje mu trochę umiejętności piłkarskich, które sprawiłyby, że mógłby stworzyć jeszcze więcej okazji.

Obiecujący początek - gole w dwóch pierwszych meczach u siebie. A potem... cisza. Zjawa potrafił mocno pracować w ofensywie i ciężko było go krytykować nawet jeśli nie zdobywał bramek. W drugiej części rundy zupełnie jednak zgasł i trudno się dziwić, że mecze z Lechią i Wisłą Płock obejrzał z ławki. Ma dobre uderzenie z dystansu i dwukrotnie w rundzie obijał słupek. Nie szła mu współpraca z Mateuszem Szwochem, przy czym upierał się trener. Dwa gole to dorobek, który uzbierał w każdym z ostatnich dwóch sezonów (w barwach Cracovii). Miejmy nadzieję, że już się zupełnie nie wystrzelał. Tak czy siak, Arce przyda się solidny napastnik dla zwiększenia konkurencji.


Pierwsza jedenastka Arki pod względem liczby rozegranych minut (i zmiennicy):


Nie uwzględniono Michała Nalepy, który rozegrał 1 minutę.

Łukasz